„Harry Potter: The Exhibition”. Drogo, ciasno, bez toalet
Miała być spektakularna podróż do świata czarodziejów, a wyszła… rozczarowująca rzeczywistość. Wystawa „Harry Potter: The Exhibition”, która w kwietniu otworzyła swoje podwoje w Alvernia Planet pod Krakowem, miała być jedną z największych atrakcji sezonu. Miała – bo jak wynika z licznych opinii odwiedzających, oczekiwania zderzyły się z twardym, mugolskim gruntem. – „No słabo… Stanowczo odradzam. […] Artykuł „Harry Potter: The Exhibition”. Drogo, ciasno, bez toalet pochodzi z serwisu KRKnews.

Miała być spektakularna podróż do świata czarodziejów, a wyszła… rozczarowująca rzeczywistość. Wystawa „Harry Potter: The Exhibition”, która w kwietniu otworzyła swoje podwoje w Alvernia Planet pod Krakowem, miała być jedną z największych atrakcji sezonu. Miała – bo jak wynika z licznych opinii odwiedzających, oczekiwania zderzyły się z twardym, mugolskim gruntem.
– „No słabo… Stanowczo odradzam. Jeśli rekwizyty są autentyczne – fajnie, ale nie za taką kwotę” – pisze jeden z użytkowników Google Maps. I nie jest w tym osamotniony.
50 minut rozczarowania za 159 zł
Choć organizatorzy zapowiadali 1,5–2 godziny magicznej przygody, wielu gości opuszczało ekspozycję po zaledwie 40–50 minutach. – „Z córką po 40 minutach byliśmy już w sklepiku. I to wcale się nie spieszyliśmy” – relacjonuje Michał Tarabuła.
Co dostajemy w zamian? Przede wszystkim kostiumy postaci znanych z ekranów – zamknięte w gablotach, bez możliwości bliższego kontaktu. Wrażenie robią jedynie mandragory, które można (niemal) wyjąć z doniczki. Reszta? – „Tandetne plastikowe eksponaty. Nimbus 2000 wygląda jak zabawka z kiosku” – pada w jednej z recenzji.
„Interaktywność” dla trzylatków
Sporym zawodem okazują się atrakcje określane jako interaktywne. – „Przestarzałe gry na ekranach dotykowych. Może dzieciom się spodobają, ale dla dorosłych to nuda” – zauważa Karolina P.
Wystawa reklamuje się systemem personalizacji: wybór domu, różdżki, patronusa, a nawet zdobywanie punktów dla domów. Jednak jak relacjonuje Siarhei Krukau: – „Nie ma żadnej rywalizacji między domami, żadnego finału. Robisz to, bo ci każą, i na końcu nikt nie liczy punktów”. Do tego – tylko jedna próba na każdą atrakcję. Zgadłeś? Super. Pomyłka? Koniec zabawy.
VIP… ale bez magii
Bilety VIP miały być przepustką do wyjątkowego doświadczenia. Niestety, wielu odwiedzających czuje się oszukanych. – „Dostałam książkę i plastikowy kubek. To ma być prezent?” – pyta jedna z internautek. Inna dodaje: – „Bilet VIP pozwala tylko ominąć kolejkę. I to nie zawsze”.
Do tego problemy z rejestracją (trzeba podać dane osobowe i zrobić zdjęcie), opaski RFID (które trzeba oddać przy wyjściu) i brak elementarnych informacji logistycznych – to tylko niektóre z zarzutów.
Drogo, ciasno, bez toalet
Za zwiedzanie w weekend dwie osoby zapłacą łącznie 340 zł – licząc bilety i parking. W cenie nie ma toalety w obiekcie (dostępna jest tylko „toi-toi” na zewnątrz), a sklep z pamiątkami wywołuje prawdziwy szok: 160 zł za koszulkę, 70 zł za jedno zdjęcie, 40 zł za kremowe piwo (które – jak opisuje Krzysztof Bąk – „smakuje jak woda z syropem glukozowym”).
Wielu gości narzeka też na brak informacji o dojeździe. – „Jeśli nie masz samochodu, musisz iść 3 km poboczem lub lasem. Autobus organizatora? Nie wiadomo, kiedy jeździ” – relacjonuje Krukau.
„Córka była zadowolona. Ja – już mniej”
Niektórzy przyznają, że dzieci mogą czerpać przyjemność z wystawy. – „Moja córka była w miarę zadowolona” – pisze jeden z ojców. Ale nawet ci, którzy próbują znaleźć pozytywy, nie są w stanie przejść obojętnie wobec ceny. – „Za 139 zł spodziewałam się czegoś wow. A dostałam godzinę zwiedzania i plastikowy świat” – komentuje Karolina B.
„Harry Potter: The Exhibition” pozostanie otwarta w Alverni do 17 sierpnia 2025 roku.
Artykuł „Harry Potter: The Exhibition”. Drogo, ciasno, bez toalet pochodzi z serwisu KRKnews.