Dublet McLarena w spokojnym GP Chin 2025

Oscar Piastri wygrał po starcie z Pole Position, a Lando Norris był drugi, więc McLaren wywalczył dublet w wyścigu o GP Chin 2025. Zawody w Szanghaju miały bardzo spokojny przebieg, kierowcy z czołówki byli skupieni na utrzymywaniu tempa, aby wykorzystać strategię jednego pit stopu.

Zawody w Szanghaju zwykle są ciekawe, jest sporo manewrów wyprzedzania, kraksy i neutralizacje. W 2025 roku tego zabrakło. W ścisłej czołówce bezpośredniej walki było jak na lekarstwo, ciekawiej było tylko w drugiej połowie stawki, ale to nie były pojedynki o punkty. Wyścig odbywał się w bardzo dobrych warunkach pogodowych, było zagrożenie niewielkimi opadami deszczu, ale ostatecznie chmury nie dotarły nad tor.

Problemem dla widowiska były opony z mieszanki C2, na których dało się bez problemów przejechać 2/3 dystansu. Pirelli spodziewało się większego zużycia, dlatego podnieśli ciśnienia po piątku i prognozowali dwa pit stopy. Wszyscy kierowcy założyli twarde opony (C2) pierwszy raz w wyścigu i okazało się, że są one niezwykle wytrzymałe. Moim zdaniem Pirelli popełniło błąd podnosząc ciśnienia po piątku, bo to jeszcze ułatwiło strategię jednego pit stopu.

Wyniki wyścigu o Chin 2025

Spokojna rywalizacja w czołówce przebiegała pod kątem zarządzania oponami

W czołówce trochę działo się na pierwszym okrążeniu. Oscar Piastri obronił prowadzenie, Lando Norris wyszedł na drugie miejsce wyprzedzając George’a Russella. Max Verstappen miał słabszy start i spadł na szóste miejsce, a Charles Leclerc połamał sobie końcówkę przedniego skrzydła uderzając w tylne koło bolidu Lewisa Hamiltona. Pierwsza faza upłynęła bardzo spokojnie, nikt się w czołówce nie wyprzedzał aż do serii pit stopów. Kierowcy zmieniali opony nieco wcześniej niż potrzebowali, bo zawodnicy z drugiej połowy stawki po swoich pit stopach jechali szybciej, więc czołówka musiała reagować.

Po pit stopach na prowadzeniu utrzymał się Piastri, który kontrolował wyścig. Norris został podcięty przez Russella, ale po około dwóch okrążeniach odzyskał swoją pozycję. Hamilton kilka okrążeń po zmianie opon puścił Leclerca, sam sugerował to przez radio, bo nie miał na tyle dobrego tempa, aby zbliżyć się do liderów. Leclerc na kolejnych okrążeniach zbliżył się do Russella, ale nie był w stanie zaatakować. Na szóstej pozycji cały czas jechał Verstappen.

W końcowej fazie wyścigu problemy techniczne z pedałem hamulca miał Norris, który musiał odpuścić na ostatnich okrążeniach, ale utrzymał drugie miejsce. McLaren zanotował dublet, był najszybszy i kontrolował przebieg rywalizacji. Nie była to jednak prawdziwa dominacja, nie mieli dużej przewagi. Wystarczył błąd jednego z kierowców czy popsuta strategia i dubletu by nie było. Jeśli jednak potwierdzi się teoria, że ich tegoroczny bolid gorzej radzi sobie na torach takich jak Szanghaj, które najbardziej obciążają przednie opony, a oni na nim mieli dublet, to cały sezon zapowiada się dla nich bardzo dobrze.

George Russell był trzeci po bardzo dobry występie. Brytyjczyk osiągnął maksimum, kierowcy McLarena byli poza jego zasięgiem. Mercedes zawsze dobrze sobie radzi w Chinach. Swoje maksimum osiągnął także Max Verstappen, który zajął czwarte miejsce. Zawdzięcza to problemom kierowców Ferrari, a także mocniejszej końcówce w swoim wykonaniu. To ciekawa sprawa, bo w Chinach Verstappen miał niską degradację opon i dobre czasy pod koniec przejazdów, a w Australii było odwrotnie. Podium było w Chinach dla niego poza zasięgiem.

Ferrari w swoim świecie

Na razie to nie jest „ten sezon” w Ferrari. Tempo w sprincie było świetne, Hamilton pewnie go wygrał. Potem pozmieniali ustawienia i w wyścigu tempo było już wyraźnie gorsze. Leclerc sam sobie przeszkodził uszkadzając przednie skrzydło na starcie, a później nie zdecydowali się na jego wymianę w trakcie pit stopu. Podjęli ryzyko i wydaje mi się, że z tego powodu pod koniec wyścigu tempo u niego spadło, bo przednie opony bardziej się zużyły i wyprzedził go Verstappen. Hamilton jechał dużo wolniej niż w sprincie, jako jedyny w czołówce zdecydował się na dwa pit stopy, ale nic mu to nie dało, był dopiero szósty.

Najciekawiej było już po wyścigu, bo obaj kierowcy Ferrari zostali zdyskwalifikowani. W bolidzie Hamiltona sędziowie zauważyli, że była za bardzo starta deska pod bolidem (o kilka dziesiątych milimetra), w jego tylnej sekcji. Bolid Leclerca był za to zbyt lekki (nie chodzi o oderwany kawałek przedniego skrzydła, tego nie bierze się pod uwagę, waży się bolid razem z zapasowym) o jeden kilogram. Dyskwalifikacja obu bolidów w danym zespole za różne przewinienia to bardzo rzadka sytuacja. Jak Ferrari te samochody przygotowało na wyścig?

W Australii były informacje o tym, że Ferrari po piątkowych treningach musiało podnieść podłogę, to miał być powód później ich słabej formy przez resztę weekendu. Czyżby w Chinach tego nie zrobili, zaryzykowali i okazało się, że za bardzo się starła, a tempa i tak nie było? W przypadku Leclerc prawdopodobnie za bardzo starł się bieżnik opon. Jeśli nie zakładali strategii na jeden pit stop, to moim zdaniem to będzie główny powód niedowagi. Dodatkowo połamane skrzydło mogło sprawić, że przednia część podłogi się bardziej starła.

Przeglądowe omówienie innych rezultatów w GP Chin 2025

W drugiej połowie stawki na największe wyróżnienie zasługują kierowcy i cały zespół Haasa. Zastosowali strategie jednego pit stopu, ale różne, bo Ocon ruszył na twardych oponach, a Bearman na pośrednich. Kierowcy wykorzystali to w 100% procentach. Ocon swój jedyny pit stop wykonał szybko, to pozwoliło mu zająć dobrą pozycję , a potem jeszcze efektownie wyprzedził Antonellego. Bearman startował z dalszej pozycji, miał odwrotną strategię, więc musiał sporo wyprzedzać i robił to w bardzo dobrym stylu. Dla mnie Bearman to kierowca wyścigu. Zawodnicy Haasa ukończyli wyścig na miejscach 7 i 10, ale po dyskwalifikacjach zawodników Ferrari awansowali na pozycje 5 i 8.

Antonelli dojechał do mety ósmy, spędził większość czasu na Oconem. Antonelli na starcie uszkodził sobie podłogę, gdy najechał na odłamki z bolidu Leclerca, co mocno wpłynęło na jego tempo. Potencjał z tego powodu był niewykorzystany.

Bardzo ładnie w wyścigu pojechał ponownie Alex Albon, który wywalczył solidne punkty. Dzięki dyskwalifikacji zawodników Ferrari awansował na siódme miejsce. Carlos Sainz jechał na dalszej pozycji, Hiszpan zdecydowanie potrzebuje jeszcze czasu, aby zacząć pokazywać pełnię swoich umiejętności. Wyjeżdża jednak z Chin z jednym punktem, dzięki dyskwalifikacjom rywali.

Lance Stroll dzięki odwrotne strategii jednego pit stopu wywalczył dwa punkty, ale tylko dzięki dyskwalifikacjom. Czystego tempa na to nie miał. Alonso szybko odpadł z wyścigu z powodu awarii hamulców. Aston Martin ma za sobą nieudany start.

Ekipa Racing Bulls powinna zdobyć w Chinach podwójne punkty, ale z powodu błędnej strategii tak się nie stało. Mieli mocny początek rywalizacji, błędem było założenie jazdy na dwa pit stopy. Świeże opony nie dały takiej przewagi tempa, aby nadrobić 22 stracone sekundy na dodatkowy zjazd, więc wyprzedzili ich rywale. Tracili także sporo czasu musząc walczyć z rywalami z powodu dodatkowego zjazdu. W bolidzie Tsunody dodatkowo połamało się przednie skrzydło bez wyraźnego powodu.

Bardzo słabo pojechał Liam Lawson, który ruszał z alei serwisowej po modyfikacji bolidu. Niewiele mu to dało, nie był w stanie mimo trzech dyskwalifikacji zdobyć punktu. Pojawiły się już wiarygodne plotki, że za dwa tygodnie zostanie przeniesiony do ekipy Racing Bulls.

Pierre Gasly walczył o dziesiąte miejsce w wyścigu, niewielu mu do tego zabrakło, ale później został zdyskwalifikowany. Podobnie jak w przypadku Leclerca, jego bolid był o 1 kg zbyt lekki. Doohan jechał wolniej, zarobił tylko dwa punkty karne, trochę walczył z rywalami, ale nie na tyle, aby myśleć o walce także o punkty.

Klapą okazał się wyścig dla Kick Saubera. Hulkenberg na pierwszym kółku wypadł z toru i stracił kilka pozycji. Bortoleto także na pierwszym kółku obrócił się podczas pojedynku z Bearmanem. Spędzili potem cały wyścig na końcu stawki, nie mieli też tempa, aby walczyć o coś więcej.

Aktualne klasyfikacje generalne po GP Chin 2025 można znaleźć tutaj. W zestawieniu brakuje Fernando Alonso, bo on jeszcze w tym roku ani razu nie był sklasyfikowany.

Podsumowanie

To nie był emocjonujący wyścig, były to typowe zawody F1 upływające pod znakiem zarządzania tempem. Strategia nie odgrywała istotne roli, bo jazda na jeden pit stop była najlepszym wyborem, więc kto postąpił inaczej ten tracił. Nie było także żadnych losowych wydarzeń. McLaren umocnił się w roli faworyta, ale jak bym się jeszcze powstrzymał przed ich koronowaniem, trzeba poczekać na jeszcze kilka zawodów. Ciekawie było po wyścigu, bo dyskwalifikacja dwóch bolidów Ferrari będzie na pewno długo komentowana. Zespół popełnił spore błędy. Za dwa tygodnie GP Japonii, możliwe, że Yuki Tsunoda będzie wtedy kierowcą Red Bulla, bo taki ruch rozważa ten zespół.

Znalazłeś/aś błąd lub literówkę w tym, albo w jakimś innym wpisie na blogu? Zaznacz to słowo lub krótki fragment tekstu. Jeżeli czytasz na telefonie, to dotknij zaznaczonego tekstu, a jeśli na komputerze, to wciśnij klawisze Ctrl + Enter. W oknie, które się pojawi kliknij wyślij. Prześlesz tym samym anonimowe zgłoszenie, a ja poprawię swój błąd.

Na Cyrk F1 znajduje się więcej artykułów na temat Formuły 1.