
Śledczy przekazali wstępne ustalenia i szczegóły dotyczące sprawcy brutalnego ataku, do którego doszło w środowy wieczór na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego.
Do dramatycznych wydarzeń doszło we środę, 7 maja, około godziny 18:40. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, mężczyzna wtargnął na kampus UW i zaatakował siekierą pracownicę administracyjną. Kobieta zamykała wówczas budynek Audytorium Maximum po zakończeniu zajęć. Napastnik został szybko obezwładniony przez straż akademicką.
– To 22-letni obywatel Polski, student trzeciego roku. Jest to osoba, która pochodzi spoza Warszawy – przekazał prokurator Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Ofiara to kobieta w wieku około 60 lat – powiedział prok. Antonii Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie w oficjalnym komunikacie.
Według medialnych doniesień przekazanych między innymi przez telewizję TVN24 napastnik pochodzi z Gdyni.
Makabryczne zabójstwo na UW. Uczelnia reaguje
Rzeczniczka UW poinformowała wczoraj, że sprawcą zdarzenia jest student Uniwersytetu Warszawskiego, a ofiarą pracownica uczelni, pracująca na portierni.
"Szanowni Państwo, w dniu dzisiejszym w godzinach popołudniowych Społeczność Uniwersytetu Warszawskiego dotknęła ogromna tragedia. Zamordowana została w bestialski sposób nasza Koleżanka, pracownica UW" – przekazało UW w serwisie X.
W zdarzeniu ranna została jeszcze jedna osoba. To pracownik straży uniwersyteckiej. Jak podają media 39-letni mężczyzna, trafił z obrażeniami rąk i głowy do szpitala. Jego stan określany jest jako poważny.
"Sprawca został ujęty. Rodzinie i najbliższym wyrażamy ogromny żal i współczucie. Ciężko ranny został także pracownik straży uniwersyteckiej" – podano. "W związku z zaistniałą sytuacją dzień jutrzejszy 8 maja 2025 roku ogłaszam dniem żałoby na Uniwersytecie Warszawskim" – czytamy w oficjalnym oświadczeniu Uniwersytetu Warszawskiego.
Na kampusie UW przebywał minister Adam Bodnar
W obezwładnianiu sprawcy interweniowali również funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa. Na miejscu był bowiem minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar.
"Dziękuję funkcjonariuszowi SOP, który był obecny w pobliżu pracując w zespole zabezpieczającym moją wizytę na Uniwersytecie. Został zaalarmowany o wydarzeniu, pobiegł na miejsce i skutecznie wsparł straż uniwersytecką w interwencji. Tak, byłem obecny na terenie kampusu uniwersyteckiego w momencie zdarzenia" – przekazał minister.
"Znajdowałem się w miejscu odległym, uczestnicząc w wykładzie akademickim. Nie widziałem tego tragicznego zajścia. Dowiedziałem się o nim już po fakcie od funkcjonariuszy SOP, którzy zgodnie z procedurą sprawnie ewakuowali mnie z terenu UW. Nie znajdowałem się w żadnym momencie w sytuacji zagrożenia, mając jednak przy sobie przez cały czas profesjonalny zespół ochrony SOP" – opisał szef MS.