Wściekły tłum powitał J. D. Vance'a. Wiceprezydent nie miał jak pojeździć na nartach

Kłótnia, do której w piątek 28 lutego doszło w Białym Domu, jest szeroko komentowana w Europie i USA. Sposób potraktowania Wołodymyra Zełenskiego podzielił także Amerykanów. Najlepiej było to widać w Vermont, gdzie na narty z rodziną udał się J. D. Vance. Polityk spodziewał się gorącego powitania, ale raczej nie w tę stronę. Czekał na niego rozgniewany tłum Amerykanów. "Zdrajca!", "jedź na narty do Rosji!" – krzyczeli manifestanci, a wiceprezydent uciekł z hotelu, w którym miał się zatrzymać. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po kłótni w Białym Domu pośpiesznie opuścił Stany Zjednoczone i poleciał do Wielkiej Brytanii, gdzie spotkał się z premierem Keirem Starmerem. Z Waszyngtonu na rodzinny urlop wyjechał także wiceprezydent J. D. Vance. Jego celem było Vermont, a dokładnie jeden z dobrze znanych ośrodków narciarskich. Jednak jak się przekonał, wzdłuż drogi czekał na niego tłum protestujących, oskarżających go zdradę i działanie na rzecz Rosji. "Vance pionek Putina, zdrajca", "Jedź na narty do Rosji". Tak Vermont powitało Vance'a Jeżeli po awanturze w Białym Domu Vance spodziewał się gorącego powitania, to poniekąd je otrzymał. Tylko najpewniej nie sądził, że tak wiele osób będzie przeciwnych jego polityce. Przypomnijmy, w trakcie ostrej wymiany zdań wiceprezydent w pewnym momencie stwierdził, że Zełenski powinien podziękować USA za pomoc, którą już otrzymał. W rzeczywistości prezydent Ukrainy wielokrotnie dziękował Amerykanom za pomoc w obronie przed Rosją, jakiej Stany udzielały podczas prezydentury Joe Bidena. Po dotarciu do Vermont, a dokładnie do miejscowości Warren, na wiceprezydenta i jego rodzinę czekał około kilometrowy tłum protestujących. Setki osób przygotowały transparenty, żeby pokazać, że nie zgadzają się z polityką Trumpa i Vance'a wobec Ukrainy. "Vance pionek Putina, zdrajca", "Jedź na narty do Rosji", "Trump służy Putinowi", "Teokracja to nie wolność" i "Stań po stronie Ukrainy" – to tylko niektóre z haseł, które pojawiły się na sztandarach. Protestujący czekali na wiceprezydenta także na stokach narciarskich. Rodzina Vance'ów miała zatrzymać się w czterogwiazdkowym obiekcie Sugarbush Resor, jednak oddaliła się z miejsca i nie wiadomo, gdzie się zatrzymała. Fox News informuje, że wiceprezydent nie przybył do hotelu, w którym miał nocować. W ostatniej chwili zmienił miejsce pobytu. Nie wszyscy są przeciwko Vance'owie. W Vermont nie zabrakło także jego zwolenników Choć w mediach pojawiają się przede wszystkim zdjęcia przeciwników Vance'a, to w Vermont powitali go także wyborcy republikanów. Nie zabrakło samochodów z dobrze znanym hasłem "Make America Great Again", które było głównym sloganem Donalda Trumpa. – Ci ludzie protestujący przeciwko Vance'owi to pieprzeni idioci – skomentował natomiast jeden z narciarzy w rozmowie z Fox News.

Mar 2, 2025 - 08:43
 0
Wściekły tłum powitał J. D. Vance'a. Wiceprezydent nie miał jak pojeździć na nartach
Kłótnia, do której w piątek 28 lutego doszło w Białym Domu, jest szeroko komentowana w Europie i USA. Sposób potraktowania Wołodymyra Zełenskiego podzielił także Amerykanów. Najlepiej było to widać w Vermont, gdzie na narty z rodziną udał się J. D. Vance. Polityk spodziewał się gorącego powitania, ale raczej nie w tę stronę. Czekał na niego rozgniewany tłum Amerykanów. "Zdrajca!", "jedź na narty do Rosji!" – krzyczeli manifestanci, a wiceprezydent uciekł z hotelu, w którym miał się zatrzymać. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po kłótni w Białym Domu pośpiesznie opuścił Stany Zjednoczone i poleciał do Wielkiej Brytanii, gdzie spotkał się z premierem Keirem Starmerem. Z Waszyngtonu na rodzinny urlop wyjechał także wiceprezydent J. D. Vance. Jego celem było Vermont, a dokładnie jeden z dobrze znanych ośrodków narciarskich. Jednak jak się przekonał, wzdłuż drogi czekał na niego tłum protestujących, oskarżających go zdradę i działanie na rzecz Rosji. "Vance pionek Putina, zdrajca", "Jedź na narty do Rosji". Tak Vermont powitało Vance'a Jeżeli po awanturze w Białym Domu Vance spodziewał się gorącego powitania, to poniekąd je otrzymał. Tylko najpewniej nie sądził, że tak wiele osób będzie przeciwnych jego polityce. Przypomnijmy, w trakcie ostrej wymiany zdań wiceprezydent w pewnym momencie stwierdził, że Zełenski powinien podziękować USA za pomoc, którą już otrzymał. W rzeczywistości prezydent Ukrainy wielokrotnie dziękował Amerykanom za pomoc w obronie przed Rosją, jakiej Stany udzielały podczas prezydentury Joe Bidena. Po dotarciu do Vermont, a dokładnie do miejscowości Warren, na wiceprezydenta i jego rodzinę czekał około kilometrowy tłum protestujących. Setki osób przygotowały transparenty, żeby pokazać, że nie zgadzają się z polityką Trumpa i Vance'a wobec Ukrainy. "Vance pionek Putina, zdrajca", "Jedź na narty do Rosji", "Trump służy Putinowi", "Teokracja to nie wolność" i "Stań po stronie Ukrainy" – to tylko niektóre z haseł, które pojawiły się na sztandarach. Protestujący czekali na wiceprezydenta także na stokach narciarskich. Rodzina Vance'ów miała zatrzymać się w czterogwiazdkowym obiekcie Sugarbush Resor, jednak oddaliła się z miejsca i nie wiadomo, gdzie się zatrzymała. Fox News informuje, że wiceprezydent nie przybył do hotelu, w którym miał nocować. W ostatniej chwili zmienił miejsce pobytu. Nie wszyscy są przeciwko Vance'owie. W Vermont nie zabrakło także jego zwolenników Choć w mediach pojawiają się przede wszystkim zdjęcia przeciwników Vance'a, to w Vermont powitali go także wyborcy republikanów. Nie zabrakło samochodów z dobrze znanym hasłem "Make America Great Again", które było głównym sloganem Donalda Trumpa. – Ci ludzie protestujący przeciwko Vance'owi to pieprzeni idioci – skomentował natomiast jeden z narciarzy w rozmowie z Fox News.