Nerwowy moment debaty. Hołownia musiał tłumaczyć się ws. Collegium Humanum

Podczas debaty prezydenckiej Szymon Hołownia został zapytany o swoją edukację na Collegium Humanum – uczelni, która w ostatnich miesiącach znalazła się w centrum kontrowersji. Wskazał, że sprawą zajmują się śledczy, a on sam nie uczył się w tej placówce. – A pan opowiada po półtora roku, że pan nie może zmienić jednego przepisu w ustawie o spółkach – zwrócił się nagle podczas poniedziałkowej debaty do Szymona Hołowni, kandydat na prezydenta Marek Woch. Jak wskazał, chodzi mu o uczelnię, o której Hołownia ma nie wiedzieć, czy na niej studiował, czy nie. Mowa tutaj oczywiście o Collegium Humanum. Podczas debaty znów wrócił wątek Collegium Humanum Hołownia stwierdził w odpowiedzi, że sprawą zajmuje się prokuratura i to ona będzie wyjaśniać dalej tę sprawę. Zaprzeczył też, że studiował na tej uczelni. Dalszą wymianę zdań pomiędzy kontrkandydatami przerwał moderator debaty. Collegium Humanum, które obecnie funkcjonuje jako Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych "Varsovia", zyskało kontrowersyjną reputację w związku z aferą z 2024 roku. Media oraz organy ścigania zarzucają uczelni wydawanie dyplomów i świadectw osobom, które nie spełniały standardowych wymagań edukacyjnych. Afera dotyczy m.in. programów MBA, które miały być dostępne w zamian za korzyści materialne lub osobiste. Nasz dziennikarz Łukasz Grzegorczyk rozmawiał z poszkodowanymi przez tę uczelnię. – Zamieszanie, brak kontaktu z uczelnią, jedynie upominają się o brak płatności. Wciąż dostaję maile o uiszczenie opłaty rezygnacyjnej – mówiła nie tak dawno naTemat pani Paulina, która opuściła uczelnię po pierwszym roku. – Trzymano nas tylko po to, żebyśmy płacili czesne. Uczelnia padała już od lutego albo od marca. Nikt nie informował o złej sytuacji. Pisaliśmy maile, chcieliśmy dostać karty przebiegu studiów, ale nikt nam ich nie wydał. Czekamy dalej, niektórzy ludzie stracili pięć lat, czas, nerwy i pieniądze – wyliczała kobieta. Całość tego tekstu jest tutaj.

Kwi 28, 2025 - 21:20
 0
Nerwowy moment debaty. Hołownia musiał tłumaczyć się ws. Collegium Humanum
Podczas debaty prezydenckiej Szymon Hołownia został zapytany o swoją edukację na Collegium Humanum – uczelni, która w ostatnich miesiącach znalazła się w centrum kontrowersji. Wskazał, że sprawą zajmują się śledczy, a on sam nie uczył się w tej placówce. – A pan opowiada po półtora roku, że pan nie może zmienić jednego przepisu w ustawie o spółkach – zwrócił się nagle podczas poniedziałkowej debaty do Szymona Hołowni, kandydat na prezydenta Marek Woch. Jak wskazał, chodzi mu o uczelnię, o której Hołownia ma nie wiedzieć, czy na niej studiował, czy nie. Mowa tutaj oczywiście o Collegium Humanum. Podczas debaty znów wrócił wątek Collegium Humanum Hołownia stwierdził w odpowiedzi, że sprawą zajmuje się prokuratura i to ona będzie wyjaśniać dalej tę sprawę. Zaprzeczył też, że studiował na tej uczelni. Dalszą wymianę zdań pomiędzy kontrkandydatami przerwał moderator debaty. Collegium Humanum, które obecnie funkcjonuje jako Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych "Varsovia", zyskało kontrowersyjną reputację w związku z aferą z 2024 roku. Media oraz organy ścigania zarzucają uczelni wydawanie dyplomów i świadectw osobom, które nie spełniały standardowych wymagań edukacyjnych. Afera dotyczy m.in. programów MBA, które miały być dostępne w zamian za korzyści materialne lub osobiste. Nasz dziennikarz Łukasz Grzegorczyk rozmawiał z poszkodowanymi przez tę uczelnię. – Zamieszanie, brak kontaktu z uczelnią, jedynie upominają się o brak płatności. Wciąż dostaję maile o uiszczenie opłaty rezygnacyjnej – mówiła nie tak dawno naTemat pani Paulina, która opuściła uczelnię po pierwszym roku. – Trzymano nas tylko po to, żebyśmy płacili czesne. Uczelnia padała już od lutego albo od marca. Nikt nie informował o złej sytuacji. Pisaliśmy maile, chcieliśmy dostać karty przebiegu studiów, ale nikt nam ich nie wydał. Czekamy dalej, niektórzy ludzie stracili pięć lat, czas, nerwy i pieniądze – wyliczała kobieta. Całość tego tekstu jest tutaj.