Bank widzi Twój „dług”, którego nie ma. Kredyt? Zapomnij!
W świecie finansów coraz częściej to nie rzeczywistość, lecz cyfrowy profil klienta decyduje o jego losie. Wystarczy jeden pozornie nieistotny szczegół, by system zadziałał przeciwko Tobie. Nawet przy idealnej historii i pełnej spłacalności, bank może zobaczyć coś, czego sam nie jesteś świadomy – i wyciągnąć z tego konsekwencje. Nie masz długu, ale bank go widzi. […] Artykuł Bank widzi Twój „dług”, którego nie ma. Kredyt? Zapomnij! pochodzi z serwisu Warszawa W Pigułce.

W świecie finansów coraz częściej to nie rzeczywistość, lecz cyfrowy profil klienta decyduje o jego losie. Wystarczy jeden pozornie nieistotny szczegół, by system zadziałał przeciwko Tobie. Nawet przy idealnej historii i pełnej spłacalności, bank może zobaczyć coś, czego sam nie jesteś świadomy – i wyciągnąć z tego konsekwencje.

Fot. DALL·E 3 / Warszawa w Pigułce
Nie masz długu, ale bank go widzi. Tak możesz stracić zdolność kredytową
Dla banku liczy się nie to, co naprawdę masz na koncie, ale to, co podpowiadają mu algorytmy, systemy i zewnętrzne bazy danych. Nawet jeśli nie masz żadnych zaległości, Twoja historia finansowa może pokazać coś zupełnie innego. Efekt? Spadająca zdolność kredytowa – bez ostrzeżenia i często bez realnej podstawy.
Wirtualne długi, realne konsekwencje
Coraz więcej osób odkrywa, że ich zdolność kredytowa nagle spada, mimo że nie mają żadnych długów. Powód? Bank nie musi opierać się tylko na aktualnym zadłużeniu. Wystarczy, że w przeszłości miałeś niespłacony rachunek, zaległość wobec operatora komórkowego, lub figurowałeś w bazach typu BIK, BIG czy KRD – nawet jeśli dawno zostało to uregulowane.
Bank może uznać, że Twoje dane świadczą o ryzyku, a to wystarczy, by obniżyć zdolność kredytową, ograniczyć dostęp do kredytu lub całkowicie odrzucić wniosek.
Złe dane w systemie? Ty ponosisz konsekwencje
Nieaktualne lub błędne informacje w bazach dłużników to codzienność. Problem w tym, że banki z tych danych korzystają automatycznie. Jeśli nie dopilnowałeś usunięcia dawno uregulowanego wpisu, możesz zostać potraktowany jak ktoś z realnym zadłużeniem.
– Czasem klient nie wie nawet, że wpis nadal istnieje, bo dawno spłacił zaległość. A bank tego nie weryfikuje ręcznie – mówi doradca kredytowy z Warszawy.
Uważaj na limity i karty kredytowe
Masz kartę kredytową, z której prawie nie korzystasz? Albo limit w koncie, którego nie ruszyłeś od miesięcy? To też może obniżać Twoją zdolność. Bank traktuje te limity jak potencjalne zobowiązanie – nawet jeśli nigdy nie zostały uruchomione.
Im więcej takich „uśpionych” produktów, tym gorzej dla Twojej oceny kredytowej. W oczach banku – możesz się zadłużyć w każdej chwili.
Jak się bronić? Sprawdź, co widzi bank
Eksperci radzą, by regularnie sprawdzać raporty z BIK i BIG – najlepiej raz na kwartał. Jeśli znajdziesz nieaktualny lub błędny wpis, nie czekaj. Złóż wniosek o jego usunięcie lub korektę. To Twoje prawo – ale bank sam tego nie zrobi.
Warto też ograniczyć liczbę niepotrzebnych produktów finansowych i nie składać zbyt wielu zapytań kredytowych – każde z nich obniża ocenę w systemie.
Zdolność kredytowa spada szybciej, niż się wydaje
W dzisiejszym systemie finansowym możesz stracić zdolność kredytową nawet bez jednego złotego długu. Wystarczy, że dane o Tobie powiedzą bankowi coś, co z punktu widzenia ryzyka nie wygląda dobrze. A gdy przyjdzie czas na wniosek o kredyt – może być już za późno na wyjaśnienia.
Artykuł Bank widzi Twój „dług”, którego nie ma. Kredyt? Zapomnij! pochodzi z serwisu Warszawa W Pigułce.