„Nie możemy czekać do jesieni, tu chodzi o życie noworodków” – apeluje radny Tomasz Daros (ROZMOWA)
W Małopolsce działa tylko jedna specjalistyczna karetka do transportu noworodków. To stanowczo za mało, zwłaszcza że w regionie rocznie rodzi się ponad 28 tysięcy dzieci. – Jeśli ta jedna karetka jest zajęta lub ulegnie awarii, najmłodsi pacjenci zostają bez pomocy – mówi w rozmowie z KRKNews.pl radny miasta Krakowa Tomasz Daros. Klub Radnych Koalicji Obywatelskiej […] Artykuł „Nie możemy czekać do jesieni, tu chodzi o życie noworodków” – apeluje radny Tomasz Daros (ROZMOWA) pochodzi z serwisu KRKnews.

W Małopolsce działa tylko jedna specjalistyczna karetka do transportu noworodków. To stanowczo za mało, zwłaszcza że w regionie rocznie rodzi się ponad 28 tysięcy dzieci. – Jeśli ta jedna karetka jest zajęta lub ulegnie awarii, najmłodsi pacjenci zostają bez pomocy – mówi w rozmowie z KRKNews.pl radny miasta Krakowa Tomasz Daros. Klub Radnych Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Krakowa złożył projekt rezolucji, w której apeluje do Ministerstwa Zdrowia o natychmiastowy zakup drugiej karetki. Resort zapowiada taki zakup, ale dopiero jesienią. – To za późno. Nie możemy czekać, aż wydarzy się tragedia – podkreśla Daros. Czy rezolucja zyska poparcie radnych? Co jeśli Ministerstwo Zdrowia nie podejmie działań? O tym więcej w naszej rozmowie z Tomaszem Darosem.
Dlaczego sprawa zakupu drugiej karetki do transportu noworodków jest tak pilna?
Tomasz Daros: Bo mówimy o życiu i zdrowiu najmłodszych pacjentów. W całej Małopolsce działa tylko jedna specjalistyczna karetka, a to stanowczo za mało. Jeśli akurat jest zajęta albo się zepsuje, to noworodki w stanie zagrożenia życia mogą nie dostać na czas potrzebnej pomocy. To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca.
Co sprawia, że ta karetka jest tak wyjątkowa? Przecież zwykłe ambulanse też przewożą pacjentów.
To zupełnie inny poziom wyposażenia. Karetka do transportu noworodków to właściwie mobilny oddział intensywnej terapii – ma inkubator, respirator, specjalistyczne monitory, pompy infuzyjne. To sprzęt, który pozwala podtrzymać funkcje życiowe dziecka w drodze do szpitala. W zwykłej karetce tego nie ma, a więc przewiezienie noworodka bez odpowiedniego zaplecza byłoby skrajną nieodpowiedzialnością.
Czy wiadomo, czy już doszło do sytuacji, w których brak drugiej karetki miał tragiczne skutki?
O takich przypadkach mówią sami lekarze i rodzice. Są sytuacje, kiedy jedyna dostępna karetka jest zajęta i trzeba szukać innego rozwiązania – albo czekać, albo przewozić dziecko w warunkach, które nie są dla niego optymalne. A przy tak maleńkich pacjentach każda minuta ma znaczenie.
Ministerstwo Zdrowia zapowiada zakup drugiej karetki, ale dopiero jesienią. To nie wystarczy?
Nie. To za późno. Problem jest teraz i wymaga natychmiastowej reakcji. Nie możemy czekać, aż dojdzie do tragedii, żeby coś się zmieniło.
Czy władze Małopolski albo miasto Kraków nie mogłyby same sfinansować zakupu?
To przede wszystkim zadanie rządu, bo chodzi o system ratownictwa medycznego. Ale jeśli Ministerstwo Zdrowia będzie zwlekać, to trzeba będzie szukać innych rozwiązań – może współpracy samorządu z prywatnymi darczyńcami. Ważne, żeby karetka jak najszybciej trafiła do Małopolski.
Czy w Radzie Miasta jest zgoda co do tej rezolucji?
Mam nadzieję, że tak, bo tu nie chodzi o politykę, tylko o zdrowie dzieci. Liczę na odpowiedzialność wszystkich radnych.
A co, jeśli Ministerstwo Zdrowia zignoruje ten apel?
Będziemy dalej naciskać, nagłaśniać sprawę i szukać innych dróg rozwiązania problemu. Nie odpuścimy, bo to kwestia życia najmłodszych mieszkańców Małopolski.
Artykuł „Nie możemy czekać do jesieni, tu chodzi o życie noworodków” – apeluje radny Tomasz Daros (ROZMOWA) pochodzi z serwisu KRKnews.