Odszedł papież Franciszek. Co czeka Kościół?
Śmierć Franciszka zaskoczyła wszystkich. Jeszcze w Niedzielę Wielkanocną uczestniczył w uroczystej liturgii. Wydawało się, że po długiej i ciężkiej chorobie dochodzi do zdrowia i będzie kierować Kościołem przez najbliższe miesiące, a może i lata. A jednak Pan zdecydował inaczej. Dziś Kościół żegna papieża Franciszka, 266. następcę św. Piotra i pierwszego w historii papieża z krajów […] Artykuł Odszedł papież Franciszek. Co czeka Kościół? pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Śmierć Franciszka zaskoczyła wszystkich. Jeszcze w Niedzielę Wielkanocną uczestniczył w uroczystej liturgii. Wydawało się, że po długiej i ciężkiej chorobie dochodzi do zdrowia i będzie kierować Kościołem przez najbliższe miesiące, a może i lata. A jednak Pan zdecydował inaczej. Dziś Kościół żegna papieża Franciszka, 266. następcę św. Piotra i pierwszego w historii papieża z krajów globalnego południa. Dobiegł końca pontyfikat, który wolno będzie chyba nazwać mianem burzliwego: rozpoczęty w trudnej sytuacji wywołanej przez Benedykta XVI; prowadzony w coraz groźniejszej sytuacji międzynarodowej; otaczany nadziejami na reformę, ale zarazem pełen fundamentalnych napięć doktrynalnych.
Papieskie rezygnacje
Kiedy 13 marca 2013 roku papież Franciszek objął urząd Piotrowy musiał tłumaczyć, że to on jest prawdziwym papieżem. Takie rzeczy nie zdarzały się jego poprzednikom! Wielu katolików nie mogło poradzić sobie z przedziwną rzeczywistością: choć na tronie zasiada już nowy Wikariusz Chrystusa, cały czas żyje Józef Ratzinger, tytułujący się „emerytowanym papieżem”…Franciszek prawie przez dziewięć lat sprawował władzę w cieniu „emeryta”, a to rzutowało nie tylko na jego wizerunek i wiarygodność, ale również podejmowane decyzje. Jeden z krytycznych momentów wystąpił w lipcu 2021 roku, kiedy Jorge Mario Bergoglio ogłosił motu proprio „Traditionis custodes” o tradycyjnej liturgii. Wydawało się, że papież pozycjonuje się przeciwko papieżowi. Takie napięcia dla milionów wiernych na całym świecie były prawdziwym szokiem.
Pomimo tych trudnych doświadczeń z Benedyktem XVI, również Franciszek nosił się z myślą o rezygnacji. Na szczęście tej myśli nigdy nie zrealizował. Być może odwiódł go od tego ceniony kanonista, jezuita Gianfranco Ghiralnda, w 2022 roku obdarzony przez papieża biretem kardynalskim. Tuż po rezygnacji Benedykta XVI Ghirlanda opublikował obszerny, analityczny artykuł, w którym wyłuszczył wiele poważnych problemów wiążących się ze składaniem urzędu przez papieży. Argumentacja robiła wrażenie. Analogiczne stanowisko zajął później wybitny historyk Kościoła, kardynał Walter Brandmüller. Od rezygnacji odwodzili Franciszka również inni purpuraci, choćby były prefekt Kongregacji Nauki Wiary, Gerhard Ludwig Müller. Śmierć papieża Franciszka, jakkolwiek bolesna, w pewnym sensie przywraca sprawy na ich właściwe tory. Choć rezygnacja jest możliwa, to następstwo po św. Piotrze co do zasady nie powinno być czasowe, ale po prostu dożywotnie.
Nauczanie papieża Franciszka
Papież Franciszek pozostawił po sobie wiele tekstów. Katolicy na całym świecie będą mogli je teraz czytać w duchu spokojnej refleksji, bez presji, którą wytwarza codzienna bieżąca polityka kościelna. Znajdzie się wśród nich wiele cennych myśli, a dotyczy to szczególnie ostatnich lat pontyfikatu. Deklaracja doktrynalna „Dignitas infinita” o godności ludzkiej, którą pod okiem Franciszka sporządził prefekt Dykasterii Nauki Wiary kard. Victor Manuel Fernández, pozostanie światłem w coraz trudniejszych debatach bioetycznych, jakie toczymy na Zachodzie. Do pięknych wyrazów pobożności będzie też zachęcać ostatnia papieska encyklika „Dilexit nos”, o miłości ludzkiej i Bożej Najświętszego Serca Pana Jezusa. Wierzący odkryją też najpewniej liczne wartościowe myśli i wskazania we wcześniejszych pismach Franciszka, na przykład encyklice „Laudato si’” na temat relacji człowieka ze światem stworzonym przez Boga, pod wieloma względami naprawdę ciekawej.
Dziedzictwo Franciszka nie ogranicza się jednak do tych tekstów. Abstrahuję tu od różnych bardzo sensacyjnych wypowiedzi, jakie papież rzucał na pokładach samolotów czy podczas rozmów z dziennikarzami. Również jego oficjalne dokumenty doprowadzały nierzadko do głębokich wstrząsów w Kościele. Zaczęło się to wraz z publikacją adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” w 2016 roku. Wyrażone w niej nauczanie na temat roli sumienia człowieka i sposobach odpowiedzi na szereg wyzwań etycznych było i długo jeszcze będzie przedmiotem zaciekłych wewnątrzkościelnych sporów. Krótko po ogłoszeniu tego dokumentu czterej kardynałowie poprosili papieża o wyjaśnienia w formie „dubiów”, którego jednak nigdy nie uzyskali. Kościół wciąż czeka na oficjalne wyjaśnienie charakteru i właściwego sensu papieskich zaleceń z „Amoris laetitia”. Podobnie jest w kilku innych przypadkach. To na przykład problem udzielania „błogosławieństw pozaliturgicznych” związkom jednopłciowych stworzony przez deklarację „Fiducia supplicans” z grudnia 2023 roku. To także kwestia dialogu międzyreligijnego. Deklaracja z Abu Zhabi i związana z nią budowa trójreligijnego kompleksu świątynnego („Dom Rodziny Abrahamowej”) w tym samym mieście rodzą bardzo poważne zastrzeżenia doktrynalne.
Kto obejmie tron św. Piotra?
Katolicy będą oczekiwać, że te trudne kwestie wyjaśni następca Franciszka. Kto nim będzie? Znani anglojęzyczni watykaniści Edward Pentin i Diane Montagna wskazują na dwanaście konkretnych nazwisk. To kardynałowie: Angelo Bagnasco; Pietro Parolin; Pierbattista Pizzaballa; Matteo Zuppi; Jean-Marc Aveline; Anders Arborelius; Peter Erdő; Willem Eijk; Charles Bo; Malcolm Ranjith; Luis Tagle; Robert Sarah. W sieci można znaleźć naturalnie również inne wyliczenia. Przykładowo włoski dziennikarz Gaetano Masciullo, autor książek o modernizmie i Kościele, wskazuje też na takie postaci jak kardynałowie Gerhard Müller i Raymond Burke czy też Kurt Koch i Fridolin Ambongo.
Nikt z wymienionych nie musi, oczywiście, naprawdę zostać papieżem. Franciszek głęboko przemodelował Kolegium Kardynalskie. Powołał do niego wielu nowych purpuratów, często z zupełnie nieoczekiwanych miejsc. Dość przypomnieć, że w 2022 roku wręczył biret kardynalski prefektowi apostolskiemu Ułan Bator w Mongolii, Giorgiowi Marengo; w 2024 włączył z kolei do Kolegium młodego grekokatolickiego biskupa z Australii, Mykołę Byczoka. Gdy doda się do tego całkiem spore grono kardynałów z wielu państw azjatyckich doprawdy trudno przewidzieć, na kogo zagłosuje wymagana większość 2/3 kardynałów. Zwykłe przewidywania watykanistów mogą w tym wypadku po prostu zawieść.
Wyzwania. Polityka międzynarodowa i rozwój AI
W każdym razie przyszły papież będzie musiał zmierzyć się z wieloma poważnymi wyzwaniami. Na pierwszy plan może wysunąć się bynajmniej nie rzeczywistość kościelna, ale sytuacja międzynarodowa. Każdego dnia spodziewamy się porozumienia Stanów Zjednoczonych i Federacji Rosyjskiej na temat Ukrainy. Rysuje się nowa architektura światowego bezpieczeństwa. Kościół katolicki jest silnie zaangażowany w dyplomację między różnymi stronami globalnej gry. Następca Franciszka będzie musiał poświęcić wiele uwagi, by zachować tu właściwe proporcje i nie paść ofiarą polityki tego czy innego mocarstwa, skorego do instrumentalizacji Kościoła dla swoich celów. Jak dotąd, pomimo licznych kontrowersji związanych ze stanowiskiem Watykanu wobec wojny na Ukrainie czy na Bliskim Wschodzie, ten cel zasadniczo udawało się zrealizować. Trzeba to rozważnie kontynuować.
Innym z kluczowych obszarów będzie rozwój sztucznej inteligencji. W styczniu tego roku dwie watykańskie dykasterie opublikowały wspólnie notę „Antiqua et nova” poświęcone tej problematyce. To ważny i potrzebny tekst, bo wyzwania, które rzuca ludzkości AI, są naprawdę duże. Stawką w tej rozgrywce jest samo rozumienie człowieczeństwa, a co za tym idzie – również wielka polityka. Czy społeczności ludzkie można traktować przedmiotowo i zarządzać nimi za sprawą AI tak, by „optymalizować” je zgodnie z odgórnymi założeniami ideologicznymi? Gdzie przebiega nieprzekraczalna granica dehumanizacji osoby, „usprawnianej” nowymi rozwiązaniami technologii? Mówi się często, że sztuczna inteligencja jest dopiero w początkowej fazie rozwoju. Jeżeli to słuszna obserwacja, to właśnie nadchodzące lata będą wymagać od papieża nieustannej gotowości do zajmowania stanowiska w tej dziedzinie, tak, by przypominać o ludzkiej godności i naturze danej człowiekowi przez Boga.
Ku nowemu soborowi?
W sprawach wewnątrzkościelnych na pierwszy plan wysuwa się proces synodalny. Wprawdzie papież Franciszek zdążył zamknąć bezpośrednie obrady w październiku 2024 roku, ale reforma, którą zainicjował, dopiero się zaczęła. Na początku ubiegłego roku pracę rozpoczęły specjalne komisje synodalne, przygotowujące bardzo szczegółowe propozycje zmian w Kościele, również w prawie kanonicznym. Wielu obserwatorów uważa, że wraz z samym procesem synodalnym wygląda to po prostu na przygotowania do nowego soboru powszechnego – nawet jeżeli jego forma byłaby w jakiś sposób inna od wszystkich innych znanych nam soborów. Zgodnie z planem przyjętym przez Franciszka, komisje synodalne mają zakończyć pracę w połowie tego roku. Ich zalecenia i sugestie znajdą się na biurku nowego papieża. To on będzie decydować, co wdrożyć od razu w życiu, a nad czym zastanawiać się dalej. Chodzi tymczasem o naprawdę poważne zagadnienia: sposób sprawowania prymatu przez biskupa Rzymu, decentralizację doktrynalną i moralną, kompetencje biskupów, rolę kobiet w życiu Kościoła. Materiału na duży i długi sobór, gdyby tylko chciał go nowy papież, doprawdy by nie zabrakło.
Kwestią pierwszej rangi wydaje się też próba pojednania Kościoła… z samym sobą. Od kilkudziesięciu lat coraz bardziej słyszalny staje się rozdźwięk między tym, czego nauczano przed Soborem Watykańskim II a tym, co głosi się dzisiaj. Rozwój doktryny kościelnej jest rzeczą oczywistą i uprawnioną, ale autentyczny rozwój wyklucza zerwanie. Tymczasem właśnie z zerwaniem mamy do czynienia w tak kluczowych obszarach jak wspomniane już liturgia, dialog międzyreligijny czy nauka moralna. Miliony katolików na świecie mają nadzieję, że przyszły papież podejmie szeroko zakrojone działania na rzecz zasypania przepaści dzielących Kościół od własnej Tradycji. Ta przepaść powstała na skutek wielu pochopnych decyzji papieży, kardynałów i biskupów; dziwnego dążenia do tego, by na siłę „gonić” współczesność.
Czy następca Franciszka będzie chciał podjąć się tego zadania? Skład Kolegium Kardynalskiego sugeruje, że przyszły biskup Rzymu może podzielać zapatrywania bardziej progresywnej części światowego episkopatu i kontynuować procesy o niekiedy zgoła rewolucyjnym charakterze. To byłoby przecież bardzo niebezpieczne. Dlatego jako zwykli wierni powinniśmy w tych dniach modlić się do Pana nie tylko za duszę papieża Franciszka. Musimy prosić Go również o to, aby pasterze Kościoła byli autentycznie otwarci na głos Ducha Świętego, nie myląc go z głosem ducha czasu. Czyńmy tak, ufni w zapowiedzi Matki Bożej Fatimskiej o triumfie Jej Niepokalanego Serca.
Paweł Chmielewski
Artykuł Odszedł papież Franciszek. Co czeka Kościół? pochodzi z serwisu PCH24.pl.