Małe życie

Fotopułapka, choć niedoskonała, widzi więcej niż tylko to, co mieści się w kadrze.

Kwi 24, 2025 - 17:08
 0
Małe życie

Jak opowiedzieć rzekę? Czy powinno się snuć narrację, płynąc z jej nurtem, zaczynając przy źródle, gdzie woda pcha się na powierzchnię przez każdą dostępną szczelinę, a kończąc w rozległym estuarium, gdzie spowalnia, jakby każda z kropel chciała się cofnąć i odbyć tę podróż jeszcze raz? A może, wzorem dawnych pionierów, należałoby wędrować od klarownego ujścia w górę rzeki, a jej początek potraktować jak niewiadomą? Taka historia miałaby w sobie coś z dawnych awanturniczych powieści, podszytych rywalizacją o zaszczyt pierwszeństwa. Ja, odkrywca źródeł rzeki.

Jednak niezależnie od obranego kierunku, przedeptanie całego jej kilometrażu dałoby tylko pozór znajomości. Współcześnie nauczyliśmy się patrzeć na rzeki z perspektywy mapy. Wisła jako wielka litera „S” przecinająca kraj na pół. Takie całościowe spojrzenie ma swoje plusy, ale jednocześnie spycha bogaty kompleks ekosystemów w zanonimizowaną sferę terminów i definicji. Rzeka jako rzeczownik pisany małą literą. Byle jaka rzeka.

Surowe kadry z fotopułapek Daniela Petryczkiewiczaznad rzeki Małejw powiecie piaseczyńskim są osnową zupełnie odmiennej narracji. Obiektywowi – nawet, jeśli jest on szerokokątny – bliżej do osadzonego na ziemi oka niż satelity. Perspektywa jest ograniczona, a nagrania powtarzalne, niedoskonałe, zwykle mało widowiskowe. A jednak widać na nich więcej niż tylko bobry, lisy, dziki i ptaki realizujące swoje biologiczne funkcje. Pisząc o fotografiach lasu wykonanych przez Jitkę Hanzlovą na terenie dawnej Czechosłowacji, brytyjski krytyk sztuki John Berger wspominał o tym, czego na nich nie ma. Pisał o życiu, które „egzystuje pomiędzy drzewami, pomiędzy gęstym podszytem, pomiędzy zrębami, niezależnie od cykli życiowych zamieszkujących go istot i ich różnych skali czasu”. Rzeka nie płynie więc od źródła do ujścia, ale od narodzin do momentu śmierci każdej z zamieszkujących ją istot. A wszystkie te chwile są jednoczesne.

Zdjęcia z fotopułapek pochodzą od Daniela Petryczkiewicza.