Pasażerkę nie wpuszczono na pokład Ryanaira. "Bo poprosiłam o identyfikator"
Pani Iza wraz z mężem i 11-letnią córką planowali spędzić urlop w Hiszpanii. Ich plany pokrzyżował incydent na lotnisku w Balicach pod Krakowem, gdzie po prośbie o numer służbowy jednego z pracowników Ryanaira zostali niewpuszczeni na pokład samolotu. Przewoźnik twierdzi, że powodem była agresywne zachowanie pasażerki, czemu ona w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" stanowczo zaprzecza.
Pani Iza wraz z mężem i 11-letnią córką planowali spędzić urlop w Hiszpanii. Ich plany pokrzyżował incydent na lotnisku w Balicach pod Krakowem, gdzie po prośbie o numer służbowy jednego z pracowników Ryanaira zostali niewpuszczeni na pokład samolotu. Przewoźnik twierdzi, że powodem była agresywne zachowanie pasażerki, czemu ona w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" stanowczo zaprzecza.