Ruben Amorim po 17. porażce ligowej: Finał LE nie może być naszym jedynym celem
Ruben Amorim miał sporo pretensji do jego podopiecznych, którzy w meczu 36. kolejki Premier League po raz kolejny zawiedli i...

Ruben Amorim miał sporo pretensji do jego podopiecznych, którzy w meczu 36. kolejki Premier League po raz kolejny zawiedli i przegrali na Old Trafford 0:2 z ekipą West Ham United. Dla „Czerwonych Diabłów” była to już 17. ligowa porażka w tym sezonie.
Tego popołudnia w Manchesterze bramki strzelali wyłącznie goście, a mianowicie Tomas Soucek i Jarred Bowen. Dzięki tej wygranej „Młoty” przesunęły się w tabeli ligowej na 15. miejsce, wyprzedzając graczy z Old Trafford (obecnie 16. pozycja, tuż nad 17. Tottenhamem Hotspur).
Spotkanie z West Hamem rozgrywane było zaledwie trzy dni po rewanżowym półfinale Ligi Europy przeciwko Athletic Bilbao. Ruben Amorim dokonał w wyjściowym składzie sześciu zmian i skład, który desygnował do gry, spisał się wyraźnie poniżej oczekiwań.
Po meczu główny trener Man Utd udzielał wywiadu stacjom BBC Sport oraz Sky Sports.
BRAK UWAŻNOŚCI W OBYDWU POLACH KARNYCH
– Ten mecz był podobny do niektórych spotkań, które rozgrywaliśmy, szczególnie pod koniec tego sezonu. Mamy więcej szans niż przeciwnik, a potem tracimy dwie bramki, które możemy uniknąć. Brakuje nam uważności, gdy bronimy swojego pola karnego. Brakuje nam uważności, gdy jesteśmy blisko pola karnego przeciwnika. Można to poczuć już na początku meczu. To frustrujące, bo jesteśmy tak blisko zdobywania bramek. To dzieje się z tygodnia na tydzień. W Lidze Europy też nie gramy najlepiej, ale tam nasza uwaga jest na innym poziomie.
NIE MAMY JUŻ TEGO STRACHU
– Musimy być bardziej agresywni i potrzebujemy czuć, że gdy nie wygrywamy meczu, to jest to koniec świata. Zwłaszcza, kiedy przegrywamy. To duży problem, który mamy w tym klubie. To decydujący moment w historii klubu. Musimy to rozwiązać. To duży problem, bo chodzi o mentalność. Nie boimy się już przegrać meczu jako Manchester United. Nie mamy już tego strachu i to jest najbardziej niebezpieczna rzecz, jaka może dotknąć duży klub. Myślę, że to jest niepokojące. To nie wina zawodników. To moja wina, ja jestem za to odpowiedzialny. Jeśli nie będziemy w stanie szybko tego zmienić, powinniśmy oddać nasze miejsce innym osobom.
ZMIENIANIE SKŁADU NIE POMAGA ZACHOWAĆ PŁYNNOŚCI
– Musimy grać lepiej. Oczywiście, to nie jest najlepsza sytuacja, że ciągle zmieniamy skład. Wielu piłkarzy jest zmęczonych, musimy to kontrolować. To również jest niepokojące. Powinniśmy być przygotowani do gry w środku tygodnia.
FINAŁ LIGI EUROPY NIE MOŻE BYĆ NASZYM JEDYNYM CELEM
– Musimy coś zmienić. Tylko my możemy to zmienić. Brakuje nam swego rodzaju poczucia pilności i to jest coś, co trudno wytłumaczyć. Wszyscy skupiają się na finale. A przecież ten finał nie jest najważniejszą rzeczą w naszym klubie. Musimy zmienić wiele rzeczy. Jeśli nie zmienimy sposobu, w jaki gramy, jak występujemy i nie poczujemy wagi wygrywania każdego meczu, nie powinniśmy grać w Lidze Mistrzów. Powinniśmy zostać w Premier League i nauczyć się rywalizacji, tydzień po tygodniu. Największy nacisk w naszym klubie należy położyć na zmiany. Tu nie chodzi tylko o finał. Zmierzymy się w nim z drużyną z Premier League, więc będziemy mieć trudności.