Uwaga! Od 17 kwietnia fotografowanie może skończyć się więzieniem i konfiskatą sprzętu

Od przyszłego tygodnia obowiązywać zaczną nowe, surowe przepisy dotyczące fotografowania i filmowania strategicznych obiektów w Polsce. Ustawa wprowadzająca zakaz dokumentowania miejsc szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa i obronności państwa wchodzi w życie 17 kwietnia 2025 roku i przewiduje dotkliwe kary dla osób łamiących te regulacje. Przepisy te, dodane do ustawy o obronie ojczyzny jako artykuł 616a, […] Artykuł Uwaga! Od 17 kwietnia fotografowanie może skończyć się więzieniem i konfiskatą sprzętu pochodzi z serwisu Warszawa W Pigułce.

Kwi 13, 2025 - 19:25
 0
Uwaga! Od 17 kwietnia fotografowanie może skończyć się więzieniem i konfiskatą sprzętu

Od przyszłego tygodnia obowiązywać zaczną nowe, surowe przepisy dotyczące fotografowania i filmowania strategicznych obiektów w Polsce. Ustawa wprowadzająca zakaz dokumentowania miejsc szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa i obronności państwa wchodzi w życie 17 kwietnia 2025 roku i przewiduje dotkliwe kary dla osób łamiących te regulacje. Przepisy te, dodane do ustawy o obronie ojczyzny jako artykuł 616a, były dotychczas martwe, lecz teraz zaczynają obowiązywać w pełnym zakresie, radykalnie zmieniając sytuację pasjonatów fotografii, dziennikarzy i wielu zwykłych obywateli.

Fot. Warszawa w Pigułce

Nowe regulacje obejmą miejsca i obiekty, które zostaną specjalnie oznaczone dedykowaną tabliczką zakazującą fotografowania. Choć do tej pory nie opublikowano oficjalnej listy takich miejsc, eksperci szacują, że w całej Polsce może być nawet 25 tysięcy obiektów objętych zakazem. Ta ogromna liczba budzi niepokój wśród różnych środowisk, od dziennikarzy i fotografów po zwykłych turystów, którzy obawiają się nieświadomego złamania przepisów podczas dokumentowania swoich podróży.

Wprowadzenie tak restrykcyjnych przepisów jest bezpośrednio związane z sytuacją geopolityczną i zagrożeniami, jakie pojawiły się po wybuchu wojny w Ukrainie. Dr Jacek Raubo, ekspert z Defence24.pl, zwraca uwagę na konkretne incydenty, które skłoniły władze do zaostrzenia prawa. Jak podkreśla, odnotowano przypadki, gdy służby rosyjskie próbowały instalować kamery monitorujące na trasach kolejowych, nie po to, aby obserwować samą infrastrukturę, ale konkretne transporty wojskowe, ich częstotliwość i zawartość. Takie działania stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, szczególnie w kontekście strategicznego położenia Polski jako kraju tranzytowego dla pomocy wojskowej kierowanej do Ukrainy.

Kary przewidziane za złamanie nowego zakazu są wyjątkowo surowe i mogą dosięgnąć nawet przypadkowych osób. Za nieuprawnione fotografowanie lub filmowanie obiektów objętych zakazem grozi areszt od 5 do 30 dni. Oprócz kary pozbawienia wolności, sąd może nałożyć grzywnę w wysokości od 5 do 20 tysięcy złotych. Najbardziej dotkliwą konsekwencją dla wielu osób może być jednak konfiskata sprzętu fotograficznego lub filmowego, często wartego dziesiątki tysięcy złotych.

Mechanizm uzyskiwania zgody na fotografowanie chronionych obiektów pozostaje na razie niejasny. Ustawa wspomina o konieczności wystąpienia o specjalne zezwolenie, jednak nie precyzuje, do jakiego organu należy się zwrócić, jak wygląda procedura, ani jak długo trzeba czekać na decyzję. Ta niepewność budzi obawy wśród profesjonalnych fotografów i dziennikarzy, dla których szybkość działania jest często kluczowa, a długotrwałe procedury administracyjne mogą uniemożliwić wykonywanie pracy.

Kontrowersje budzi również brak precyzyjnej informacji o tym, które dokładnie obiekty zostaną objęte zakazem. Eksperci spodziewają się, że będą to przede wszystkim elementy infrastruktury krytycznej: mosty, wiadukty kolejowe, węzły komunikacyjne, instalacje energetyczne, obiekty wojskowe, a także systemy zaopatrzenia w wodę czy telekomunikacyjne. Problem polega jednak na tym, że takie obiekty często znajdują się w centralnych punktach miast i stanowią element krajobrazu fotografowanego przez turystów, nie zawsze świadomych, że dany most czy budynek ma strategiczne znaczenie.

Tomasz Gieżyński z miesięcznika „Świat kolei” wyraża sceptycyzm wobec skuteczności nowych przepisów, zwracając uwagę, że w erze cyfrowej i powszechnego dostępu do technologii satelitarnych większość ważnych obiektów została już szczegółowo sfotografowana i udokumentowana. Zdjęcia satelitarne wysokiej rozdzielczości są powszechnie dostępne w internecie, podobnie jak nagrania z dronów czy zdjęcia umieszczane przez lata w mediach społecznościowych. W tym kontekście zakaz fotografowania może wydawać się spóźnioną i mało efektywną metodą ochrony infrastruktury krytycznej.

Adwokat Jakub Kochanowski, komentując nowe przepisy, podkreśla ich szeroki zakres. Ustawa zabrania nie tylko fotografowania i filmowania, ale także „utrwalania w jakiś inny sposób” objętych ochroną obiektów. To enigmatyczne sformułowanie może obejmować różne formy dokumentacji, od szkiców artystycznych po notatki techniczne, co dodatkowo poszerza krąg potencjalnych naruszeń prawa.

Środowiska dziennikarskie wyrażają obawy, że nowe przepisy mogą być wykorzystywane do ograniczania wolności prasy i utrudniania dokumentowania wydarzeń o znaczeniu publicznym. W sytuacjach, gdy awarie infrastruktury krytycznej, jak na przykład wykolejenie pociągu czy uszkodzenie mostu, stają się tematem zainteresowania mediów, zakaz fotografowania może uniemożliwić rzetelne informowanie opinii publicznej.

Eksperci z zakresu bezpieczeństwa narodowego bronią nowych regulacji, wskazując na rosnące zagrożenia związane z działalnością obcych wywiadów i grup dywersyjnych na terytorium Polski. W ich ocenie, ograniczenie dostępu do szczegółowych informacji o infrastrukturze krytycznej jest koniecznym środkiem ostrożności w obliczu napiętej sytuacji międzynarodowej. Jednocześnie przyznają, że implementacja przepisów będzie stanowić wyzwanie i wymaga znalezienia równowagi między wymogami bezpieczeństwa a swobodami obywatelskimi.

Szczególne obawy dotyczą działalności hobbystycznych grup miłośników kolei, infrastruktury przemysłowej czy architektury militarnej, dla których dokumentowanie takich obiektów stanowi istotny element pasji. Dla tych środowisk nowe przepisy mogą oznaczać konieczność radykalnej zmiany zainteresowań lub ryzyka prawne związane z ich kontynuowaniem. Niektórzy entuzjaści już teraz zapowiadają, że będą składać liczne wnioski o zgodę na fotografowanie, testując w ten sposób system i zwracając uwagę na praktyczne problemy z jego funkcjonowaniem.

Implementacja nowych przepisów wiąże się również z wyzwaniami praktycznymi dla służb odpowiedzialnych za egzekwowanie prawa. Policja i inne formacje będą musiały opracować procedury reagowania na przypadki fotografowania obiektów objętych zakazem, a także przeszkolić funkcjonariuszy w zakresie interpretacji nowych regulacji. Istnieje obawa, że przynajmniej w początkowym okresie może dochodzić do nadgorliwości i nieuzasadnionych interwencji wobec osób, które nieświadomie złamią zakaz.

Organizacje zajmujące się ochroną praw obywatelskich zapowiadają monitoring wdrażania nowych przepisów i gotowość do podejmowania interwencji prawnych w przypadkach, gdy ich stosowanie będzie nieproporcjonalne lub nadmiernie ograniczające swobody obywatelskie. Niektórzy prawnicy wskazują także na potencjalne problemy z konstytucyjnością tak szerokiego zakazu, sugerując możliwość jego zakwestionowania przed Trybunałem Konstytucyjnym.

Pojawia się również pytanie o praktyczne aspekty oznakowania obiektów objętych zakazem. Jeśli rzeczywiście ma być ich 25 tysięcy w całej Polsce, logistyka samego procesu umieszczania tablic informacyjnych stanie się znaczącym wyzwaniem. Co więcej, tablice te muszą być odpowiednio widoczne i jednoznaczne, aby każdy potencjalny fotograf mógł łatwo zidentyfikować miejsce objęte zakazem.

Z perspektywy zwykłych obywateli, którzy często nieświadomie fotografują różne elementy otoczenia podczas codziennych aktywności czy wakacji, nowe przepisy wprowadzają element niepewności prawnej. W dobie powszechnego używania smartfonów z aparatami fotograficznymi, niemal każdy może zostać narażony na konsekwencje prawne, jeśli nieświadomie uwieczni obiekt objęty zakazem. Ta niepewność może prowadzić do efektu mrożącego, gdy ludzie z obawy przed konsekwencjami będą rezygnować z fotografowania w ogóle, nawet w miejscach, które nie są objęte zakazem.

Eksperci z branży turystycznej zwracają uwagę, że nowe przepisy mogą mieć negatywny wpływ na promocję Polski jako destynacji turystycznej. Wiele ważnych zabytków czy atrakcji turystycznych znajduje się w pobliżu obiektów strategicznych, jak mosty czy dworce kolejowe. Zagraniczny turysta, nieświadomy lokalnych regulacji, może narazić się na surowe konsekwencje, co potencjalnie może zaszkodzić wizerunkowi Polski jako kraju przyjaznego dla odwiedzających.

Wiele głosów krytycznych wskazuje, że zamiast wprowadzania tak szerokich zakazów, skuteczniejsze byłoby skupienie się na rozwoju technicznych środków zabezpieczenia najważniejszych obiektów oraz na działaniach kontrwywiadowczych wymierzonych w konkretne zagrożenia. W tej perspektywie, rozbudowa systemu monitoringu, kontrola dostępu do kluczowych instalacji oraz prewencyjne działania służb specjalnych mogłyby zapewnić wyższy poziom bezpieczeństwa bez konieczności drastycznego ograniczania swobód obywatelskich.

Niezależnie od kontrowersji, nowe przepisy staną się wkrótce obowiązującym prawem, a ich praktyczne konsekwencje będą odczuwalne dla wielu grup społecznych. Dla fotografów zawodowych i amatorów, dziennikarzy, turystów, a nawet przypadkowych użytkowników smartfonów nadchodzą czasy zwiększonej ostrożności i świadomości prawnej związanej z fotografowaniem przestrzeni publicznej. Jednocześnie, efektywność tych regulacji w zwiększaniu bezpieczeństwa narodowego pozostaje kwestią otwartą, która zweryfikuje się dopiero w praktyce ich stosowania.

Artykuł Uwaga! Od 17 kwietnia fotografowanie może skończyć się więzieniem i konfiskatą sprzętu pochodzi z serwisu Warszawa W Pigułce.