Amstel Gold Race 2025: Kolarze z czołówki podsumowują wyścig [wypowiedzi]

59. edycja Amstel Gold Race bez wątpienia była jedną z najlepszych w historii tego wyścigu. Na trasie działo się wiele, a zwycięzcę poznaliśmy dopiero po obejrzeniu zdjęcia z fotofiniszu. O Piwnym Wyścigu można zatem mówić wiele, a najlepiej zrobią to jego bohaterowie.

Niedzielna rywalizacja w Amstel Gold Race zakończyła się zwycięstwem Mattiasa Skjelmose. Duńczyk na mecie mówił o tym jak bardzo był wykończony, a także dedykował triumf swojemu zmarłemu niedawno dziadkowi, a co mówili pozostali kolarze z czołówki? Przegląd wypowiedzi rozpocznijmy od 2. na mecie Tadeja Pogačara.

To był piękny wyścig. Miałem nadzieję, że Julian Alaphilippe pojedzie ze mną. Gdy odpadł próbowałem jechać solo, ale potem Remco dogonił Skjelmose i razem byli mocniejsi ode mnie, zwłaszcza, że cały czas wiał wiatr w twarz. Nie udało mi się zwiększyć przewagi dostatecznie, więc postanowiłem poczekać na nich i zaryzykować walką w sprincie. Tam zapłaciłem za samotną jazdę pod wiatr. Spodziewałem się, że Remco będzie tak mocny. Dziś pokazał, że jest w szczytowej formie, ale Skjelmose był ostatecznie odrobinę za szybki w sprincie

— podsumowywał zmagania Tadej Pogačar.

Rozpoczęcie finiszu z 1. pozycji nie opłaciło się Remco Evenepelowi. Choć długo wydawało się, że rywale nie zdołają wyjść mu z koła to finalnie jednak sprint okazał się być dla kolarza Soudal Quick-Step nieco za długi i ostatecznie aktualny mistrz olimpijski musiał zadowolić się obecnością na najniższym stopniu podium.

Byłem dobry, ale straciłem dużo sił, goniąc po upadku. Rzecz jasna wróciłem do walki, byłem mocny, ale to mogło zaważyć. Mogłem być najsilniejszy w wyścigu, ale nigdy się tego nie dowiemy. Dałem z siebie wszystko w sprincie, ale wystartowałem chyba nieco za wcześnie. Rywale wymusili na mnie prowadzenie. Mieliśmy wiatr w twarz, a mi brakowało już energii po pogoni za Pogačarem. Z optymizmem patrzę jednak na nadchodzące tygodnie, mogę się tylko poprawiać

— powiedział Remco Evenepoel, którego powrót do rywalizacji jest naprawdę imponujący.

Finisz za plecami najlepszej trójki wygrał Wout van Aert. Belg może żałować, że po ostatnich porażkach podczas m.in. Dwars door Vlaanderen, Ronde van Vlaanderen, Paryż-Roubaix czy Brabanckiej Strzały to tym razem udało mu się powalczyć w sprincie, bowiem była to walka o „zaledwie” 4. lokatę w Amstel Gold Race.

To był naprawdę trudny wyścig. Tempo było naprawdę wysokie przez cały dzień. Walka zaczęła się wcześnie, w peletonie na długo przed metą brakowało połowy kolarzy, a w finale byliśmy podzieleni na milion grupek. Pojechałem dobry wyścig i wyciągnąłem z niego wszystko, co najlepsze. Jestem zadowolony z tego wyniku, ale szkoda, że ​​przegapiłem ruch Remco. To było oczywiście supermocne, ale w tamtym momencie popełniłem błąd w ocenie sytuacji. Nie zdawałem sobie sprawy, że wciąż jedziemy po zwycięstwo. Jestem bardzo zadowolony z tego, jaką formę zbudowałem przez ostatnie kilka tygodni. Brakuje mi zwycięstwa, ale jestem zadowolony ze swojego poziomu. Mogę odłożyć rower na trzy dni, ale potem będę już myślał o Giro

— opowiedział Wout van Aert.

Niemałą niespodziankę sprawił za to Louis Barré. Kolarz Intermarché – Wanty zajął 6. lokatę, co jest dla niego jednym z największych, jeśli nie największym sukcesem w karierze. 25-letni Francuz jest w tym sezonie bardzo solidny, a podczas Amstel Gold Race udowodnił, że stać go na walkę z najlepszymi na świecie.

Wiedziałem, że trasa mi odpowiada, ale tak naprawdę nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać po wyścigu Amstel Gold Race, ponieważ w zeszłym tygodniu musiałem zrezygnować z Itzulia Basque Country z powodu choroby. Dziś czułem się naprawdę dobrze i byłem w stanie dobrze się ustawić przez cały dzień. To właśnie zrobiło różnicę w finale, aby móc podążać za najlepszymi zawodnikami, z wyjątkiem trzech najlepszych zawodników, którzy górowali nad resztą. Być może nawet miałem siły, żeby podążać za Remco Evenepoelem, ale ataków było tyle, że ciężko było wybrać ten kluczowy i za nim podążyć. Jeśli jednak spojrzeć na nazwiska w pierwszej piątce, myślę, że możemy dojść do wniosku, że i tak mam powody do dumy. Jestem bardzo zadowolony

— zdradzał 6. na mecie Louis Barré.

Tuż za czołową „10”, na 12. miejscu, niedzielne Amstel Gold Race zakończył z kolei Thibau Nys. Młody Belg nie mógł jednak narzekać – wygrana została w jego ekipie, a nastroje w Lidl-Trek są naprawdę bardzo optymistyczne. 22-latek tymczasem nastraja się na środę, kiedy to powalczy o wygraną w Strzale Walońskiej.

Kiedy Mattias zaatakował na Keutenbergu, od razu zobaczyłem, że jest niesamowicie silny. Mattias to naprawdę fajny facet, który jest w 100% oddany swojemu zawodowi. Myślę, że wszyscy w peletonie chcieli, żeby wygrał. Ja mogę żałować, że przegapiłem kluczowe akcje, ponieważ wciąż miałem naprawdę dobre nogi. Ważne jednak, że mamy sukces jako zespół. Naprawdę dobrze się bawiłem i myślę, że w środę będę jeszcze lepszy podczas Strzały Walońskiej. To moja szansa

— deklarował Thibau Nys.

Kolejne worldtourowe wyścigi w kalendarzu to rzeczona Strzała Walońska (23.04), a także Liège-Bastogne-Liège (27.04). Następnie na kolarzy czeka wieloetapowe Tour de Romandie (29.04-4.05) oraz Eschborn-Frankfurt (01.05), po których rozpocznie się pierwszy z wielkich tourów w sezonie 2025 – Giro d’Italia (9.05-1.06).The post Amstel Gold Race 2025: Kolarze z czołówki podsumowują wyścig [wypowiedzi] first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.