Krzysztof Bosak o „wariancie rumuńskim” i relacjach z Giertychem

Mówimy sobie dzień dobry, kiedy widzimy się w Sejmie. Nie rozmawiamy o polityce, nie umawiamy się na spotkania – powiedział w poniedziałek wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak z Konfederacji o swym dawnym szefie z Młodzieży Wszechpolskiej Romanie Giertychu. Podczas dłuższej rozmowy w komercyjnej stacji radiowej polityk odniósł się też do dywagacji na temat zastosowania w Polsce […] Artykuł Krzysztof Bosak o „wariancie rumuńskim” i relacjach z Giertychem pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Mar 17, 2025 - 17:47
 0
Krzysztof Bosak o „wariancie rumuńskim” i relacjach z Giertychem

Mówimy sobie dzień dobry, kiedy widzimy się w Sejmie. Nie rozmawiamy o polityce, nie umawiamy się na spotkania – powiedział w poniedziałek wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak z Konfederacji o swym dawnym szefie z Młodzieży Wszechpolskiej Romanie Giertychu. Podczas dłuższej rozmowy w komercyjnej stacji radiowej polityk odniósł się też do dywagacji na temat zastosowania w Polsce „wariantu rumuńskiego”, czyli ręcznego sterowania wyborami prezydenckimi z udziałem Unii Europejskiej.

Gdyby coś takiego miało miejsce, to rząd ogromnie by zaszkodził sobie i Polsce. Pokazałby, że Polska nie jest dojrzałą demokracją, tylko jest republiką bananową – to odpowiedź Krzysztofa Bosaka na pytanie Tomasza Terlikowskiego (obecnie radio RMF) o ewentualność nieopublikowania przez premiera orzeczenia Sądu Najwyższego na temat ważności wyborów prezydenckich w przypadku zwycięstwa Karola Nawrockiego lub Sławomira Mentzena.

Obawia się pan, że po drugiej turze albo po pierwszej turze Sąd Najwyższy (…) może uznać, że te wybory były nieważne? – pytał dziennikarz.

Oceniam prawdopodobieństwo tego jako bardzo niskie. Nie wiem, co by się musiało wydarzyć – odparł Bosak. Przypomniał, że dotychczas nie doszło w Polsce do przypadku instytucjonalnego zakwestionowania rezultatów głosowania powszechnego.

Uważam, że to jest mało prawdopodobne i wolałbym takiego scenariusza nie rozpatrywać, bo to może wprowadzić nasze państwo na nowy, zupełnie nieznany wcześniej poziom kryzysu – ostrzegł wicemarszałek. Podobnie odniósł się do zastrzeżeń, iż obecny rząd nie uznaje Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, która wypowiada się w sprawie ważności drugiej tury.

Wyobraźmy sobie, wygrywa te wybory Sławomir Mentzen albo Karol Nawrocki. Sąd Najwyższy uznaje ważność tych wyborów. No i pytanie, czy premier publikuje to orzeczenie, czy decyduje się na dalsze działania, czy uznaje wynik tych wyborów, czy nie. Bo politycy PiSu mówią, czasami wprost, otwarcie, że przecież mogą nie uznać. I wtedy dopiero będzie jazda bez trzymanki – dociekał Terlikowski.

To już byłby pucz. Rzeczywiście, to byłby taki pucz wewnętrzny. Nie, nie wyobrażam sobie [tego]. Uważam, że gdyby coś takiego miało miejsce, to rząd ogromnie by zaszkodził sobie i Polsce. Pokazałby, że Polska nie jest dojrzałą demokracją, tylko jest republiką bananową – podkreślił Krzysztof Bosak.

Poza tym pytanie, co w kolejnym kroku? Rozpisywanie kolejnych wyborów? Przejęcie urzędu prezydenta przy pomocy wojska czy służb? No nie, to są scenariusze, które znamy raczej z filmów i literatury takiej, powiedziałbym, popularnej. I nie wyobrażam sobie tego w Polsce – stwierdził.

Na przypomnienie, iż w Rumunii wydarzył się jednak tego rodzaju scenariusz (zakwestionowanie przez urząd wyborczy i sąd konstytucyjny tak zwanego kontrowersyjnego kandydata „skrajnej prawicy” – PCh24.pl), dodał:

Spory są bardzo realne, natomiast politycy, nawet jeżeli się wzajemnie nie lubią czy wręcz nienawidzą, to są jednak w pewnym sensie pragmatyczni. Wszyscy biorą te pensje w Sejmie. Starają się wprowadzić swoje partie w takie sytuacje, w których będą zyskiwać, a nie tracić. A wejście w kwestionowanie wyborów, które mają największą legitymację w Polsce, czyli wyborów prezydenckich, jest moim zdaniem wejściem na równię pochyłą – zaznaczył polityk Konfederacji.

Bosak został poproszony o odniesienie się do okoliczności śmierci Barbary Skrzypek, niegdyś sekretarki bliskiego współpracownika generała Wojciecha Jaruzelskiego – gen. Michała Janiszewskiego, później pracującej w Urzędzie Rady Ministrów za czasów PRL-owskich szefów rządów: Mieczysława Rakowskiego czy Zbigniewa Messnera, a następnie przez lata sekretarki prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Nie mam wiedzy na temat przyczyn śmierci pani Skrzypek. Wydaje mi się, że jej rodzina ani jej prawnicy nie podali też żadnych komunikatów. Więc wolałbym kwestii śmierci nie komentować – wstrzymywał się z komentarzem lider Konfederacji.

No oczywiście nikt z nas nie był uczestnikiem, nie widział nagrania ani protokołu [z pięciogodzinnego przesłuchania Skrzypek przez mocno zaangażowaną po stronie obozu Tuska prokurator Ewę Wrzosek – PCh24.pl]. Nie wiemy, co tam się dokładnie stało. Bardzo bym chciał, żeby wszystko było zgodnie z procedurami. Natomiast nawet jeżeli było zgodnie z procedurami, to nie podoba mi się jedna rzecz bardzo mocno, a mianowicie to, że prowadziła to jedna z najbardziej agresywnie antypisowskich i upolitycznionych pań prokurator – podkreślił Krzysztof Bosak.

Uważam, że na odcinek przesłuchiwania ludzi związanych z prezesem PiS-u nie powinien być rzucany człowiek, który jest znany z tego, że dyszy rządzą zemsty stanu PiS-u – wskazał.

Jedno z pytań od słuchaczy rozgłośni dotyczyło kondycji Konfederacji po ostatnich ruchach kadrowych, czyli usunięciu z grona władz ugrupowania ludzi związanych z Grzegorzem Braunem i Konfederacją Korony Polskiej.

Żadnego rozłamu nie będzie, pracujemy ze sobą. Jesteśmy świeżo po kongresie. (…) Każdy ma prawo do określenia, do swojej oceny. Natomiast po prostu pracujemy dalej, rozwijamy projekt Konfederacja i tak będzie niezależnie od wyniku – mówił Bosak.

– „Jakie ma pan relacje z Romanem Giertychem? Czy rozmawiają panowie ze sobą?” – pytał z kolei inny słuchacz, pan Wojciech z Sosnowca.

Mówimy sobie dzień dobry, kiedy widzimy się w Sejmie. Nie rozmawiamy o polityce, nie umawiamy się na spotkania – padła odpowiedź. – W Środę Popielcową wychodziliśmy z kaplicy sejmowej, z Mszy świętej, wraz z bardzo dużą liczbą posłów PiS-u, którzy też tam byli, od razu uprzedzę, gdyby ktoś z PiS-u chciał moją wypowiedź wykorzystać. I chyba właśnie powiedzieliśmy sobie: dzień dobry – wyraźnie dystansował się od Giertycha Krzysztof Bosak.

„Ale przekazaliście sobie znak pokoju, czy staliście w różnych kątach kaplicy?” – drążył Terlikowski.

– Panie redaktorze, wybaczy pan, ale już nie będę relacjonował szczegółów obrzędów – bronił się polityk.

Ja przekazałbym znak pokoju każdemu, kto byłby w zasięgu mojego wzroku, a akurat ten poseł, którego ktoś tutaj zapytał, nie był w zasięgu mojego wzroku – dodał, „dociskany” o moment, podczas którego w posoborowej liturgii następuje moment „integracyjny”.

 

Źródła: RMF24, polityka.pl, PCh24.pl

RoM

 

 

Artykuł Krzysztof Bosak o „wariancie rumuńskim” i relacjach z Giertychem pochodzi z serwisu PCH24.pl.