Nie należały do piratów. W Kostaryce namierzono wraki pełne… europejskich cegieł
U wybrzeży Kostaryki w Ameryce Środkowej archeolodzy przebadali dwa wraki. Historia tych jednostek okryta jest tajemnicą – jeden ze statków spłonął. Oba były duńskimi okrętami, które przewoziły niewolników i budulec.

Spis treści:
- Zagadkowe wraki u wybrzeży Kostaryki
- Ładunek statków zdradza ich pochodzenie
- Piraci czy bezwzględni kolonizatorzy?
Archeologia jest fascynującą dziedziną nauki. Urzeka w niej różnorodność. Archeolodzy zajmują się zarówno najstarszymi dziejami człowieka, jak i okresem nowożytnym. Można ich spotkać w zasadzie wszędzie, nawet pod wodą. Bo archeologia podwodna to bardzo silna gałąź tej nauki.
Zagadkowe wraki u wybrzeży Kostaryki
– To był długi proces i byłem bliski poddania się. Bez wątpienia były to najbardziej szalone wykopaliska archeologiczne, w jakich brałem udział – mówi Andreas Kallmeyer Bloch, archeolog podwodny z Muzeum Narodowego Danii. W taki sposób badacz wspomina projekt badawczy u wybrzeży Kostaryki. Celem badań były dwa wraki. Zatopienie tych statków około 300 lat temu Bloch określa jako „jedną z najbardziej dramatycznych katastrof w historii Danii”.
Ładunek statków zdradza ich pochodzenie
Na podstawie wykopalisk podwodnych przeprowadzonych w ostatnim czasie u wybrzeży Parku Narodowego Cahuita ustalono, że zagadkowe wraki to dwa duńskie statki niewolnicze Fridericus Quartus i Christianus Quintus. Zatonęły u wybrzeży Ameryki Środkowej w 1710 roku.
Fridericus Quartus został podpalony, podczas gdy Christianus Quintus miał odciętą linę kotwiczną, po czym rozbił się.
Piraci czy bezwzględni kolonizatorzy?
Do tej pory sądzono, że jednostki te należały do piratów. Jednak sprawę wyjaśnił ładunek. Były to m.in. cegły i gliniane fajki wykonane w Holandii. Cegły wykonano w Europie. Określa się je mianem „flensburskich”. Były szeroko stosowane w koloniach duńskich.
Z analiz drewna wynika z kolei, że jeden ze statków wykonano z drewna dębowego z zachodniej części Morza Bałtyckiego – obszaru obejmującego północno-wschodnią niemiecką Meklemburgię, a także Szlezwik-Holsztyn, Danię i Skanię. Drzewo ścięto w latach 1690–1695. Drewno jest zwęglone i pokryte sadzą, co potwierdza opis historyczny: jeden z okrętów spłonął.
Źródło: Muzeum Narodowe w Kopenhadze
Nasz autor
Szymon Zdziebłowski
Dziennikarz naukowy, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Przez wiele lat był związany z Serwisem Nauka w Polsce PAP. Opublikował m.in. dwa przewodniki turystyczne po Egipcie, a ostatnio – popularnonaukową książkę „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności” o największej egipskiej piramidzie.