
Miała być uosobieniem jedności i muzycznej pasji, ale stała się bohaterką internetowych memów. Maskotka Eurowizji 2025, Lumo, zamiast wzbudzać sympatię, wywołała falę śmiechu i krytyki w sieci. Fani konkursu porównują ją do... postaci z koszmaru.
69. Konkurs Piosenki Eurowizji odbędzie się w dniach 13-17 maja 2025 roku w Bazylei, w Szwajcarii – ojczyźnie zwycięzcy zeszłorocznego finału. To właśnie artysta z Nemo z piosenką "The Code" wywalczył zwycięstwo dla swojego kraju.
Polskę reprezentuje w tym roku Justyna Steczkowska, która wraca na eurowizyjną scenę po 30 latach od swojego debiutu z utworem "Sama". Swój utwór "Gaja" i imponujące show (ze zwisaniem z sufitu!) zaprezentuje 13 maja, podczas pierwszego półfinału.
Maskotka Eurowizji 2025, Lumo, wywołuje falę krytyki. "Obrzydlistwo"
Tymczasem maskotka tegorocznego Eurowizji 2025, Lumo, wywołała falę krytyki i drwin w internecie. Zaprojektowany przez Lynn Brunner, studentkę Akademii Sztuki i Projektowania w Bazylei, uroczy Lumo miał symbolizować "niepowstrzymaną moc muzyki" i jedność poprzez sztukę.
Jednak jego wygląd – antropomorficzne serce z płomiennymi, kręconymi włosami, olbrzymimi oczami i wyrazistymi rysami twarzy – spotkał się z mieszanymi reakcjami. Lumo najprawdopodobniej miało żartobliwie przypominać Nemo, jednak efekt jest daleki od zadowalającego.
Brytyjski dziennik "The Guardian" określił Lumo jako "dziecko miłości Micka Hucknalla (wokalisty brytyjskiej grupy muzycznej Simply Red – red.) i Crazy Froga", sugerując, że maskotka przypomina raczej postać z koszmaru niż symbol jedności. W artykule podkreślono, że podczas gdy Eurowizja nie potrzebuje maskotki, Lumo może odwracać uwagę od samego konkursu.
W sieci trudno znaleźć pozytywny komentarz o Lumo. "Co to ma być", "Wygląda jak wygenerowany przez AI", "Obrzydlistwo", "Kto w ogóle pomyślał, że to fajnie wygląda?", "Najbrzydsza rzecz, jaką widziałam w swoim życiu", "Paskudztwo", "Chcę o tym zapomnieć" – piszą internauci, choć inni zwracają uwagę, że projektantka nie zasługuje na aż taką krytykę. – Pomysł super, wykonanie okropne – stwierdził ktoś.
Krytyka nie ogranicza się tylko do maskotki. Oprawa graficzna tegorocznej Eurowizji, w tym czcionka użyta w oficjalnych materiałach, również spotkała się z negatywnymi opiniami. Widzowie porównywali ją do przestarzałych stylów z lat 80., nazywając ją "prymitywną".
Mimo kontrowersji, niektórzy komentatorzy zauważają, że wspólna krytyka Lumo może paradoksalnie zjednoczyć Europejczyków w duchu Eurowizji. W końcu nic tak nie napędza show jak... kontrowersje.