Polacy ścigani za słowa prawdy na pomniku banderowców. Konserwator sprawdzi „zabytek”
Osoby, które zdobyły się na czyn obywatelski – jakim była podmiana tablic i wyeksponowanie słów prawdy na pomniku banderowskich zbrodniarzy w podkarpackim Monasterzu – są ścigane przez służby państwa z siedzibą w Warszawie. Pomnik zostanie zbadany przez lokalnego konserwatora zabytków. Jak powiedziała PAP w piątek oficer prasowy komendy powiatowej w Lubaczowie mł. asp. Marzena Mroczkowska, […] Artykuł Polacy ścigani za słowa prawdy na pomniku banderowców. Konserwator sprawdzi „zabytek” pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Osoby, które zdobyły się na czyn obywatelski – jakim była podmiana tablic i wyeksponowanie słów prawdy na pomniku banderowskich zbrodniarzy w podkarpackim Monasterzu – są ścigane przez służby państwa z siedzibą w Warszawie. Pomnik zostanie zbadany przez lokalnego konserwatora zabytków.
Jak powiedziała PAP w piątek oficer prasowy komendy powiatowej w Lubaczowie mł. asp. Marzena Mroczkowska, w poniedziałek na miejsce ma przyjechać wojewódzki konserwator zabytków. – Teren, na którym jest pomnik należy do Lasów Państwowych, ale zarządza nim konserwator zabytków – dodała.
Policyjne dochodzenie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Lubaczowie. Jak powiedziała PAP szefowa tej prokuratury Agnieszka Nieckarz-Proszek, dochodzenie prowadzone jest w kierunku art. 261 kodeksu karnego, przepis ten dotyczy… znieważenia pomnika i miejsca upamiętnienia. – Drugi rozważany kierunek postępowania związany jest art. 288 par 1 kodeksu karnego i dotyczy zniszczenie cudzej rzeczy – mówiła.
O postępowaniu policji i prokuratury w związku z podmianą tablic na mogile członków UPA w Monasterzu na Podkarpaciu poinformowało wcześniej radio RMF FM.
Na nowej tablicy widnieje napis: Zbiorowa mogiła Ukraińców, członków UPA odpowiedzialnych za terror i ludobójstwo na bezbronnej ludności polskiej, ukraińskiej i żydowskiej. Panie Boże, miej miłosierdzie dla nich i nie poczytaj im ich strasznych czynów jakich się dopuścili na swoich braciach. „Przebaczenie nie oznacza zapomnienia, ale uzdrowienie bólu”.
Na poprzedniej, dwujęzycznej tablicy, po polsku i ukraińsku napisano: „Zbiorowa mogiła Ukraińców, którzy zginęli w walce z sowieckim KWD w lasach monasterskich w nocy z 2 na 3 marca 1945 roku”. Skandaliczny pomnik ukraińskich ludobójców, który w Monasterzu został postawiony w latach 90. ubiegłego wieku, był już kilkukrotnie niszczony.
Po wyeksponowaniu słów prawdy na postumencie minister kultury rządu w Warszawie zwrócił się przeciwko polskim obywatelom odpowiedzialnym za ten czyn, przemawiając jednym głosem ze swym ukraińskim odpowiednikiem. Obaj „stanowczo potępili akt wandalizmu dokonany wobec jednego z ukraińskich miejsc pamięci w Polsce”.
W to kuriozalne oświadczenie została wpleciona retoryka teorii spiskowych na temat rzekomego sprzyjania Rosji przez Polaków, którzy domagają się uszanowania dla ofiar banderowskiego ludobójstwa. Warszawski i ukraiński minister stwierdzili, iż mamy do czynienia… „ze świadomą prowokacją”, która miałaby rzekomo służyć interesom Rosji.
Źródło: PAP
Artykuł Polacy ścigani za słowa prawdy na pomniku banderowców. Konserwator sprawdzi „zabytek” pochodzi z serwisu PCH24.pl.