
Menedżerowie z nadania PiS mogli liczyć na odprawy i odszkodowania z tytułu zakazu zatrudnienia i zarobili w ubiegłym roku więcej od swoich następców wyłonionych przez obecne władze. Posłowie KO, gdy byli w opozycji, burzyli się na to, że wbrew przepisom największe państwowe firmy nie mrożą płac swoich szefów. Po zmianie władzy w tym względzie w spółkach praktycznie nic się nie zmieniło.