Szli przez miasto niszcząc wszystko, co spotkali po drodze. Burmistrz załamuje ręce „Bydlęce zachowania” (zdjęcia)
Betonowe kosze wyrwane, ławki poprzewracane, znaki połamane - taki widok zastano na jednej z ulic Hrubieszowa. Teraz trwa poszukiwanie sprawców dewastacji. Naprawa zniszczeń oczywiście będzie musiała zostać pokryta z pieniędzy przeznaczonych na inne cele.


W nocy z piątku na sobotę zdewastowana została miejska infrastruktura przy ul. Basaja w Hrubieszowie. Nieznane dotychczas osoby powyrywały i poprzewracały ławki, to samo uczyniły z ciężkimi, betonowymi koszami na śmieci. Niektóre z ławek zostały nawet przerzucone przez ogrodzenie. Wywrócone zostały również pojemniki na używaną odzież. Sprawcy nie oszczędzili nawet znaków drogowych.
Zdarzeniem zszokowana jest burmistrz Hrubieszowa. Jak ironizuje Marta Majewska, jest naprawdę pod wrażeniem, że ktoś zadał sobie tyle trudu, aby to wszystko tak pięknie poukładać. Dodaje, że w sumie sprawcy zawsze mogli rozrzucić śmieci jeszcze na większym terenie, a ławki ułożyć w jakąś „instalację”. Nie ukrywa, iż cisną jej się na usta naprawdę mocne słowa, aby opisać tą sytuację.
– Rzucę sobie siarczyście mięsem pod nosem… nasza Miejska Służba Drogowa posprząta, dokonamy kolejnego zawiadomienia na policję, otrzymamy kolejną odmowę wszczęcia albo umorzenie z uwagi na nieustalenie sprawców… wyślemy kolejne pismo i dostanę odpowiedź, patrole nocne są, ludzie ponarzekają gdzie są służby, pokryjemy straty ze wspólnych pieniędzy, bo budżet miejski to nasze pieniądze, potoczy się dyskusja pod postem, wyleje się frustracja i … co? I nic! Bo kultury nie nauczymy ludzi i zawsze będą tacy dla których bydlęce zachowania nie stanowią problemu – wskazuje Marta Majewska.
Burmistrz Hrubieszowa podkreśla, że deptak jest dla młodzieży, jednak wystarczy po sobie posprzątać i wówczas nie byłoby żadnego problemu. Przypomina, iż za zachowania dzieci odpowiedzialność biorą ich rodzice, aby potem nie wstydzić za tego typu występki. Jednak jeżeli chodzi o dewastację, tego nie da się już logicznie wytłumaczyć. A naprawa zniszczeń oznacza mniej pieniędzy na inwestycje, czy też inne projekty skierowane do mieszkańców.
Galeria zdjęć




