Zimni ogrodnicy wcześniej niż zwykle. Sprawdziliśmy, kiedy ciepło wróci do Polski

Choć pierwsze dni maja rozpaliły nadzieję na wczesne lato, rzeczywistość okazała się bardziej wiosenna – z chłodnym powiewem, przelotnym deszczem i przymrozkami. Tak właśnie wygląda prawdziwy maj – zmienny, świeży, tradycyjny. I mimo wszystko – kochany przez Polaków. Sprawdzamy, co przyniosą kolejne dni i kiedy wróci cieplejsza aura. Nastał maj – miesiąc, który od wieków ma szczególne miejsce w sercach Polaków. Pełen zapachu bzu, dźwięku śpiewu ptaków i radosnego światła, które zagląda przez zielone już liście. To właśnie w maju, jak głosi pieśń pt. "Chwalcie łąki umajone" tradycyjnie śpiewana przez kobiety przy przydrożnych kapliczkach, natura budzi się do życia w całej swej krasie, a na polach robi się czerwono od kwitnących maków. I choć pogoda potrafi w tym czasie płatać figle, to właśnie jej zmienność wpisuje się w urok tej pory roku. Zimni ogrodnicy przyszli wcześniej niż zwykle. Nad Polską rozgościł się arktyczny oddech z północy Tegoroczny maj rozpoczął się niemal letnio – temperatury sięgały prawie 30 stopni, zachęcając do spacerów, grillowania i wypoczynku na świeżym powietrzu. Jednak sielanka nie trwała długo – nad Europą doszło do zmiany układu barycznego, który przyniósł Polsce gwałtowne ochłodzenie. To zasługa wyżu znad Wielkiej Brytanii i niżu ulokowanego nad Rosją – taki duet atmosferyczny otworzył drogę dla zimnego powietrza z północy. Choć przymrozki mogą zmartwić ogrodników i sadowników, dla synoptyków to nic niezwykłego. Przełom pierwszej i drugiej dekady maja od lat kojarzy się z tzw. zimnymi ogrodnikami – Pankracym, Serwacym i Bonifacym, których imieniny przypadają 12–14 maja. Zimna Zośka, tradycyjnie obchodzona 15 maja, wieńczy to ochłodzenie. W tym roku jednak ich "wizyta" przyszła z wyprzedzeniem. W środę, 7 maja, w wielu regionach Polski zawitały przymrozki. Na północnym wschodzie kraju, zwłaszcza na Suwalszczyźnie i Mazurach, temperatura przy gruncie spadła aż do -4. stopni Celsjusza. W pozostałych częściach kraju minimalne temperatury wyniosły od 0 do 2 stopni. W ciągu dnia synoptycy zapowiadają, że będzie trochę lepiej. Termometry wskażą od 10 stopni Celsjusza na północnym wschodzie, przez 13–14 stopni w centrum, do 15–17 kresek na południu i zachodzie kraju. Czwartek, 8 maja, przyniesie podobne warunki pogodowe. Nocą temperatura minimalna wyniesie od 0 do 2 stopni Celsjusza, z możliwymi przymrozkami przy gruncie. W dzień maksymalne temperatury osiągną od 10 kresek na północnym wschodzie do 15 stopni na południu kraju. Pogoda na weekend – z płaszczem pod pachą. Kiedy będzie cieplej? Przed nami weekend 9–11 maja, który zapowiada się chłodno i wietrznie. W piątek i sobotę termometry wskażą maksymalnie 12 stopni Celsjusza, z możliwymi przelotnymi opadami deszczu i zimnym północnym wiatrem. Noce również będą zimne – na termometrach pojawią się maksymalnie 3 kreski, a w wielu miejscach istnieje ryzyko przymrozków. W niedzielę nieco lepiej – do 15 stopni Celsjusza i więcej przejaśnień, ale wciąż daleko do letniego komfortu, jaki mogliśmy poczuć w majówkę. Choć nie czas jeszcze na plażowanie, to warto wykorzystać te dni na spokojne spacery, herbatę na werandzie czy krótkie wypady poza miasto – z kocem i termosem w bagażniku. Maj jeszcze pokaże swoją cieplejszą stronę – ocieplenie prognozowane jest po 15 maja, a temperatury powyżej 20 stopni Celsjusza mogą pojawić się już w dniu wyborów prezydenckich, czyli 18 maja.

Maj 7, 2025 - 08:02
 0
Zimni ogrodnicy wcześniej niż zwykle. Sprawdziliśmy, kiedy ciepło wróci do Polski
Choć pierwsze dni maja rozpaliły nadzieję na wczesne lato, rzeczywistość okazała się bardziej wiosenna – z chłodnym powiewem, przelotnym deszczem i przymrozkami. Tak właśnie wygląda prawdziwy maj – zmienny, świeży, tradycyjny. I mimo wszystko – kochany przez Polaków. Sprawdzamy, co przyniosą kolejne dni i kiedy wróci cieplejsza aura. Nastał maj – miesiąc, który od wieków ma szczególne miejsce w sercach Polaków. Pełen zapachu bzu, dźwięku śpiewu ptaków i radosnego światła, które zagląda przez zielone już liście. To właśnie w maju, jak głosi pieśń pt. "Chwalcie łąki umajone" tradycyjnie śpiewana przez kobiety przy przydrożnych kapliczkach, natura budzi się do życia w całej swej krasie, a na polach robi się czerwono od kwitnących maków. I choć pogoda potrafi w tym czasie płatać figle, to właśnie jej zmienność wpisuje się w urok tej pory roku. Zimni ogrodnicy przyszli wcześniej niż zwykle. Nad Polską rozgościł się arktyczny oddech z północy Tegoroczny maj rozpoczął się niemal letnio – temperatury sięgały prawie 30 stopni, zachęcając do spacerów, grillowania i wypoczynku na świeżym powietrzu. Jednak sielanka nie trwała długo – nad Europą doszło do zmiany układu barycznego, który przyniósł Polsce gwałtowne ochłodzenie. To zasługa wyżu znad Wielkiej Brytanii i niżu ulokowanego nad Rosją – taki duet atmosferyczny otworzył drogę dla zimnego powietrza z północy. Choć przymrozki mogą zmartwić ogrodników i sadowników, dla synoptyków to nic niezwykłego. Przełom pierwszej i drugiej dekady maja od lat kojarzy się z tzw. zimnymi ogrodnikami – Pankracym, Serwacym i Bonifacym, których imieniny przypadają 12–14 maja. Zimna Zośka, tradycyjnie obchodzona 15 maja, wieńczy to ochłodzenie. W tym roku jednak ich "wizyta" przyszła z wyprzedzeniem. W środę, 7 maja, w wielu regionach Polski zawitały przymrozki. Na północnym wschodzie kraju, zwłaszcza na Suwalszczyźnie i Mazurach, temperatura przy gruncie spadła aż do -4. stopni Celsjusza. W pozostałych częściach kraju minimalne temperatury wyniosły od 0 do 2 stopni. W ciągu dnia synoptycy zapowiadają, że będzie trochę lepiej. Termometry wskażą od 10 stopni Celsjusza na północnym wschodzie, przez 13–14 stopni w centrum, do 15–17 kresek na południu i zachodzie kraju. Czwartek, 8 maja, przyniesie podobne warunki pogodowe. Nocą temperatura minimalna wyniesie od 0 do 2 stopni Celsjusza, z możliwymi przymrozkami przy gruncie. W dzień maksymalne temperatury osiągną od 10 kresek na północnym wschodzie do 15 stopni na południu kraju. Pogoda na weekend – z płaszczem pod pachą. Kiedy będzie cieplej? Przed nami weekend 9–11 maja, który zapowiada się chłodno i wietrznie. W piątek i sobotę termometry wskażą maksymalnie 12 stopni Celsjusza, z możliwymi przelotnymi opadami deszczu i zimnym północnym wiatrem. Noce również będą zimne – na termometrach pojawią się maksymalnie 3 kreski, a w wielu miejscach istnieje ryzyko przymrozków. W niedzielę nieco lepiej – do 15 stopni Celsjusza i więcej przejaśnień, ale wciąż daleko do letniego komfortu, jaki mogliśmy poczuć w majówkę. Choć nie czas jeszcze na plażowanie, to warto wykorzystać te dni na spokojne spacery, herbatę na werandzie czy krótkie wypady poza miasto – z kocem i termosem w bagażniku. Maj jeszcze pokaże swoją cieplejszą stronę – ocieplenie prognozowane jest po 15 maja, a temperatury powyżej 20 stopni Celsjusza mogą pojawić się już w dniu wyborów prezydenckich, czyli 18 maja.