Naukowcy wyleczyli makaki zakażone Ebolą

Naukowcom udało się wyleczyć małpy zakażone śmiertelnym wirusem Ebola. Wystarczyło 10-dniowe leczenie środkiem doustnym o nazwie obeldesivir. Terapia ta może utorować drogę do skutecznych i niedrogich metod leczenia u ludzi

Mar 19, 2025 - 16:59
 0
Naukowcy wyleczyli makaki zakażone Ebolą

Naukowcom udało się wyleczyć małpy zakażone śmiertelnym wirusem Ebola. Wystarczyło 10-dniowe leczenie środkiem doustnym o nazwie obeldesivir. Terapia ta może utorować drogę do skutecznych i niedrogich metod leczenia u ludzi.

Gorączka krwotoczna Ebola to wysoce śmiertelna choroba zakaźna wywoływana przez wirus Ebola. Pierwsze przypadki opisano w 1976 roku w Zairze. Wykryto je w okolicach rzeki Ebola, stąd nazwa choroby. Choroba rozprzestrzenia się poprzez bezpośredni kontakt z płynami ustrojowymi zakażonych zwierząt i ludzi. Naukowcy uważają, że naturalnym rezerwuarem zarazków są owocożerne nietoperze, ale do tej pory teza ta nie została udowodniona.

Ebola

Nazwa Ebola jest używana do określania wszystkich przypadków zakażeń wirusami z rodzaju Ebolavirus. Znanych jest pięć gatunków takich wirusów, a cztery z nich wywołują chorobę u ludzi. Ta przypomina początkowo grypę, z wysoką temperaturą, bólami mięśni, głowy i gardła. W kolejnych fazach choroby występują wymioty, biegunka, upośledzenie czynności wątroby i nerek oraz obfite krwawienia, zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne, które najczęściej są przyczyną śmierci. Śmiertelność Eboli waha się od 60 do 90 proc.

Przez wiele lat jedynymi opcjami leczenia było leczenie wspomagające, mające na celu złagodzenie objawów. Jednak w ostatnich latach badania doprowadziły do ​​zatwierdzenia dwóch leków: Inmazeb i Ebanga. Kolejny przełom nastąpił wraz z opracowaniem szczepionek. Ervebo została zatwierdzona w 2019 roku przez FDA do stosowania u osób dorosłych. Jest również schemat podwójnej dawki łączący dwie szczepionki o nazwie Zabdeno i Mvabea, który został zatwierdzony przez Europejską Agencję Leków.

Jednak szczepionki nie zawsze pomagają w przypadku ostrej epidemii, a leki, które muszą być podawane dożylnie, powinny być przechowywane w odpowiednich warunkach, co wiąże się z problemami, zwłaszcza w krajach Afryki. Dlatego ostatnie badania nad obeldesivirem wzbudziły tak duże zainteresowanie.

Leki dożylne oparte na przeciwciałach monoklonalnych (Inmazeb i Ebanga) są drogie w produkcji i dostępne tylko w ograniczonych ilościach, dlatego obecnie są zarezerwowane do leczenia pacjentów z potwierdzoną chorobą lub, rzadko, jako profilaktyka poekspozycyjna w przypadku narażenia na bardzo wysokie ryzyko. Obeldesivir jest tańszy w produkcji i nie wymaga przechowywania w chłodniach, więc teoretycznie mógłby być podawany większej liczbie osób w scenariuszu epidemii. Jest lekiem doustnym, łatwiejszym w dystrybucji i mógłby być znacznie łatwiej dostępny w Afryce.

Obeldesivir

– Naprawdę staramy się wymyślić coś, co byłoby bardziej praktyczne, łatwiejsze w użyciu, co można by wykorzystać do zapobiegania, kontrolowania i powstrzymywania ognisk choroby – powiedział Thomas Geisbert z University of Texas Medical Branch w Galveston, który kierował niedawnymi badaniami opublikowanymi na łamach „Science Advances” (DOI: 10.1126/sciadv.adw0659).

W badaniach tych naukowcy przetestowali doustnie podawany obeldesivir na makakach krabożernych (Macaca fascicularis) i makakach królewskich (Macaca mulatta). Małpy wcześniej wystawili na dużą dawkę wariantu Makona wirusa Ebola. Chodziło o to, by makaki zakaziły się wirusem poprzez jego kontakt z błoną śluzową, a nie przez iniekcje, co miało stwarzać bardziej wiarygodne warunki badania.

Lek jest podobny do remdesiviru, leku przeciwwirusowego stosowanego w leczeniu szeregu infekcji, w tym COVID-19. Zresztą remdesivir był pierwotnie testowany w celu zwalczania wirusa Ebola i pokrewnych wirusów. Powstał w odpowiedzi na epidemię z 2014 roku. Działa poprzez hamowanie funkcji enzymów wirusowych zwanych polimerazami, blokując replikację wirusa.

Badacze po ekspozycji małp na Ebolę podzielili je na dwie grupy. Pierwsza grupa otrzymywała codzienne przez 10 dni tabletkę obeldesiviru, druga nie była w żaden sposób leczona. Pierwsza pigułka została podana 24 godziny po ekspozycji na wirusa. 10-dniowa terapia uchroniła przed śmiertelną infekcją 100 proc. makaków królewskich i 80 proc. makaków krabożernych. Makaki z grupy kontrolnej nie przeżyły. Z kolei makaki królewskie są genetycznie bliższe ludziom, więc jest to obiecujący wynik z perspektywy przyszłych badań z udziałem ludzi.

Nie tylko Ebola

Oprócz ochronnych efektów terapia wywołała również odpowiedź immunologiczną. Geisbert przyznał, że obeldesivir jest szczególnie ekscytujący, ponieważ ma potencjał do działania przeciwko wielu szczepom wirusa Ebola, a nawet blisko spokrewnionym wirusom, takim jak wirus Marburg.

Leczenie epidemii choroby takiej jak Ebola wiąże się ze złożonymi wyzwaniami praktycznymi, logistycznymi i kulturowymi. Największa epidemia wirusa Ebola, która miała miejsce w latach 2014–2016, rozprzestrzeniła się z Gwinei do Sierra Leone i Liberii, powodując ponad 11 tys. zgonów – więcej niż wszystkie poprzednie epidemie razem wzięte.

Poza samym wirusem problemem jest też nieufność afrykańskiej ludności wobec służby zdrowia. Ludzie boją się hospitalizacji i potencjalnej śmierci w izolacji od przyjaciół i krewnych. Proste leczenie, które daje duże szanse na ochronę przed wirusem, zwłaszcza u osób narażonych na wirusa, może być pomocnym narzędziem w przypadku przyszłych epidemii.

Konieczne będą dalsze badania, aby potwierdzić, czy terapię skuteczną u małp można przełożyć również na ludzi.

Źródło: IFLScience, AFP, fot. CDC/Cynthia Goldsmith/ Wikimedia Commons/ CC0 Domena Publiczna