Dziecko posadzono na zakrwawionym wózku inwalidzkim w szpitalu Jurasza w Bydgoszczy
- Córka dotykała nosa zakrwawioną rączką. Była to świeża krew poprzedniego pacjenta, niewiadomej osoby. Żona poprosiła o zabezpieczenie jej w celu badań pod kątem obecności chorób zakaźnych. Szpital odmówił - mówił ojciec dziewczynki w Polskim Radiu Pomorza i Kujaw.

