Schetyna bezlitosny dla Szejny. "Wydaje się, że nie powinien..."

"Informuję, że zmierzyłem się z problemem nadużywania alkoholu. Wszystkich, których dotknął mój problem, przepraszam" – napisał we wtorek w oświadczeniu Andrzej Szejna. Problem polega na tym, że polityk Lewicy ma dostęp do informacji "ściśle tajne", co niepokoi byłego szefa MSZ i MSWiA Grzegorza Schetynę. Uważa on, że Szejna nie powinien dalej pełnić tej funkcji. Wiceszef MSZ Andrzej Szejna posiada wciąż jedynie tymczasowy dostęp do informacji o klauzuli "ściśle tajne". Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) od kilku miesięcy przeprowadza procedurę sprawdzającą, aby ustalić, czy powinien on również uzyskać dostęp do informacji o najwyższym stopniu tajności, co opisała Wirtualna Polska. Schetyna komentuje aferę z Szejną O sytuację został zapytany przez TVN24 były szef MSZ i MSWiA Grzegorz Schetyna. Dziennikarka zapytała, go czy Szejna powinien dalej pełnić swoją funkcję. – Wydaje się, że nie powinien (pełnić tej funkcji-red.) – powiedział stacji obecny senator KO. – To jest kwestia dostępności do informacji niejawnych czy utajnionych. To jest polityka bardzo sensytywna, bardzo wrażliwa. Trzeba mieć stuprocentową pewność co do każdego, kto ją realizuje – dodał. Szejna wydał aż dwa oświadczenia dotyczącego jego problemów. "Informuję, że zmierzyłem się z problemem nadużywania alkoholu. Dzięki wsparciu rodziny, przyjaciół a w szczególności dr B. Woronowicza i D. Woronowicz oraz zespołu terapeutów odzyskałem kontrolę nad zdrowiem. Wszystkich, których dotknął mój problem, przepraszam" – napisał Andrzej Szejna w oświadczeniu opublikowanym na X we wtorek rano. W pierwszym wpisie, który opublikował na tej platformie kilkadziesiąt minut wcześniej, wiceminister spraw zagranicznych odniósł się natomiast m.in. do oskarżeń w sprawie tzw. kilometrówek. Dwa oświadczenia wiceministra Szejny "1. Kilometrówki rozliczone prawidłowo i zaakceptowane przez Kancelarię Sejmu RP. 2. Przygotowane jest zawiadomienie do Prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez B. Maciejewską. 3. Oświadczenie o terapii zostało zweryfikowane przez ABW" – czytamy. Jeśli chodzi o Beatę Maciejewską, politykowi Nowej Lewicy chodzi prawdopodobnie o niedawny wpis byłej posłanki Lewicy i byłej wiceprzewodniczącej tej partii. 21 marca Maciejewska napisała na X, że Szejna "ciągle chodził pijany i większość posłów oraz pracowników Klubu Parlamentarnego Lewicy o tym wiedziała". "Kiedyś nie przyszedł na ważne głosowania, bo nie był w stanie. Dostał potem 'bana' na chodzenie do mediów" – czytamy w jej wpisie. Maciejewska zasugerowała także, że polityk w przeszłości miał pobić działaczkę lewicy – stwierdziła, że tak jej powiedział inny działacz lewicy. "Miała złamany nos, a ona go szantażowała, że pójdzie z tym do mediów jeśli nie będzie jej opłacał mieszkania i życia w Warszawie i tak bal trwa do dziś..." – napisała była posłanka. W tej sprawie wiadomo tyle, że Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód prowadzi "postępowanie w sprawie nieprawidłowości przy rozliczaniu kosztów funkcjonowania biura poselskiego i rozliczaniu wyjazdów służbowych". Śledczy zajęli się sprawą po anonimowym zgłoszeniu. Z medialnych doniesień wynika, że chodzi o Andrzeja Szejnę. Jak ustaliła Wirtualna Polska, polityk miał otrzymać z tzw. kilometrówek 122 tys. zł.

Mar 25, 2025 - 19:43
 0
Schetyna bezlitosny dla Szejny. "Wydaje się, że nie powinien..."
"Informuję, że zmierzyłem się z problemem nadużywania alkoholu. Wszystkich, których dotknął mój problem, przepraszam" – napisał we wtorek w oświadczeniu Andrzej Szejna. Problem polega na tym, że polityk Lewicy ma dostęp do informacji "ściśle tajne", co niepokoi byłego szefa MSZ i MSWiA Grzegorza Schetynę. Uważa on, że Szejna nie powinien dalej pełnić tej funkcji. Wiceszef MSZ Andrzej Szejna posiada wciąż jedynie tymczasowy dostęp do informacji o klauzuli "ściśle tajne". Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) od kilku miesięcy przeprowadza procedurę sprawdzającą, aby ustalić, czy powinien on również uzyskać dostęp do informacji o najwyższym stopniu tajności, co opisała Wirtualna Polska. Schetyna komentuje aferę z Szejną O sytuację został zapytany przez TVN24 były szef MSZ i MSWiA Grzegorz Schetyna. Dziennikarka zapytała, go czy Szejna powinien dalej pełnić swoją funkcję. – Wydaje się, że nie powinien (pełnić tej funkcji-red.) – powiedział stacji obecny senator KO. – To jest kwestia dostępności do informacji niejawnych czy utajnionych. To jest polityka bardzo sensytywna, bardzo wrażliwa. Trzeba mieć stuprocentową pewność co do każdego, kto ją realizuje – dodał. Szejna wydał aż dwa oświadczenia dotyczącego jego problemów. "Informuję, że zmierzyłem się z problemem nadużywania alkoholu. Dzięki wsparciu rodziny, przyjaciół a w szczególności dr B. Woronowicza i D. Woronowicz oraz zespołu terapeutów odzyskałem kontrolę nad zdrowiem. Wszystkich, których dotknął mój problem, przepraszam" – napisał Andrzej Szejna w oświadczeniu opublikowanym na X we wtorek rano. W pierwszym wpisie, który opublikował na tej platformie kilkadziesiąt minut wcześniej, wiceminister spraw zagranicznych odniósł się natomiast m.in. do oskarżeń w sprawie tzw. kilometrówek. Dwa oświadczenia wiceministra Szejny "1. Kilometrówki rozliczone prawidłowo i zaakceptowane przez Kancelarię Sejmu RP. 2. Przygotowane jest zawiadomienie do Prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez B. Maciejewską. 3. Oświadczenie o terapii zostało zweryfikowane przez ABW" – czytamy. Jeśli chodzi o Beatę Maciejewską, politykowi Nowej Lewicy chodzi prawdopodobnie o niedawny wpis byłej posłanki Lewicy i byłej wiceprzewodniczącej tej partii. 21 marca Maciejewska napisała na X, że Szejna "ciągle chodził pijany i większość posłów oraz pracowników Klubu Parlamentarnego Lewicy o tym wiedziała". "Kiedyś nie przyszedł na ważne głosowania, bo nie był w stanie. Dostał potem 'bana' na chodzenie do mediów" – czytamy w jej wpisie. Maciejewska zasugerowała także, że polityk w przeszłości miał pobić działaczkę lewicy – stwierdziła, że tak jej powiedział inny działacz lewicy. "Miała złamany nos, a ona go szantażowała, że pójdzie z tym do mediów jeśli nie będzie jej opłacał mieszkania i życia w Warszawie i tak bal trwa do dziś..." – napisała była posłanka. W tej sprawie wiadomo tyle, że Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód prowadzi "postępowanie w sprawie nieprawidłowości przy rozliczaniu kosztów funkcjonowania biura poselskiego i rozliczaniu wyjazdów służbowych". Śledczy zajęli się sprawą po anonimowym zgłoszeniu. Z medialnych doniesień wynika, że chodzi o Andrzeja Szejnę. Jak ustaliła Wirtualna Polska, polityk miał otrzymać z tzw. kilometrówek 122 tys. zł.