"Dania rozwiązała ten problem". Ważne słowa Merza do Scholza o migracji

Kanclerz Olaf Scholz i szef CDU Friedrich Merz spotkali się w ostatniej debacie tej kampanii, w formacie jeden na jeden. Urzędujący kanclerz i szef niemieckiej chadecji wzięli udział w ok. godzinnej debacie jeden na jeden organizowanej przez "Bild" i Welt-TV. Olaf Scholz, którego socjaldemokratyczna SPD, wg sondaży ma stracić po wyborach władzę, bronił polityki swojego rządu.  Friedrich Merz, prawdopodobny przyszły kanclerz, podkreślał różnice między chadecją a socjaldemokracją przede wszystkim w kwestiach migracji i opanowania stagnacji gospodarczej. W trakcie debaty przewijał się też wątek koalicji CDU/CSU i SPD, która byłaby – wg prognoz – najbardziej prawdopodobną i najstabilniejszą opcją po wyborach. Migracja. Merz: Dania rozwiązała problem Dopiero w drugiej części debaty pojawił się jeden z dwóch najważniejszych dla Niemcow tematów, czyli migracja i ostatnie śmiertelne ataki w Monachium, Aschaffenburgu czy Magdeburgu, w których sprawcy to migranci. Merz powtórzył, że "podpisze jedynie taką umowę koalicyjną, która obejmie transformację migracyjną": – Z kanclerzem i obecną koalicją mamy różne zdanie w kwestii tego, ile osób może przybywać do Niemiec, w kwestii kontroli granicznych i odmów wjazdu na granicach. Zwrócił uwagę na nieskuteczność państwa i na to, że w kilka dni do Niemiec wjeżdża tylu migrantów, ilu władze nie są w stanie deportować przez miesiąc: – 40 tys. ludzi do szybkiej deportacji, 180 tys. ze statusem tolerowanym, a nie mamy instrumentów, by ich zatrzymać i wydalić. – To jest niemożliwe, także przez Zielonych w tej koalicji, bo do dziś mają oni inne wyobrażenie o tym, jak to powinno wyglądać – mówił Wskazał też inny przykład: – Dania, z socjaldemokratycznym rządem, w dużej mierze rozwiązała ten problem bardzo ostrą polityką migracyjną i i prawicowi populiści zniknęli. A tu się podwoili i ma to coś wspólnego z Państwa polityką migracyjną. Scholz z kolei bronił się przed krytyką ws. deportacji, bo jak mówił, muszą one dotyczyć przede wszystkim poważnych przestępców: – Kto dopuścił się przestępstwa i w związku z tym może zostać deportowany, również powinien zostać deportowany do kraju, z którego pochodzi. Spór o zasiłek dla bezrobotnych Dziennikarze pytali też kandydatów na kanclerza, co zrobić z osobami unikającymi pracy, a latami pobierającymi zasiłek dla bezrobotnych, czyli w Niemczech tzw. świadczenie obywatelskie. Pokazano przy tym historię Franka L., który od dwóch dekad żyje z zasiłku i nie zamierza podjąć pracy. – Rozumie pan że to ludzi denerwuje? – padło pytanie. – Tak, to nieakceptowalne – stwierdził Scholz, zaznaczył jednak, że o odbieraniu zasiłku nie ma mowy. – Jeśli chcemy go pozyskać, a chcemy, musimy mu zaoferować ofertę pracy i to niejedną – stwierdził i dodał, by osobom takim proponowano oferty pracy finansowane ze środków publicznych, aby móc jasno wykazać, „że ktoś się oczywiście wzbrania”. – Mamy rok 2025, jest 700 tys. nieobsadzonych wakatów, dlaczego musimy dla Franka L. mieć ofertę ze środków publicznych? – obruszył się Merz, którego CDU chce zmian w zasiłku i pozbawienia go osób odmawiających pracy. – Dlaczego więc zawsze muszą Państwo mówić o obciążeniach publicznych i wydawaniu jeszcze więcej pieniędzy na ten rozwalony system? W tej części Scholz wykluczył możliwość podniesienia VAT-u, w razie swojej wygranej zapowiedział ograniczenie VAT-u na żywność. – Nie chcę podwyższać VAT – stwierdził tylko Merz, uzasadniając to złym wpływem na i tak wciąż słabnącą gospodarkę Niemiec. Nie dla AfD, niewykluczona wielka koalicja W kwestiach stagnacji gospodarczej kandydaci powtórzyli od tygodni znane postulaty swoich partii: Scholz m.in. bonus dla przedsiębiorców Made in Germany i poluzowanie zadłużenia, Merz – politykę ograniczeń kosztów energii. Merz już w poprzednich wypowiedziach deklarował chęć prowadzenia rozmów koalicyjnych z SPD w przypadku zwycięstwa CDU/CSU, ale było to obwarowane pewnymi warunkami. Scholz nie wykluczył koalicji z chadecją, ale powtórzył, że nie będzie go w rządzie kanclerza Merza. Scholz z kolei bronił się przed krytyką ws. deportacji, bo jak mówił, muszą one dotyczyć przede wszystkim poważnych przestępców: – Kto dopuścił się przestępstwa i w związku z tym może zostać deportowany, również powinien zostać deportowany do kraju, z którego pochodzi. Spór o zasiłek dla bezrobotnych Dziennikarze pytali też kandydatów na kanclerza, co zrobić z osobami unikającymi pracy, a latami pobierającymi zasiłek dla bezrobotnych, czyli w Niemczech tzw. świadczenie obywatelskie. Pokazano przy tym historię Franka L., który od dwóch dekad żyje z zasiłku i nie zamierza podjąć pracy. – Rozumie pan że to ludzi denerwuje? – padło pytanie. – Tak, to nieakceptowalne – stwierdził Scholz, zaznaczył jednak, że o odbieraniu zasiłku nie ma mowy. – Jeśli chcemy go pozyskać, a chcemy, musimy mu zaoferować ofertę pracy i to niejedną – stwierdził i dodał, by osobom takim proponowano oferty pracy finansowane ze środków publicznych, aby móc jasno wykazać, "że ktoś się oczywiście wz

Lut 20, 2025 - 09:22
 0
"Dania rozwiązała ten problem". Ważne słowa Merza do Scholza o migracji
Kanclerz Olaf Scholz i szef CDU Friedrich Merz spotkali się w ostatniej debacie tej kampanii, w formacie jeden na jeden. Urzędujący kanclerz i szef niemieckiej chadecji wzięli udział w ok. godzinnej debacie jeden na jeden organizowanej przez "Bild" i Welt-TV. Olaf Scholz, którego socjaldemokratyczna SPD, wg sondaży ma stracić po wyborach władzę, bronił polityki swojego rządu.  Friedrich Merz, prawdopodobny przyszły kanclerz, podkreślał różnice między chadecją a socjaldemokracją przede wszystkim w kwestiach migracji i opanowania stagnacji gospodarczej. W trakcie debaty przewijał się też wątek koalicji CDU/CSU i SPD, która byłaby – wg prognoz – najbardziej prawdopodobną i najstabilniejszą opcją po wyborach. Migracja. Merz: Dania rozwiązała problem Dopiero w drugiej części debaty pojawił się jeden z dwóch najważniejszych dla Niemcow tematów, czyli migracja i ostatnie śmiertelne ataki w Monachium, Aschaffenburgu czy Magdeburgu, w których sprawcy to migranci. Merz powtórzył, że "podpisze jedynie taką umowę koalicyjną, która obejmie transformację migracyjną": – Z kanclerzem i obecną koalicją mamy różne zdanie w kwestii tego, ile osób może przybywać do Niemiec, w kwestii kontroli granicznych i odmów wjazdu na granicach. Zwrócił uwagę na nieskuteczność państwa i na to, że w kilka dni do Niemiec wjeżdża tylu migrantów, ilu władze nie są w stanie deportować przez miesiąc: – 40 tys. ludzi do szybkiej deportacji, 180 tys. ze statusem tolerowanym, a nie mamy instrumentów, by ich zatrzymać i wydalić. – To jest niemożliwe, także przez Zielonych w tej koalicji, bo do dziś mają oni inne wyobrażenie o tym, jak to powinno wyglądać – mówił Wskazał też inny przykład: – Dania, z socjaldemokratycznym rządem, w dużej mierze rozwiązała ten problem bardzo ostrą polityką migracyjną i i prawicowi populiści zniknęli. A tu się podwoili i ma to coś wspólnego z Państwa polityką migracyjną. Scholz z kolei bronił się przed krytyką ws. deportacji, bo jak mówił, muszą one dotyczyć przede wszystkim poważnych przestępców: – Kto dopuścił się przestępstwa i w związku z tym może zostać deportowany, również powinien zostać deportowany do kraju, z którego pochodzi. Spór o zasiłek dla bezrobotnych Dziennikarze pytali też kandydatów na kanclerza, co zrobić z osobami unikającymi pracy, a latami pobierającymi zasiłek dla bezrobotnych, czyli w Niemczech tzw. świadczenie obywatelskie. Pokazano przy tym historię Franka L., który od dwóch dekad żyje z zasiłku i nie zamierza podjąć pracy. – Rozumie pan że to ludzi denerwuje? – padło pytanie. – Tak, to nieakceptowalne – stwierdził Scholz, zaznaczył jednak, że o odbieraniu zasiłku nie ma mowy. – Jeśli chcemy go pozyskać, a chcemy, musimy mu zaoferować ofertę pracy i to niejedną – stwierdził i dodał, by osobom takim proponowano oferty pracy finansowane ze środków publicznych, aby móc jasno wykazać, „że ktoś się oczywiście wzbrania”. – Mamy rok 2025, jest 700 tys. nieobsadzonych wakatów, dlaczego musimy dla Franka L. mieć ofertę ze środków publicznych? – obruszył się Merz, którego CDU chce zmian w zasiłku i pozbawienia go osób odmawiających pracy. – Dlaczego więc zawsze muszą Państwo mówić o obciążeniach publicznych i wydawaniu jeszcze więcej pieniędzy na ten rozwalony system? W tej części Scholz wykluczył możliwość podniesienia VAT-u, w razie swojej wygranej zapowiedział ograniczenie VAT-u na żywność. – Nie chcę podwyższać VAT – stwierdził tylko Merz, uzasadniając to złym wpływem na i tak wciąż słabnącą gospodarkę Niemiec. Nie dla AfD, niewykluczona wielka koalicja W kwestiach stagnacji gospodarczej kandydaci powtórzyli od tygodni znane postulaty swoich partii: Scholz m.in. bonus dla przedsiębiorców Made in Germany i poluzowanie zadłużenia, Merz – politykę ograniczeń kosztów energii. Merz już w poprzednich wypowiedziach deklarował chęć prowadzenia rozmów koalicyjnych z SPD w przypadku zwycięstwa CDU/CSU, ale było to obwarowane pewnymi warunkami. Scholz nie wykluczył koalicji z chadecją, ale powtórzył, że nie będzie go w rządzie kanclerza Merza. Scholz z kolei bronił się przed krytyką ws. deportacji, bo jak mówił, muszą one dotyczyć przede wszystkim poważnych przestępców: – Kto dopuścił się przestępstwa i w związku z tym może zostać deportowany, również powinien zostać deportowany do kraju, z którego pochodzi. Spór o zasiłek dla bezrobotnych Dziennikarze pytali też kandydatów na kanclerza, co zrobić z osobami unikającymi pracy, a latami pobierającymi zasiłek dla bezrobotnych, czyli w Niemczech tzw. świadczenie obywatelskie. Pokazano przy tym historię Franka L., który od dwóch dekad żyje z zasiłku i nie zamierza podjąć pracy. – Rozumie pan że to ludzi denerwuje? – padło pytanie. – Tak, to nieakceptowalne – stwierdził Scholz, zaznaczył jednak, że o odbieraniu zasiłku nie ma mowy. – Jeśli chcemy go pozyskać, a chcemy, musimy mu zaoferować ofertę pracy i to niejedną – stwierdził i dodał, by osobom takim proponowano oferty pracy finansowane ze środków publicznych, aby móc jasno wykazać, "że ktoś się oczywiście wzbrania". – Mamy rok 2025, jest 700 tys. nieobsadzonych wakatów, dlaczego musimy dla Franka L. mieć ofertę ze środków publicznych? – obruszył się Merz, którego CDU chce zmian w zasiłku i pozbawienia go osób odmawiających pracy. – Dlaczego więc zawsze muszą Państwo mówić o obciążeniach publicznych i wydawaniu jeszcze więcej pieniędzy na ten rozwalony system? W tej części Scholz wykluczył możliwość podniesienia VAT-u, w razie swojej wygranej zapowiedział ograniczenie VAT-u na żywność. – Nie chcę podwyższać VAT – stwierdził tylko Merz, uzasadniając to złym wpływem na i tak wciąż słabnącą gospodarkę Niemiec. Nie dla AfD, niewykluczona wielka koalicja W kwestiach stagnacji gospodarczej kandydaci powtórzyli od tygodni znane postulaty swoich partii: Scholz m.in. bonus dla przedsiębiorców Made in Germany i poluzowanie zadłużenia, Merz – politykę ograniczeń kosztów energii. Merz już w poprzednich wypowiedziach deklarował chęć prowadzenia rozmów koalicyjnych z SPD w przypadku zwycięstwa CDU/CSU, ale było to obwarowane pewnymi warunkami. Scholz nie wykluczył koalicji z chadecją, ale powtórzył, że nie będzie go w rządzie kanclerza Merza. Merz kilka razy w ciągu debaty apelował do wyborców, że bez silnego mandatu i wynikowego dystansu do przyszłego koalicjanta, CDU nie wprowadzi zmian ws. migracji i gospodarki. W odpowiedzi na wątpliwości Scholza wykluczył  też po raz kolejny wpółpracę z AfD: – Ta partia stoi przeciw wszystkiemu, co moja partia budowała w historii Republiki Federalnej – mówił. Oskarżył Scholza po raz kolejny o to, że to przez błędy jego rządów AfD wybiła się na drugie miejsce w rankingu poparcia dla partii. Kandydaci o sobie Mimo różnic kandydaci okazywali sobie uprzejmość i chwilami żartowali. Scholz pytany, czy wsiadłby do samolotu Merza, który ma licencję pilota, odpowiedział twierdząco. Podobnie Merz wsiadłby do łodzi Scholza, którego hobby to wioślarstwo. Jeśli chodzi o potencjalną wspólną wycieczkę łodzią, Scholz stwierdził, że „zależy to również od koordynacji i wzajemnego zaufania na łodzi". Scholz mówił jest zadowolony ze swojej kariery i życia osobistego, cieszy się miłością. Merz dopytywany przez dziennikarzy wspomniał z kolei o swoim rodzeństwie i bolesnym doświadczeniu śmierci brata i siostry. Obaj przyznali, że problemem, który dziś najbardziej ich martwi, jest wojna w Ukrainie. Monika Margraf