Przeszukanie siedzib związków sportowych. Agenci CBA działali również w naszym regionie
Do 16 lokalizacji w Warszawie, Katowicach i Gdańsku oraz m.in. na terenie województwa lubelskiego wkroczyli dziś rano agenci CBA. Działania dotyczą sprawy prezesa PKOl Radosława Piesiewicza. On sam określa to mianem walki politycznej.


W czwartek z samego rana agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego wkroczyli m.in. do siedzib Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Polskiego Związku Koszykarskiego jak też Polskiej Ligi Koszykówki. Działania obejmują łącznie 16 lokalizacji w Warszawie, Katowicach i Gdańsku oraz na terenie województw: mazowieckiego, śląskiego, pomorskiego i lubelskiego. We wszystkich przeprowadzono m.in. przeszukania oraz zabezpieczono dokumentację i elektroniczne nośniki danych.
Jak wyjaśnia Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, akcja CBA związana jest z czynnościami realizowanymi przez Prokuraturę Regionalną w Gdańsku. Prowadzi ona śledztwo dotyczące wystawiania nierzetelnych faktur VAT poświadczających nieprawdę co do okoliczności, które faktycznie nie miały miejsca. Zostało ono wszczęte po zawiadomieniu złożonym przez Krajową Administrację Skarbową.
Dzisiejsze działania miały mieć związek z prowadzonym od marca postępowaniem wobec prezesa PKOl Radosława Piesiewicza. Mowa o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przez niego w latach 2022–2024 malwersacji finansowo-gospodarczych. Jak wskazują śledczy, chodzi o wystawienie w ramach prowadzonej własnej jednoosobowej działalności gospodarczej, w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, nierzetelnych faktur VAT na łączną kwotę ok. 9,3 mln zł. Agenci przeszukali również dom Pisiewicza oraz posesję należącą do jego rodziców. Zabezpieczone zostały tam m.in. komputery i telefony.
Szef PKOl-u nie został zatrzymany. Odniósł się do zleconej przez prokuraturę akcji wskazując, iż współpracuje i będzie współpracował z organami ścigania w tej sprawie. Dodał, że wszystkie dokumenty zostały przekazane już bardzo dawno, tak samo jak dane 90 świadków, którzy mają potwierdzić, iż pracował w Polskim Związku Koszykarskim. Całość określił mianem walki politycznej.