„Powszechne przeszkolenie to nie powrót do obowiązkowej służby wojskowej”. Kosiniak-Kamysz o zapowiedzi Tuska
- My [rząd] musimy o to dbać i zachęcać do przystępowania do armii, stąd propozycja dzisiaj zgłoszona przez pana premiera o powszechnym przeszkoleniu. To nie jest powrót do zasadniczej, obowiązkowej służby wojskowej. To jest możliwość, ale również bardzo wymierna zachęta, do przeszkolenia, zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz w Sejmie. - Oczywiście mężczyzn w polskiej armii jest więcej i więcej pewnie skorzysta z tej oferty, ale dla każdego, kto jest sprawny i zdolny do takiego przeszkolenia, będzie to możliwe. Nie będzie mu to utrudniało realizacji ambicji zawodowych czy rodzinnych, musi być za odpowiednią rekompensatą poświęconego czasu na przeszkolenie - mówił dalej. - To jest zachęta, której potrzebujemy, bo zmiany demograficzne nie są dla nas korzystne. Niezależnie, kto będzie rządził, te zmiany go dotkną. Dlatego im więcej osób teraz przeszkolimy, póki jeszcze są, tym będziemy bezpieczniejsi - wskazał.

- My [rząd] musimy o to dbać i zachęcać do przystępowania do armii, stąd propozycja dzisiaj zgłoszona przez pana premiera o powszechnym przeszkoleniu. To nie jest powrót do zasadniczej, obowiązkowej służby wojskowej. To jest możliwość, ale również bardzo wymierna zachęta, do przeszkolenia, zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz w Sejmie.
- Oczywiście mężczyzn w polskiej armii jest więcej i więcej pewnie skorzysta z tej oferty, ale dla każdego, kto jest sprawny i zdolny do takiego przeszkolenia, będzie to możliwe. Nie będzie mu to utrudniało realizacji ambicji zawodowych czy rodzinnych, musi być za odpowiednią rekompensatą poświęconego czasu na przeszkolenie - mówił dalej.
- To jest zachęta, której potrzebujemy, bo zmiany demograficzne nie są dla nas korzystne. Niezależnie, kto będzie rządził, te zmiany go dotkną. Dlatego im więcej osób teraz przeszkolimy, póki jeszcze są, tym będziemy bezpieczniejsi - wskazał.