Jose Mourinho: Mam nadzieję, że decyzje sir Jima Ratcliffe’a wyjdą klubowi na dobre

Poza Manchesterem United, do zmagań w 1/8 finału Ligi Europy przystąpią także m.in podopieczni Jose Mourinho, a więc tureckie Fenerbahce. Jeśli klub ze Stambułu pokona w dwumeczu Glasgow Rangers, a „Czerwone Diabły” uporają się z Realem Sociedad, w dalszej fazie tych rozgrywek możemy doświadczyć powrotu Mourinho na Old Trafford.

Portugalczyk jednak nie myśli o zemście, a woli zachować dobre wspomnienia z pobytu w czerwonej części Manchesteru.

– W moim umyśle nigdy nie czuję chęci zemsty. Nigdy nie mam takiego uczucia, ponieważ kiedy opuszczam klub, wolę pamiętać dobre chwile.

Mourinho przyznaje, że odkąd Ruben Amorim dostał posadę w Manchesterze United, nie rozmawiał ze swoim młodszym rodakiem.

– To dobry chłopak. Zawsze bardzo mnie szanował. Przez kilka lat mieliśmy dobrą relację. Wie, że życzę mu dobrze. Odkąd podjął się pracy w Manchesterze United, wysłaliśmy sobie tylko życzenia świąteczne. On nie ma czasu, ja nie mam czasu. Jest niezależny, ale ja także mam swoją pracę do wykonania. Nic więcej.

„The Special One” nie śledzi tego, co obecnie dzieje się w Manchesterze United, ale jest świadomy zwolnień, jakie wprowadził sir Jim Ratcliffe. Chociaż współczuje swoim byłym kolegom, postrzega nowego współwłaściciela jako „dobrego człowieka i wspaniałego biznesmena”.

– Szczerze mówiąc, nie wiem zbyt wiele o tym, co się dzieje. Znam sir Jima Ratcliffe’a. Nie mówię, że jesteśmy bliskimi przyjaciółmi, ale mamy dobrą relację. Dobrze go znam. Zaprosił mnie do swojego domu kilka razy. Uważam go za dobrego człowieka i wspaniałego biznesmena. Oczywiście, współczuję niektórym osobom, bo znam je osobiście, ale mam nadzieję, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku.