Tak się piło w PRL! Z sokiem lub bez, czyli o ulicznych saturatorach słów klika. Pamiętacie "gruźliczankę"?
Kilka szklanek, wózek na kółkach z parasolem lub bez, butla ze sprężonym gazem i sok lub dwa do wyboru. Czasami łańcuch z kłódką. Tak się piło w PRL! Smak wody sodowej z saturatora wspominamy z sentymentem do dziś. Nazywa była złośliwie gruźliczanką. Bo kto to widział, żeby szklankę po kliencie przepłukiwać byle jak w zimnej wodzie! Ale i tak do saturatorów ustawiały się kolejki.
Kilka szklanek, wózek na kółkach z parasolem lub bez, butla ze sprężonym gazem i sok lub dwa do wyboru. Czasami łańcuch z kłódką. Tak się piło w PRL! Smak wody sodowej z saturatora wspominamy z sentymentem do dziś. Nazywa była złośliwie gruźliczanką. Bo kto to widział, żeby szklankę po kliencie przepłukiwać byle jak w zimnej wodzie! Ale i tak do saturatorów ustawiały się kolejki.