Jest lodołamaczem wśród wielorybów. Żyje w miejscach niedostępnych dla innych gatunków
Wal grenlandzki należy do najbardziej wyjątkowych morskich ssaków. Ogromny wieloryb świetnie przystosował się do życia w skrajnie nieprzyjaznych warunkach. Wygląda groźnie, ale to tylko pozory. W rzeczywistości jest łagodnym olbrzymem. Przez to znalazł się na krawędzi wyginięcia, a jego sytuacja wciąż jest trudna. Przyjrzyjmy się nieco bliżej temu wspaniałemu kolosowi.

Spis treści:
- Wal grenlandzki to zawodnik wagi ciężkiej
- Spokojny samotnik
- Długowieczny olbrzym
- Potężne fiszbiny wala grenlandzkiego
- Łatwy cel dla wielorybników
Wal grenlandzki (Balaena mysticetus) nie miał potrzeby wykształcenia agresywnych zachowań. Tak ogromne zwierzę nie ma naturalnych wrogów (prawie, bo zdarza się, że wielki wieloryb pada ofiarą stada orek). Łagodne usposobienie stało się jego przekleństwem. Niewykazujące skłonności do ataku zwierzę już kilkaset lat temu stało się celem wielorybników. Od 100 lat ogromny wieloryb znajduje się pod ochroną, ale populacja tych kolosów wciąż jeszcze nie zdołała się w pełni odrodzić.
Wal grenlandzki to zawodnik wagi ciężkiej
Wal grenlandzki jest jednym z największych mieszkańców mórz i oceanów, co do tego nie ma wątpliwości. Największe osobniki osiągają 20 m długości i ważą do 100 ton. Pod względem długości, wal jest zbliżony do kaszalotów. Daleko mu do rekordu w tej kategorii, ale należy podkreślić, że pod względem masy, ustępują jedynie płetwalowi błękitnemu, największemu znanemu zwierzęciu. W praktyce mówimy tu o drugim najpotężniejszym wielorybie.
Skąd taka duża masa? To zasługa obfitej warstwy tłuszczu podskórnego, która u wala grenlandzkiego mierzy od 43 do 50 cm grubości. Pod tym względem ten kolos góruje nad każdym innym wielorybem.
Pysk jak taran
Ze względu na stosunek masy do długości, wal prezentuje się potężnie. To wrażenie potęguje ogromna głowa (stanowi jedną trzecią całkowitej długości ciała) z żuchwą wyraźnie zagiętą ku dołowi. Szczęka jest wręcz karykaturalnie duża. Wygląda jak taran i właśnie taką funkcję spełnia. Wal grenlandzki z dużą łatwością rozbija nawet 60-centymetrową pokrywę lodową. Po co?
Zimnolubny kolos
Odpowiedź jest prosta – żeby zaczerpnąć powietrza. Nie bez powodu tę potężne wieloryby mają tak grubą warstwę tłuszczu podskórnego. To naturalne przystosowanie do życia w najzimniejszych wodach na naszej planecie.
Wale grenlandzkie są spotykane w okolicach północnej Alaski. Doskonale czują się w Morzu Beringa, Morzu Czukockim i Morzu Beauforta. Populacje tych zwierząt zamieszkują także subarktyczne obszary Atlantyku i Morze Ochockie. Większość osobników zimę spędza w obszarze południowej granicy paku lodowego. Wiosną, gdy pokrywa lodowa zaczyna pękać, przemieszczają się na północ.
Spokojny samotnik
W obliczu zagrożenia, wale grenlandzkie uciekają pod wodę lub chronią się pod pokrywą lodową. Większość życia spędzają w samotności. Okazjonalnie zakładają niewielkie, bo najczęściej składające się z siedmiu osobników grupy, ale jej członkowie nie nawiązują silnych więzi.
Tak jak inne walenie, wale grenlandzkie imponują umiejętnościami akrobatycznymi. Potrafią wynurzać się ponad lustro wody, przyjmując pozycję pionową. Te kolosy są też zdolne do wykonania skoku, ale nie robią tego tak spektakularnie, jak choćby humbaki.
Wal grenlandzki wynurza się średnio raz na 40 minut. Pod wodą przebywa długo, więc spokojnie może nurkować na znaczne głębokości. Potrafi to robić (istnieją doniesienia o osobnikach schodzących na głębokość około 350 metrów), ale najczęściej pozostaje przy powierzchni, schodząc maksymalnie na 16 metrów.
Długowieczny olbrzym
Ogromne wieloryby przystępują do rozrodu pod koniec zimy i na początku wiosny. W czasie godów, samce tworzą grupy, w których konkurują ze sobą o względy samicy.
Ciąża trwa od 13 do 14 tygodni. Po tym czasie na świat przychodzi jedno młode. Noworodek mierzy do 500 cm. Po roku przekracza 800 cm długości. Samce osiągają dojrzałość płciową, mierząc 12 metrów, a samice – 13 metrów.
Wale grenlandzkie należą do najbardziej długowiecznych zwierząt. Ocena wieku tych zwierząt stwarza niemałe trudności, ale z ustaleń badaczy wynika, że ogromne wieloryby żyją znacznie dłużej niż 100 lat. Najstarszy znany samiec został oceniony na 145 lat, natomiast samica – na 133 lata.
Potężne fiszbiny wala grenlandzkiego
Wale grenlandzkie żywią się krylem i innymi drobnymi skorupiakami. Żeby pozyskać pokarm, opływa z szeroko otwartą paszczą i filtruje wodę swoimi fiszbinami. Właśnie w tym miejscu przydaje się łukowata szczęka. Takie ukształtowanie sprawia, że woda wpływająca pod dużym ciśnieniem nie wygina płyt fiszbinowych, więc ryzyko ich pęknięcia znacząco spada.
Skoro o fiszbinach mowa, warto wspomnieć, że żaden inny wieloryb nie ma ich tak długich. U wala grenlandzkiego osiągają one do 500 cm długości! Wiedząc to, łatwiej można sobie wyobrazić, jak wielka jest głowa tego zwierzęcia.
Łatwy cel dla wielorybników
Wielorybnicy już w średniowieczu zaczęli zabijać te wspaniałe zwierzęta. Nie tylko wspomniane na początku łagodne usposobienie sprawiło, że wale grenlandzkie stały się dla nich łatwym celem. Zgubne okazały się też zwyczaje tych ssaków.
Jak większość fiszbinowców, wale grenlandzkie pływają powoli. Mimo że potrafią zanurzyć się na znaczną głębokość, większość czasu spędzają przy powierzchni. Nie umknęło to uwadze myśliwych. Nawet kilkaset lat temu, gdy nie było jeszcze potężnych łodzi rybackich i zaawansowanego sprzętu do połowów, ogromne wieloryby były łatwym celem, w dodatku wartym zachodu.
Zwierzę o tak ogromnej masie było cennym źródłem mięsa i tłuszczu. Zaatakowane wale nie reagowały agresją. Wobec braku odruchów obronnych, zwierzęta mogły ratować się ucieczką.
Dlaczego wale grenlandzkie nie odbudowały populacji?
W XVII wieku polowania na wale grenlandzkie przybrały masowy charakter. Wystarczyły dwa stulecia, by cała populacja została niemal doszczętnie wytępiona. Dopiero w 1921 roku wydano zakaz zabijania tych zwierząt. W wielu przypadkach, takie działanie przyniosło pożądany skutek. Przykładem niech będą humbaki, które zdołały odtworzyć populację sprzed ery masowych polowań. Niestety, w przypadku opisywanego gatunku wygląda to nieco inaczej.
W 1921 roku liczebność wali szacowano na 3 tys. osobników. Współczesna populacja składa się z 24 tys. wielorybów, ale nie to jest największym problemem. Wali grenlandzkich praktycznie nie przybywa. Dlaczego? Zdaniem badaczy, na taki stan składa się kilka czynników.
- Niewystarczająca pula genowa. Wale grenlandzkie występują na ograniczonym terenie i nie odbywają dalekich wędrówek. Skoro nie zasiedlają nowych terenów, wymiana puli genowej nie postępuje. Inna sprawa, iż zmasowane polowania i tak przetrzebiły populację w tak dużym stopniu, że właściwie o różnorodności i tak nie może być mowy.
- Zmiany klimatyczne. W następstwie ocieplenia klimatu i wynikającego z tego topnienia czap lodowych na Arktyce, wale tracą swoją naturalną strefę ochronną. Przez to stają się łatwiejszym celem dla orek oceanicznych. Gdy wyeliminowano zagrożenie ze strony człowieka, to właśnie ten potężny drapieżnik stał się największym wrogiem majestatycznych wielorybów.
- Działalność człowieka. Zanieczyszczenie wód, dryfujące śmieci, porzucone sieci i podwodne hałasy z całą pewnością nie sprzyjają odbudowie populacji.
Nasz autor
Artur Białek
Dziennikarz i redaktor. Wcześniej związany z redakcjami regionalnymi, technologicznymi i motoryzacyjnymi. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o historii, kosmosie i przyrodzie, ale nie boi się żadnego tematu. Uwielbia podróżować, zwłaszcza rowerem na dystansach ultra. Zamiast wygodnego łóżka w hotelu, wybiera tarp i hamak. Prywatnie miłośnik literatury.