Twierdzi, że odwołał się na maturze do "Dziewczyn z Dubaju". Chat GPT zapewnił go, że zda

Kreatywność uczniów nie zna granic, szczególnie gdy gra toczy się o egzamin tak ważny, jak matura. Dowodem na to jest Jelly Frucik – tiktoker znany głównie z treści kierowanych do dzieci i młodzieży. W czasie live’a pochwalił się, że na maturze z języka polskiego odwołał się do filmu... "Dziewczyny z Dubaju". Twierdzi, że to nie żart. Ma również nadzieję, że zda, bo tak przekonuje go chat GPT. Matura 2025. Odwołał się do "Dziewczyn z Dubaju". Sprawdził w chacie GPT "Źródło nadziei w czasach trudnych dla człowieka" i "Jak błędna ocena sytuacji wpływa na życie człowieka?" – tak brzmiały tematy rozprawki, którą musieli napisać maturzyści przystępujący w poniedziałek 5 maja do egzaminu z języka polskiego na poziomie podstawowym. Jelly Frucik – influencer znany z komediowych i kontrowersyjnych treści – wybrał temat dotyczący nadziei i podszedł do sprawy "ambitnie". W swojej rozprawce zestawił klasykę z kinem współczesnym. Najpierw była "Lalka" i nieszczęsny Wokulski, który naiwnie liczył na miłość Izabeli Łęckiej. A potem... pojawiły się "Dziewczyny z Dubaju". – Napisałem, że te dziewczyny miały nadzieję, że jadą do normalnej pracy, a wyszło jak wyszło. One tam po prostu były prostytutkami i tak napisałem. Myśleliście, że to żart? Nie to, nie żart. Chat GPT mówi, że dobrze. To chwała Bogu! – powiedział z dumą podczas transmisji na TikToku. Nie wiadomo, co bardziej zadziwia: odwaga w doborze argumentów, szczerość wypowiedzi czy fakt, że Jelly Frucik – idol młodszych nastolatków – otwarcie mówi o tym, że inspirację do rozprawki czerpie z filmu o prostytucji. W sieci zawrzało. Jedni śmieją się do łez, inni przecierają oczy z niedowierzaniem, jeszcze inni – zupełnie poważnie – zaczęli zastanawiać się, czy przypadkiem nie odkryliśmy nowego trendu w edukacji. Bo skoro Netflix i TikTok mają więcej wspólnego z życiem nastolatków niż "Chłopi", to może czas przemyśleć listę lektur? Choć akurat "Dziewczyny z Dubaju" raczej nie zostaną zaakceptowane przez Ministerstwo Edukacji. Co ciekawe, Jelly Frucik postanowił zapytać AI o to, czy jego przykład jest poprawny i pasuje do argumentacji w rozprawce. Twierdzi, że to poprawna odpowiedź. Czy to wystarczy na zaliczenie matury? Dowiemy się w lipcu.

Maj 9, 2025 - 13:24
 0
Twierdzi, że odwołał się na maturze do "Dziewczyn z Dubaju". Chat GPT zapewnił go, że zda
Kreatywność uczniów nie zna granic, szczególnie gdy gra toczy się o egzamin tak ważny, jak matura. Dowodem na to jest Jelly Frucik – tiktoker znany głównie z treści kierowanych do dzieci i młodzieży. W czasie live’a pochwalił się, że na maturze z języka polskiego odwołał się do filmu... "Dziewczyny z Dubaju". Twierdzi, że to nie żart. Ma również nadzieję, że zda, bo tak przekonuje go chat GPT. Matura 2025. Odwołał się do "Dziewczyn z Dubaju". Sprawdził w chacie GPT "Źródło nadziei w czasach trudnych dla człowieka" i "Jak błędna ocena sytuacji wpływa na życie człowieka?" – tak brzmiały tematy rozprawki, którą musieli napisać maturzyści przystępujący w poniedziałek 5 maja do egzaminu z języka polskiego na poziomie podstawowym. Jelly Frucik – influencer znany z komediowych i kontrowersyjnych treści – wybrał temat dotyczący nadziei i podszedł do sprawy "ambitnie". W swojej rozprawce zestawił klasykę z kinem współczesnym. Najpierw była "Lalka" i nieszczęsny Wokulski, który naiwnie liczył na miłość Izabeli Łęckiej. A potem... pojawiły się "Dziewczyny z Dubaju". – Napisałem, że te dziewczyny miały nadzieję, że jadą do normalnej pracy, a wyszło jak wyszło. One tam po prostu były prostytutkami i tak napisałem. Myśleliście, że to żart? Nie to, nie żart. Chat GPT mówi, że dobrze. To chwała Bogu! – powiedział z dumą podczas transmisji na TikToku. Nie wiadomo, co bardziej zadziwia: odwaga w doborze argumentów, szczerość wypowiedzi czy fakt, że Jelly Frucik – idol młodszych nastolatków – otwarcie mówi o tym, że inspirację do rozprawki czerpie z filmu o prostytucji. W sieci zawrzało. Jedni śmieją się do łez, inni przecierają oczy z niedowierzaniem, jeszcze inni – zupełnie poważnie – zaczęli zastanawiać się, czy przypadkiem nie odkryliśmy nowego trendu w edukacji. Bo skoro Netflix i TikTok mają więcej wspólnego z życiem nastolatków niż "Chłopi", to może czas przemyśleć listę lektur? Choć akurat "Dziewczyny z Dubaju" raczej nie zostaną zaakceptowane przez Ministerstwo Edukacji. Co ciekawe, Jelly Frucik postanowił zapytać AI o to, czy jego przykład jest poprawny i pasuje do argumentacji w rozprawce. Twierdzi, że to poprawna odpowiedź. Czy to wystarczy na zaliczenie matury? Dowiemy się w lipcu.