Radziecka sonda Kosmos 482 może spaść na Polskę. Eksperci i POLSA ostrzegają przed możliwym upadkiem szczątków w woj. lubelskim
Polska znajduje się na potencjalnej trasie upadku radzieckiej sondy Kosmos 482. Obiekt, który od ponad 50 lat orbituje wokół Ziemi, może wejść w atmosferę 10 maja. Istnieje realne ryzyko, że jego szczątki spadną na terytorium naszego kraju.


W sobotę 10 maja może dojść do niekontrolowanego wejścia w atmosferę Ziemi radzieckiej sondy Kosmos 482. Obiekt ten został wystrzelony w 1972 roku w kierunku Wenus, jednak w wyniku awarii nie opuścił orbity okołoziemskiej. Obecnie, po ponad pięciu dekadach, jego trajektoria zbliża się do punktu, w którym może dojść do deorbitacji, a Polska znalazła się w potencjalnym obszarze uderzenia.
Karol Wójcicki, popularyzator astronomii i autor profilu „Z głową w gwiazdach”, poinformował, że ryzyko upadku sondy Kosmos 482 na terytorium Polski jest obecnie większe niż kiedykolwiek wcześniej. Jak zaznacza, najnowsze obserwacje wskazują, że najbardziej prawdopodobny moment wejścia w atmosferę przypada na godzinę 08:07:26 w sobotę — dokładnie podczas drugiego przelotu obiektu nad Polską, który obejmie pas od Zielonej Góry przez Łódź aż po Włodawę.
– To półtonowa konstrukcja zaprojektowana z myślą o przetrwaniu wejścia w atmosferę Wenus, dlatego ziemska atmosfera może nie zniszczyć jej w całości. Sonda może dotrzeć na powierzchnię w jednym kawałku – ostrzega Wójcicki.
Według danych podanych przez Polską Agencję Kosmiczną (POLSA), wejście sondy w atmosferę przewidywane jest na 10 maja około godziny 04:02 czasu środkowoeuropejskiego letniego (CEST), z marginesem błędu wynoszącym ±13 godzin. To oznacza, że w przedziale czasowym dochodzić będzie do dwóch przelotów obiektu nad Polską: pierwszy w godzinach 06:40–06:42 nad pasem Jelenia Góra – Biała Podlaska, drugi między 08:11 a 08:13 nad trasą Zielona Góra – Lublin.
Sytuacja jest na tyle poważna, że służby rządowe i POLSA monitorują nieustannie trajektorię obiektu we współpracy z agencjami kosmicznymi Unii Europejskiej oraz Stanów Zjednoczonych. Co istotne, sonda Kosmos 482 była konstruowana tak, by przetrwać wejście w gęstą atmosferę Wenus. W związku z tym, jeśli dojdzie do jej deorbitacji, nie można wykluczyć, że przetrwa przejście przez atmosferę ziemską w całości lub w znacznych fragmentach, co oznacza realne zagrożenie uderzenia w powierzchnię ziemi.
Wójcicki, który sam wybiera się w okolice Białobrzegów na północ od Radomia, liczy, że uda się zarejestrować dźwięki związane z wejściem sondy w atmosferę, jeśli faktycznie do niego dojdzie nad Polską. Jak wskazuje, przy wejściu w gęstsze warstwy atmosfery można spodziewać się głośnego huku – podobnego do tego, jaki towarzyszył wejściu w atmosferę fragmentów rakiety Falcon 9.
Warto zaznaczyć, że choć prognozy wskazują na możliwy upadek szczątków sondy na terytorium Polski, nie należy wpadać w panikę. Zarówno eksperci, jak i odpowiednie służby są świadomi sytuacji i na bieżąco aktualizują dane. Mimo to zaleca się ostrożność, szczególnie osobom znajdującym się na przewidywanych trasach przelotu sondy.