Sproszkowane robaki, steki „in vitro” i mięso z drukarki. Ekspert o przyszłości żywienia
Trójwymiarowy druk może stać się z czasem jednym z filarów produkcji żywności – uważa Marcin Popielarz, jeden z patronów wystawy „CLEVERFOOD. For everyone” w Centrum Nauki Eksperyment w Gdyni. Jak przekonuje, wszyscy będziemy w przyszłości skazani na sztuczną żywność, produkowaną rzekomo bez wpływu na środowisko naturalne. Druk 3D, hodowle komórkowe czy wykorzystanie owadów są ważnymi […] Artykuł Sproszkowane robaki, steki „in vitro” i mięso z drukarki. Ekspert o przyszłości żywienia pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Trójwymiarowy druk może stać się z czasem jednym z filarów produkcji żywności – uważa Marcin Popielarz, jeden z patronów wystawy „CLEVERFOOD. For everyone” w Centrum Nauki Eksperyment w Gdyni. Jak przekonuje, wszyscy będziemy w przyszłości skazani na sztuczną żywność, produkowaną rzekomo bez wpływu na środowisko naturalne.
Druk 3D, hodowle komórkowe czy wykorzystanie owadów są ważnymi elementami nowego podejścia do żywienia, uwzględniającego dbałość o planetę – uważa Popielarz, który jest również szefem kuchni w dwóch restauracjach.
Ekspert krytykuje przemysłową hodowlę mięsa, która doprowadziła do sytuacji, że dzisiaj mięso jest „absurdalnie tanie”.
„Nawet mniej zamożne rodziny mogą sobie na nie pozwolić 6-7 razy w tygodniu. To zasługa wielkich hodowli, w których jednak dużo gorzej dba się o jakość. Tych hodowli jest obecnie tak wiele, że służby sanitarne nie są nawet w stanie ich skontrolować” – zauważył.
Popielarz wskazywał na konieczność zmiany nawyków żywieniowych społeczeństwa, głównie ze względów środowiskowych i ekologocznych. Szansę na wypracowanie modelu, pozwalającego produkować żywność bez wpływu m.in. na glebę czy zwierzęta, jego zdaniem stwarzają wysokie technologie. Do takich zalicza np. uprawy hyfroponiczne, czyli bezglebową uprawę roślin w kulturach wodnych.
Popielarz przekonuje, że przyszłość żywnienia „odmienią hodowle mięsa z komórek”. W jego ocenie, takie produkty są nawet lepsze od oryginałów, na których się wzorują.
– Miałem okazję jeść w Izraelu tak stworzonego wołowego steka. Mogłem skrytykować tylko jedno: był zbyt idealny. Powiedziałbym, że nasycenie tłuszczem było zbyt doskonałe. Z pewnością da się tę technologię ulepszyć tak, aby uzyskiwane w ten sposób mięso jeszcze bardziej przypominało naturalne – powiedział.
Dzisiaj jednak największym problemem nie jest jakość, a cena. Mięso produkowane „na szkiełku”, ze względu na koszty produkcji, stanowi co najwyżej drogą ciekawostkę. Choć Popielarz nie podaje liczb, za cenę 1 kg takiego „mięsa” należy zapłacić nawet 100 dolarów.
Odpowiedzią na wysokie koszty produkcji laboratoryjnych zamienników może być w ocenie eksperta…druk 3D. Popielarz uważa nawet, że trójwymiarowy druk może stać się jednym z filarów produkcji żywności.
– Niedawno na pokazie zorganizowanym właśnie w Centrum Nauki Eksperyment z materiału roślinnego wydrukowaliśmy steki. Wykorzystaliśmy m.in. białko z fasoli, buraki i tłuszcz kokosowy. Goście byli zachwyceni. Na razie to technika eksperymentalna, ale myślę, że w przyszłości będzie powszechna – za 25 lat takie drukarki i odpowiednie materiały będą po prostu do kupienia w sklepach – powiedział.
Ekspert opowiedział się także za wykorzystaniem owadów w produkcji żywności. Popielarz przekonuje, że opory przed jedzeniem owadów „istnieją tylko w naszych głowach”. Szef porównał sytuację do naszego podejścia do szczurów. Choć brzydzimy się tymi gryzoniami, uważamy je za brudne i przenoszące choroby, to tymczasem, w jego ocenie „szczur pod względem budowy przypomina w dużej mierze królika”.
Popielarz przekonuje, że w promocji owadzich produktów nie chodzi o to, by Polacy jedli całe amazońskie robaki, mrówki czy świerszcze. – Z owadów robi się domieszki i mączki podnoszące wartość odżywczą, np. zwiększające ilość białka albo zastępujące jakiś składnik – powiedział. Przechodzenie na białko owadzie, Popielarz argumentuje koniecznością wyżywienia coraz większej liczby ludzi.
– Obecnie na Ziemi żyje 8 miliardów ludzi i z każdą dekadą jest nas coraz więcej. Przy tym trendzie musimy coś zrobić, aby ludzkość wyżywić i nie zniszczyć planety – uważa.
Choć dziś lekarze i dietetycy słusznie przestrzegają przed wysoce przetworzoną żywnością, według niego nie należy się obawiać pogorszenia walorów zdrowotnych jedzenia, które będzie tworzone nowoczesnymi sposobami.
W ocenie Popielarza „mięso hodowane z komórek jest czystsze niż jakiekolwiek inne”. Być może obecnie, jeszcze w fazie eksperymentalnej. Ale jak będzie wyglądać sytuacji w przypadku uprzemysłowienia produkcji i konieczności wykorzystania coraz tańszych „zamienników”?
PAP / oprac. PR
Klonowane rośliny, mięso in vitro i… robaki. Co według lewicy będziemy jeść w 2050?
Artykuł Sproszkowane robaki, steki „in vitro” i mięso z drukarki. Ekspert o przyszłości żywienia pochodzi z serwisu PCH24.pl.