Clair Obscur: Expedition 33 – gdy sztuka wygrywa z marketingiem

Debiutancka produkcja francuskiego studia Sandfall Interactive nie tylko przyciąga tłumy graczy, ale może odmienić branżowe trendy. Nowa gra „Clair Obscur: Expedition 33" święci triumfy na platformie Steam. Premiera zaskoczyła wszystkich – ponad 50 tysięcy osób grających jednocześnie. Serwis SteamDB odnotował dokładnie 51 922 graczy online w szczytowym momencie. Co warte podkreślenia, mowa wyłącznie o użytkownikach Steam pomijajać Game Passa oraz graczy konsolowych. Studio Sandfall Interactive ogłosiło niedawno, że gra przekroczyła milion sprzedanych egzemplarzy! Jakość popłaca Fabuła przedstawia mroczną dystopię, w której los ludzkości zdeterminowany jest przez niepokojący rytuał. Każdego roku tajemnicza istota znana jako Malarka (the Paintress) podchodzi do górującego nad horyzontem monolitu i wypisuje na nim stopniowo malejącą liczbę – odliczanie, które dotarło obecnie do 33. Ta liczba oznacza wiek, w którym mieszkańcy odizolowanej wyspy Lumière ulegają zjawisku nazywanemu „Gommage" – poetyckiemu wymazaniu, podczas którego rozpływają się w dymie i płatkach kwiatów. Społeczność ocalałych nauczyła się funkcjonować w tej ponurej rzeczywistości, a Gommage stał się nie tylko okrutną nieuchronnością, ale także gorzko-słodką tradycją. Frazy takie jak „Jesteśmy już martwi, tylko nadrabiamy zaległości" wypowiadane są z łatwością codziennego pozdrowienia. Niektórzy potępiają tych, którzy odmawiają sprowadzania dzieci do świata naznaczonego sieroctwem i przedwczesną stratą. Inni, stojąc w cieniu nadchodzącego końca lub kurczowo trzymając się kruchej nici nadziei, przyjmują bojowe hasło: „Gdy jeden upada, my kontynuujemy". Ci, którzy wyznają tę filozofię, zgłaszają się do grupy znanej jako ekspedycjonerzy, podejmujący co roku niebezpieczne misje, by skonfrontować się z Malarką. Żadna z tych wypraw nie zdołała jej dotąd pokonać, co czyni tytułową Ekspedycję 33 szczególnie znaczącą. To właśnie te elementy – głęboka, niebanalna fabuła, wiarygodne postacie oraz świat pełen tajemnic do odkrycia – sprawiają, że gracze tak chętnie zagłębiają się w tę przygodę. Fenomen „Clair Obscur" przypomina przełomowe momenty w historii gier, gdy jedna produkcja potrafiła zmienić kierunek całej branży. Podobnie jak „Call of Duty" zrewolucjonizowało strzelankę pierwszoosobową, a „The Legend of Zelda: Breath of the Wild" wyznaczyło nowe standardy dla otwartych światów, tak francuska produkcja może zapoczątkować prawdziwy renesans turowych RPG. Podczas gdy korporacyjni dyrektorzy zapewne przecierają oczy ze zdumienia, nie mogąc pojąć, jak turowa gra RPG – gatunek uznawany za relikt z lat 90. – mogła rozpętać taką burzę w świecie gier, sami deweloperzy z Sandfall Interactive udowadniają prostą prawdę: liczy się kreatywna wizja i pasja.  https://dailyweb.pl/nowe-myszki-razer-pro-click-v2-do-grania-i-do-pracy/ Zgodnie z branżową tradycją, już wkrótce możemy spodziewać się fali naśladowców. Wielkie studia zaczną zapewne konstruować własne odpowiedniki, starając się powtórzyć sukces „Clair Obscur". Problem w tym, że prawdziwą siłą przełomowych tytułów nigdy nie było kopiowanie rozwiązań konkurencji, lecz realizacja twórczych ambicji ich autorów. „Clair Obscur" wyróżnia się przede wszystkim tym, że traktuje medium gier i graczy z należytym szacunkiem. Nie jest kolejnym dziełem powstałym na bazie listy sprawdzonych elementów czy aktualnych mód, lecz autentyczną wizją pasjonatów gatunku. Sukces „Clair Obscur" udowadnia, że nawet w czasach zdominowanych przez gry-usługi, wciąż jest miejsce dla tradycyjnych, jednoosobowych przygód stawiających na przemyślaną fabułę i mechanikę. Francuskie studio pokazało, że nie trzeba gonić za trendami, by stworzyć dzieło, które porusza graczy i inspiruje całą branżę. Pozostaje pytanie – czy wielcy wydawcy wyciągną właściwe wnioski z tego sukcesu?

Kwi 28, 2025 - 11:49
 0
Clair Obscur: Expedition 33 – gdy sztuka wygrywa z marketingiem

Clair Obscur: Expedition 33

Debiutancka produkcja francuskiego studia Sandfall Interactive nie tylko przyciąga tłumy graczy, ale może odmienić branżowe trendy.

Nowa gra „Clair Obscur: Expedition 33" święci triumfy na platformie Steam. Premiera zaskoczyła wszystkich – ponad 50 tysięcy osób grających jednocześnie. Serwis SteamDB odnotował dokładnie 51 922 graczy online w szczytowym momencie. Co warte podkreślenia, mowa wyłącznie o użytkownikach Steam pomijajać Game Passa oraz graczy konsolowych. Studio Sandfall Interactive ogłosiło niedawno, że gra przekroczyła milion sprzedanych egzemplarzy!

Jakość popłaca

Clair Obscur: Expedition 33 Fabuła przedstawia mroczną dystopię, w której los ludzkości zdeterminowany jest przez niepokojący rytuał. Każdego roku tajemnicza istota znana jako Malarka (the Paintress) podchodzi do górującego nad horyzontem monolitu i wypisuje na nim stopniowo malejącą liczbę – odliczanie, które dotarło obecnie do 33. Ta liczba oznacza wiek, w którym mieszkańcy odizolowanej wyspy Lumière ulegają zjawisku nazywanemu „Gommage" – poetyckiemu wymazaniu, podczas którego rozpływają się w dymie i płatkach kwiatów. Społeczność ocalałych nauczyła się funkcjonować w tej ponurej rzeczywistości, a Gommage stał się nie tylko okrutną nieuchronnością, ale także gorzko-słodką tradycją. Frazy takie jak „Jesteśmy już martwi, tylko nadrabiamy zaległości" wypowiadane są z łatwością codziennego pozdrowienia. Niektórzy potępiają tych, którzy odmawiają sprowadzania dzieci do świata naznaczonego sieroctwem i przedwczesną stratą. Inni, stojąc w cieniu nadchodzącego końca lub kurczowo trzymając się kruchej nici nadziei, przyjmują bojowe hasło: „Gdy jeden upada, my kontynuujemy". Ci, którzy wyznają tę filozofię, zgłaszają się do grupy znanej jako ekspedycjonerzy, podejmujący co roku niebezpieczne misje, by skonfrontować się z Malarką. Żadna z tych wypraw nie zdołała jej dotąd pokonać, co czyni tytułową Ekspedycję 33 szczególnie znaczącą. To właśnie te elementy – głęboka, niebanalna fabuła, wiarygodne postacie oraz świat pełen tajemnic do odkrycia – sprawiają, że gracze tak chętnie zagłębiają się w tę przygodę. Fenomen „Clair Obscur" przypomina przełomowe momenty w historii gier, gdy jedna produkcja potrafiła zmienić kierunek całej branży. Podobnie jak „Call of Duty" zrewolucjonizowało strzelankę pierwszoosobową, a „The Legend of Zelda: Breath of the Wild" wyznaczyło nowe standardy dla otwartych światów, tak francuska produkcja może zapoczątkować prawdziwy renesans turowych RPG. Podczas gdy korporacyjni dyrektorzy zapewne przecierają oczy ze zdumienia, nie mogąc pojąć, jak turowa gra RPG – gatunek uznawany za relikt z lat 90. – mogła rozpętać taką burzę w świecie gier, sami deweloperzy z Sandfall Interactive udowadniają prostą prawdę: liczy się kreatywna wizja i pasja.  https://dailyweb.pl/nowe-myszki-razer-pro-click-v2-do-grania-i-do-pracy/ Zgodnie z branżową tradycją, już wkrótce możemy spodziewać się fali naśladowców. Wielkie studia zaczną zapewne konstruować własne odpowiedniki, starając się powtórzyć sukces „Clair Obscur". Problem w tym, że prawdziwą siłą przełomowych tytułów nigdy nie było kopiowanie rozwiązań konkurencji, lecz realizacja twórczych ambicji ich autorów. „Clair Obscur" wyróżnia się przede wszystkim tym, że traktuje medium gier i graczy z należytym szacunkiem. Nie jest kolejnym dziełem powstałym na bazie listy sprawdzonych elementów czy aktualnych mód, lecz autentyczną wizją pasjonatów gatunku. Sukces „Clair Obscur" udowadnia, że nawet w czasach zdominowanych przez gry-usługi, wciąż jest miejsce dla tradycyjnych, jednoosobowych przygód stawiających na przemyślaną fabułę i mechanikę. Francuskie studio pokazało, że nie trzeba gonić za trendami, by stworzyć dzieło, które porusza graczy i inspiruje całą branżę. Pozostaje pytanie – czy wielcy wydawcy wyciągną właściwe wnioski z tego sukcesu?