
Występ Bogdana Święczkowskiego w sprawie "zamachu stanu" spodobał się początkowo Jarosławowi Kaczyńskiemu, ale w PiS widać zwrot w tej sprawie. Posłowie zauważyli, że "śledztwo", które wciąż nie zostało oficjalnie zarejestrowane, odwraca uwagę od tematów, które w kampanii próbowali narzucić Karol Nawrocki i jego sztabowcy. Rozmówcy WP nieoficjalnie przyznają, że chwilowo przekaz PiS się rozjechał.