Bezpowrotnie utracona młodzieńczość
Nie szło mi ostatnio za dobrze z odczytywaniem rzeczywistego potencjału albumów Arcade Fire po pierwszym przesłuchaniu. Nie sądzę jednak, bym mógł się tym razem bardzo mylić, bo single potencjał miały niewielki, a to, co tu usłyszałem, raczej drażni, rozczarowuje, a nawet zaskakuje. Tytuł Pink Elephant – czyli coś jak białe myszki, świadectwo halucynacji, używkowych rojeń […]
Nie szło mi ostatnio za dobrze z odczytywaniem rzeczywistego potencjału albumów Arcade Fire po pierwszym przesłuchaniu. Nie sądzę jednak, bym mógł się tym razem bardzo mylić, bo single potencjał miały niewielki, a to, co tu usłyszałem, raczej drażni, rozczarowuje, a nawet zaskakuje. Tytuł Pink Elephant – czyli coś jak białe myszki, świadectwo halucynacji, używkowych rojeń […]