Koło czasu: sezon 3, odcinek 6 – recenzja
Nowy odcinek serialu Koło czasu rozwija wszystkie wątki, choć nie każdy w równie dużym stopniu. W jednych dochodzi do znaczących przełomów, inne toczą się spokojniej, dając bohaterom trochę odpocząć. Widoczne jest też budowanie fundamentów pod finał sezonu.Nowy odcinek poświęca dużo uwagi wydarzeniom w Tanchico. Dotąd trudno było mi się zaangażować w wątek poszukiwań Liandrin i artefaktów w tym mieście. Teraz jednak nabrał on tempa, a także… luzu. Nynaeve, Elayne, Mat i Min stworzyli naprawdę fajną drużynę, a poszukiwania bransolety w tym odcinku mają pewien piracko-przygodowy klimat,...Zobacz pełną treść wpisu w serwisie naEKRANIE.pl


Zobacz pełną treść wpisu w serwisie naEKRANIE.pl