5 rzeczy, które musisz wiedzieć o Chelsea przed meczem z Legią
Starcie Legii Warszawa z Chelsea to dla wielu sympatyków Wojskowych spełnienie marzeń o konfrontacji ich ulubieńców z europejskim gigantem. Drużyna z niebieskiej części zachodniego Londynu w ostatnich latach przechodziła wiele zmian, ale nieustannie należy do grona czołowych ekip w Premier League. Co jeszcze możemy powiedzieć o The Blues ostatnich lat? Oto pięć kluczowych faktów o [...] Artykuł 5 rzeczy, które musisz wiedzieć o Chelsea przed meczem z Legią pochodzi z serwisu Angielskie Espresso.

Starcie Legii Warszawa z Chelsea to dla wielu sympatyków Wojskowych spełnienie marzeń o konfrontacji ich ulubieńców z europejskim gigantem. Drużyna z niebieskiej części zachodniego Londynu w ostatnich latach przechodziła wiele zmian, ale nieustannie należy do grona czołowych ekip w Premier League. Co jeszcze możemy powiedzieć o The Blues ostatnich lat?
Oto pięć kluczowych faktów o zespole z siedzibą na Stamford Bridge, które warto wiedzieć przed ich dzisiejszym starciem przy ulicy Łazienkowskiej 3.
Jest Chelsea? Nie ma nudy!
Obecność Chelsea w Lidze Konferencji, a więc dopiero trzecim najbardziej prestiżowym europejskim pucharze, na pierwszy rzut oka może być zaskakująca dla wielu mniej zainteresowanych angielską piłką obserwatorów. Tym bardziej, że jeszcze w kampanii 2022/2023 obserwowaliśmy ich w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Realem Madryt. The Blues w tamtej kampanii zawiedli jednak całkowicie na ligowym podwórku (12. lokata). Natomiast uplasowanie się na 6. miejscu w minionej kampanii Premier League, pozwoliło Niebieskim awansować do bieżących rozgrywek Ligi Konferencji.
Widać więc jak na dłoni, że Chelsea w ostatnich latach była bardzo nierówna. Wielki chaos panował nie tylko w ich wynikach, ale także przy działaniach ich zarządu. Wielu ekspertów za główną przyczynę takiego stanu rzeczy uznaje przejęcie władzy w strukturach klubu przez Todda Boehly’ego. Faktycznie za niespełna 3-letnich rządów 51-letniego Amerykanina zespół miał aż sześciu różnych trenerów!
Dodatkowo, przeprowadzono wiele niezbyt uzasadnionych ruchów transferowych, które szybko okazywały się przepłaconymi zakupami. Ostatnio głośno zrobiło się także o sprzedaniu drużyny kobiecej dla spółki macierzystej, czym mogli złamać przepisy UEFA. Jednym słowem: na Stamford Bridge nie ma nudy, ale bardzo często nie jest to nic przyjemnego dla sympatyków Tbe Blues.
Uczeń Guardioli i Ancelottiego przechytrzy Goncalo Feio?
Trener Enzo Maresca przejął Chelsea w bardzo nieoczekiwanym momencie. Włoch objął 6-krotnych mistrzów Anglii przed startem tego sezonu. Zwolniony został wówczas Mauricio Pochettino, który akurat miał za sobą kilka dobrych tygodni.
Z tego powodu początkowo decyzja spotkała się z mieszanymi opiniami fanów. Osoby będące „pro Maresca” wskazywały jednak jednogłośnie, że to trener z papierami na świetnego szkoleniowca. Przez niespełna rok pełnił rolę asystenta Pepa Guardioli, a w pierwszym sezonie po przejęciu Leicester City, zdołał poprowadzić Lisy do pewnego triumfu w tabeli Championship. Po 53 spotkaniach na ławce trenerskiej The Foxes osiągnął wyśmienitą średnią 2,11 punktu na mecz!
Warto również dodać, że w przeszłości Maresca współpracował także z innymi znanymi trenerami. Manuela Pellegriniego spotkał w trakcie zatrudnienia w West Hamie United, a wcześniej jego drogi przetarły się także z Carlo Ancelottim, Marcelo Lippim czy Vincenzo Montellą.
Carlo Ancelotti talking about Enzo Maresca. pic.twitter.com/d7rVFrIEHN
— Frank Khalid OBE (@FrankKhalidUK) August 1, 2024
Dotychczasowa praca włoskiego menedżera na dobre zostanie oceniona dopiero po zakończeniu bieżących rozgrywek. Najważniejsza będzie ostateczna lokata w Premier League, ale wygranie Ligi Konferencji również będzie sporym argumentem za pozostawieniem 45-letniego Mareski na jego obecnym stanowisku.
Największa gwiazda powoli zaczyna się spłacać…
Wojna transferowa o Moisesa Caicedo pomiędzy Chelsea a Liverpoolem była wielkim wydarzeniem letniego okienka transferowego 2022 roku. Kiedy wydawało się, że The Reds zaklepali sobie już możliwość podpisania umowy z piekielnie utalentowanym Ekwadorczykiem, zarząd Chelsea postanowił zagrać im na nosie. Londyńczycy wpłacili 116 milionów euro na konto Brighton and Hove Albion i oficjalnie ogłosili pozyskanie Caicedo.
Debiutancki sezon Ekwadorczyka był dość przeciętny. Szczególnie jego pierwsza połowa wyglądała bardzo mizernie. Symbolem tego okresu stała się czerwona kartka w meczu z West Hamem United na London Stadium. W drugiej części zaczęło mieć to już ręce i nogi, a z kolei podczas tej kampanii Caicedo można określić mianem największej gwiazdy i najlepszego gracza Chelsea.
Szczególnie biorąc pod uwagę fatalny okres Cole’a Palmera. Caicedo stał się wielkim liderem środka pola stołecznego zespołu. Znów prezentuje swoje największe atuty z najlepszych lat w drużynie Mew. Kapitalnie spisuje się w pojedynkach o piłkę oraz w elemencie wyprowadzania akcji do wyżej ustawionych partnerów. Pomocnicy Legionistów na pewno nie będą mieli z nim łatwego życia.
Mają też wyraźne mankamenty. W czym Legia może szukać swojej szansy?
Przyjezdni uchodzą rzecz jasna za wielkiego faworyta konfrontacji z Wojskowymi, ale wciąż da się doszukać kilka ich słabych punktów. Głównie dotyczą one formacji defensywnej, która w wielu fragmentach prezentowała się bardzo nerwowo i popełniała niewymuszone błędy. To samo można powiedzieć o bramkarzach. Zarówno Filip Jorgensen, jak i Robert Sanchez nie ustrzegli się poważnych wpadek podczas tej kampanii.
Podobno nowe logo NBA. Prawda to?