"Klient stulecia" wpadł na policyjnej wizycie kontrolnej
Policjanci w Lęborku prowadzili rutynowe przeszukanie mieszkania lokalnego dilerka, gdy nagle... ding dong - zjawił się gość z doskonałym wyczuciem czasu, ale kiepskim rozeznaniem w sytuacji. Zamiast dyskretnie się wycofać, przybił "piątkę" jednemu z funkcjonariuszy (w końcu dobry klimat trzeba docenić) i oznajmił: "No to biorę tę sztukę, co umówiona". Niestety, "sztuką" okazało się przesłuchanie na komendzie.
Tymczasem 21-letni "biznesmen" próbował pozbyć się dowodów przez balkon (bo kto by tam sprawdzał słoiki z "ziołową herbatą"?), ale policja i tak znalazła zapasy, wagę i folię - czyli standardowy zestaw "poczciwego kolekcjonera roślin". Teraz młodzianowi grozi wakacje za kratkami, a jego "lojalny klient" dostał darmową lekcję na temat tego, że nie każdy w kamizelce to kurier
Policjanci w Lęborku prowadzili rutynowe przeszukanie mieszkania lokalnego dilerka, gdy nagle... ding dong - zjawił się gość z doskonałym wyczuciem czasu, ale kiepskim rozeznaniem w sytuacji. Zamiast dyskretnie się wycofać, przybił "piątkę" jednemu z funkcjonariuszy (w końcu dobry klimat trzeba docenić) i oznajmił: "No to biorę tę sztukę, co umówiona". Niestety, "sztuką" okazało się przesłuchanie na komendzie.
Tymczasem 21-letni "biznesmen" próbował pozbyć się dowodów przez balkon (bo kto by tam sprawdzał słoiki z "ziołową herbatą"?), ale policja i tak znalazła zapasy, wagę i folię - czyli standardowy zestaw "poczciwego kolekcjonera roślin". Teraz młodzianowi grozi wakacje za kratkami, a jego "lojalny klient" dostał darmową lekcję na temat tego, że nie każdy w kamizelce to kurier