Jesteś profesjonalnym twórcą, ale lubisz pograć? BenQ PD3226G to monitor dla ciebie
Producenci nazywają ich profesjonalistami, kreatywnymi, twórcami. Traktują z najwyższą uwagą, bo to są ludzie, którzy potrzebują sprzętu najwyższej klasy – i są gotowi za to zapłacić. A jednak wszyscy pomijają pewien ważny aspekt potrzeb kreatywnych profesjonalistów. Wszyscy? Nie, nie wszyscy! BenQ najwyraźniej nie zapomniał. Konstrukcja BenQ PD3226G to monitor, którego nie trzeba się wstydzić. Nie […] Artykuł Jesteś profesjonalnym twórcą, ale lubisz pograć? BenQ PD3226G to monitor dla ciebie pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.


Producenci nazywają ich profesjonalistami, kreatywnymi, twórcami. Traktują z najwyższą uwagą, bo to są ludzie, którzy potrzebują sprzętu najwyższej klasy – i są gotowi za to zapłacić. A jednak wszyscy pomijają pewien ważny aspekt potrzeb kreatywnych profesjonalistów. Wszyscy? Nie, nie wszyscy! BenQ najwyraźniej nie zapomniał.
Spis treści
Zalety
- Matowy wyświetlacz
- doskonała wierność kolorów
- Pilot z wygodnym sterowaniem, konfigurowalny
- Thunderbolt, łącze do wszystkiego
- wbudowana funkcja KVM
- Świetna płynność 144Hz
Wady
- Pilot jest na podczerwień, łatwo go zasłonić
- Gorszy niż u konkurencji kontrast
- HDR jest wspierany, ale nie jest świetny
Recenzja BenQ PD3226G – krótka opinia
Świetnie wykonany, dyskretnie elegancki monitor 4K o bardzo dobrym odwzorowaniu kolorów i świetnej ergonomii. Bardzo dobrze sprawdzi się w pracy z materiałami graficznymi, ale dzięki odświeżaniu 144 Hz nada się też i do gier. Wbudowany przełącznik KVM i dodawany w komplecie pilot bardzo ułatwiają używanie.
Konstrukcja
BenQ PD3226G to monitor, którego nie trzeba się wstydzić. Nie jest może najbardziej awangardowym urządzeniem tego typu, nie zaskakuje rozwiązaniami projektowymi, zastosowanymi materiałami czy wymiarami, ale wygląda naprawdę dobrze. Jeśli postawisz go na starannie zaaranżowanym biurku, wśród urządzeń Apple, będzie tam pasował jak ulał. Nie nazwałbym go „designerskim”, natomiast spokojnie powiedziałbym, że jest minimalistycznie elegancki.
Wiadomo, że dla użytkowników o duszy artysty wygląd jest bardzo ważny, ale po pierwszych kilku godzinach pracy nawet artysta doceni obecność ergonomicznych funkcji regulacji położenia monitora. Pod tym względem BenQ PD3226G oferuje wszystko, czego można chcieć. Ciężka, metalowa podstawa o dużej powierzchni zapewnia stabilność, a także aluminiowa noga daje poczucie, że całość jest solidna jak skała. Solidna — owszem. Ale także ruchoma.
Monitor oferuje pełen zakres ruchu: można obracać go wokół osi pionowej (prawo-lewo) po 30 stopni w każdą stronę, można odchylić go do tyłu o 20, lub do przodu o -5 stopni, a także podnieść lub opuścić w zakresie aż 15 centymetrów. Do tego dochodzi tak zwany pivot, czyli możliwość obracania ekranu o 90 stopni, z pozycji poziomej do pionowej. Co ważne, wszystkie mechanizmy są tak wyregulowane, że regulacji można dokonywać gładko i lekko, praktycznie bez wysiłku.
Jeśli jednak chciałbyś zamontować PD3226G na ścianie albo na ruchomym wysięgniku, to nie ma problemu – monitor jest kompatybilny z mocowaniami VESA 100×100 mm.
Sterowanie
Zmiana parametrów wyświetlania obrazu to jedno z tych niewdzięcznych zadań, których unikam jak ognia. Większość monitorów ma przyciski i manipulatory ukryte pod dolną krawędzią albo z tyłu ekranu i nieoznaczone, a organizacja menu bynajmniej nie ułatwia nawigacji. W BenQ jest inaczej… chociaż podobnie.
Kontrolki zostały umieszczone tradycyjnie, na dole obudowy, po jej prawej stronie (biada leworęcznym!) i obejmują przycisk włączania z diodą sygnalizującą stan urządzenia, wielopozycyjny minidżojstik i przycisk funkcyjny. Projektanci postanowili (trochę) ułatwić użytkownikom życie, nie psując jednocześnie wyglądu monitora, lokalizacja każdego z trzech elementów kontrolnych została więc oznaczona dyskretną kropką. Tak dyskretną, że prawie jej nie widać.
Jednak najlepszą cechą wbudowanych kontrolek sterowania BenQ PD3226G jest fakt, że w większości przypadków można po prostu z nich nie korzystać. Producent dodaje bowiem do monitora Hotkey Puck G3, czyli pilota zdalnego sterowania. Pilot jest wyposażony w duże, wygodne pokrętło, trójpozycyjny przełącznik oraz pięć przycisków na górze i jeden z boku. Przyciski są konfigurowalne, a za pomocą przełącznika można zmieniać zestawy ustawień, co daje satysfakcjonująco dużą liczbę kombinacji.
Hotkey Puck G3 perfekcyjnie nadaje się do szybkiego ustawiania jasności, zmiany profilu wyświetlania kolorów czy przełączania pomiędzy źródłami – to wszystko staje się nagle proste i satysfakcjonujące. Jest jednak pewne „ale”. Otóż pilot – jak to pilot – przekazuje informacje o wciśniętych przyciskach za pośrednictwem podczerwieni. To energooszczędne i proste rozwiązanie, ale wymaga niezakłóconej linii wzroku między odbiornikiem i nadajnikiem, a o to na używanym biurku może być ciężko. Musisz uważać, gdzie kładziesz sterownik i czy nie postawiłeś przed nim kubka z herbatą.
Obraz
Wygląd wyglądem, ergonomia ergonomią i sterowanie sterowaniem, ale to, co w monitorze liczy się najbardziej, to oczywiście obraz. Pod tym względem BenQ PD3226G rządzi. Mierząca po przekątnej 31,5 cala matryca IPS z podświetleniem LED ma rozdzielczość 4K (3840×2160) i cokolwiek na niej wyświetlisz, jest przyjemnie ostre. Przyjemny jest też brak odblasków, za co odpowiada pokrycie ekranu matowym wykończeniem Nano Matte.
Jasność szczytowa, osiągana w trybie HDR na fragmencie ekranu wynosi 400 nitów – dokładnie tyle samo, co jasność maksymalna w zwykłym trybie pracy. To mówi nam dwie rzeczy. Pierwszą jest fakt, że monitor BenQ świeci bardzo jasno, a drugą to, że funkcja HDR co prawda jest (zgodna z HDR10), ale nie wnosi bardzo dużo do możliwości wyświetlania obrazu.
Tym, co naprawdę zachwyca, są kolory. BenQ oferuje pokrycie 100% przestrzeni sRGB i 100% Rec.709 oraz 95% pokrycia przestrzeni barwowej P3, ale przede wszystkim prosto z pudełka jest bardzo dobrze skalibrowany, doskonale reprodukując wszystkie odcienie. Użytkownik może oczywiście skorzystać z dostępnych trybów (DCI-P3, Display P3, Rec.709, sRGB, HDR, M-Book, DICOM, CAD/CAM, Animacja, Ciemnia), a także ustawić swój własny profil kolorystyczny, ale ogromna większość z nas nie będzie miała po co.
Monitor pozwala ustawić temperaturę barwową (presety 5000K, 6500K, 9300K oraz możliwość samodzielnej regulacji), kąty widzenia matrycy wynoszą po 178 stopni w każdą stronę a natywny poziom kontrastu to 1200:1. Matryca ma niski czas reakcji, przełączając się GTG w ciągu 1 ms.
Tym, co czyni BenQ PD3226G niezwykłym jest częstotliwość odświeżania, wynosząca 144 Hz. To oczywiście nic niezwykłego dla monitorów gamingowych, ale przecież tu mamy do czynienia z urządzeniem przeznaczonym dla „kreatywnych profesjonalistów”!
Cóż, powiedzmy sobie szczerze, twórcy to też ludzie i wbrew pozorom nie żyją tylko pracą i z pewnością chętnie cieszyliby się grami o wysokiej płynności. BenQ uważa, że skoro wydają ponad pięć tysięcy złotych na monitor, to można im sprawić tę przyjemność i dodaje obsługę FreeSync Premium. I bardzo dobrze.
Wyjścia / wejścia i wyposażenie
To, w jakie złącza producent zdecyduje się zaopatrzyć swój monitor, jest ważne. Wręcz bardzo ważne. Projektanci z BenQ doskonale zdawali sobie z tego sprawę, więc postarali się, żeby PD3226G miał wszystko, czego użytkownicy mogą potrzebować.
Z tyłu monitora znajdziemy gniazda: audio jack 3,5 mm, złącze zasilania, HDMI (obsługa standardu 2.1), DisplayPort (w wersji 1.4), oraz trzy USB-C, z czego dwa obsługują standard Thunderbolt 4. Te ostatnie warto opisać dokładniej, bo oferują ważne możliwości. Jeden port pozwala na przesyłanie danych, przesyłanie prądu o mocy do 90 W oraz transmisję obrazu zgodną z Display Port, a drugi umożliwia zasilanie do 15 W.
Dla osób pracujących z więcej niż jednym urządzeniem – na przykład komputerem stacjonarnym i laptopem albo komputerem i tabletem – bardzo wygodnym rozwiązaniem jest wbudowany w monitor BenQ przełącznik KVM. Pozwala on kontrolować dwa połączone z PD3226G urządzenia za pomocą jednego zestawu klawiatura / mysz. Ponieważ do przełączania się można używać wspomnianego wyżej pilota Hotkey Puck G3, praca w ten sposób z dwoma sprzętami jest zaskakująco łatwa.
Możliwe jest też łańcuchowe łączenie urządzeń (daisy chain), a żebyś nie stracił swojego cennego (jak już pisałem, ponad 5 tysięcy złotych!) monitora, w obudowie jest gniazdo Kensington Lock, pozwalające zapiąć linkę antykradzieżową. W obudowie monitora zmieściły się też dwa głośniki o mocy po 3W każdy, które grają poprawnie, ale z pewnością nie zaspokoją gustów co bardziej wymagających graczy, nie mówiąc już o miłośnikach muzyki.
Specyfikacja BenQ PD3226G
Podsumowanie: czy warto kupić monitor BenQ PD3226G?
To raczej duży i raczej drogi monitor, więc zdecydowanie nie będzie pasował na każde biurko i do każdego budżetu. Ale też, nie takie jest jego przeznaczenie. Został zaprojektowany do tego, żeby jak najlepiej służyć do pracy z materiałami graficznymi, wideo, animacjami i zdjęciami i trzeba przyznać, że wywiązuje się z tego zadania doskonale.
Że nie jest tani? To prawda, ale dla profesjonalisty taki wydatek będzie jak najbardziej uzasadniony. Zwłaszcza że po pracy będzie można na tym samym monitorze pograć w gry, wciąż ciesząc się świetną rozdzielczością i kolorami, a także doskonałą płynnością obrazu.
Źródło: oprac. własne. Zdjęcie otwierające: Konstanty Młynarczyk / Android.com.pl
Produkt na okres testów został udostępniony przez Komputronik. Dostawca nie miał wpływu na treść materiału – prezentowana opinia jest niezależnym i subiektywnym poglądem autora tekstu. Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.
Artykuł Jesteś profesjonalnym twórcą, ale lubisz pograć? BenQ PD3226G to monitor dla ciebie pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.