
Rodzina 16-letniej Mai, której ciało odnaleziono 1 maja niedaleko domu kolegi, z którym miała się spotkać, podzieliła się nowymi szczegółami dotyczącymi zaginięcia dziewczyny. Kluczową rolę w ich relacji odgrywa telefon komórkowy Mai, który nie został znaleziony od razu, mimo że teren był przeczesywany. Według bliskich został on celowo podłożony po czasie.
Według doniesień "Faktu" 16-letnia Maja wyszła z domu 23 kwietnia około godziny 19:40. Miała odwiedzić kolegę, Bartłomieja G., który mieszkał w pobliżu. O godzinie 19:53 wysłała wiadomość do koleżanki, o treści: "szybko". Potem kontakt z nastolatką się urwał.
Po godzinie 20:00 telefon dziewczyny był już nieaktywny. Rodzina zgłosiła zaginięcie następnego dnia. Policja zakwalifikowała sprawę jako zaginięcie o najniższym stopniu zagrożenia, ale jak twierdzi, podjęła odpowiednie działania, aby odnaleźć nastolatkę.
Mama Bartłomieja G. ujawnia nagrania
Na nagraniach z monitoringu widać, jak Maja kieruje się w stronę zakładu należącego do rodziny Bartłomieja G. – Wrzuciła je do sieci jego mama. Dom jest naprzeciwko, a zakład zupełnie po drugiej stronie, więc ona wrzucając to, chciała chyba pokazać, że Maja nie była u niej w domu – powiedziała mediom kuzynka nastolatki.
Według relacji rodziny, chłopak nie chciał z nimi rozmawiać o zaginięciu Mai. – Powiedział, żeby szukać koło torów, bo może tam był jakiś wypadek. Twierdził, że nie widzieli się od dwóch lat – dodała kuzynka.
Telefon Mai znaleziono dopiero po kilku dniach. Rodzina nie ma złudzeń
Choć okolice torów były przeszukiwane przez wiele osób, dopiero po kilku dniach natrafiono tam na telefon Mai. – Ludzie przechodzą tamtędy codziennie. Przez sześć dni nikt nie zauważył telefonu. Myślę, że ktoś go tam podłożył – mówił w rozmowie z Polsat News ojciec dziewczyny. Jego zdaniem to wskazuje, że 17-latek nie działał sam. – Telefon pojawił się, gdy Bartłomiej był już za granicą – dodał.
Ciało Mai odnaleziono 1 maja w zaroślach w pobliżu miejsca zamieszkania Bartłomieja G. Prokuratura poinformowała, że przyczyną śmierci były rozległe obrażenia głowy zadane tępym narzędziem. Tego samego dnia chłopak został zatrzymany w Grecji, gdzie przebywał w ramach wymiany szkolnej. Trwa procedura jego ekstradycji do Polski. Prokurator Bartosz Maliszewski z Prokuratury Okręgowej w Płocku przekazał, że w Polsce 17-latek może usłyszeć zarzut zabójstwa popełnionego ze szczególnym okrucieństwem.
4 maja ulicami Mławy przeszedł marsz milczenia, w którym udział wzięli rodzice nastolatki, sąsiedzi oraz mieszkańcy miasta poruszeni zdarzeniem. Wydarzenie miało na celu oddanie hołdu 16-letniej Mai, której ciało znaleziono po tygodniu poszukiwań. Uczestnicy marszu nieśli czarno-białe zdjęcia dziewczyny, świeczki i białe róże.