NBA Play In 2025: Tyler Herro, Trae Young, Anthony Davis i Ja Morant
Patronami dzisiejszego odcinka są Dariusz Liszkowski oraz Janusz Nagalewski, uprzejmie dziękuję za wirtualną kawę Panowie. My name is Bartek Gajewski, karaluch może żyć kilka tygodni bez głowy dopóki nie umrze z głodu, a to są GWBA czyli gwiazdy basketu. Dziś w nocy nie było meczów, więc to dobry moment byśmy sobie określili pary playoffs i […]

Patronami dzisiejszego odcinka są Dariusz Liszkowski oraz Janusz Nagalewski, uprzejmie dziękuję za wirtualną kawę Panowie. My name is Bartek Gajewski, karaluch może żyć kilka tygodni bez głowy dopóki nie umrze z głodu, a to są GWBA czyli gwiazdy basketu.
Dziś w nocy nie było meczów, więc to dobry moment byśmy sobie określili pary playoffs i czego się mniej więcej spodziewać. Dziś w nocy mecz eliminacyjny (play-in) grają:
(10) Miami Heat vs (8) Atlanta Hawks
ATL muszą się zająć Tylerem Herro! Ostatnim razem oskubał ich na 36 punktów i to przy 13/17 gry. W poprzednim meczu wkleił 38 punktów Chicago, facet jest w formie, ma zielone światło od Erika Spoelstry i jak piszecie, cudowną mechanikę rzutu. Tyler będzie kryty przez świetnego obrońcę Dysona Danielsa, ale po zasłonie będzie to miało drugorzędne znaczenie. Kreatywność taktyczna, z jaką Miami potrafi uwalniać Herro to rzecz warta uwagi, a i sam zawodnik coraz bardziej komfortowo wygląda szukając piłki.
Spodziewam się presji, podwojeń, stąd więcej decyzji do podjęcia z piłką będą mieli Andrew Wiggins czy Bam Adebayo za czym pójdzie zwiększona liczba tzw. potencjalnych asyst. Najsłabszym punktem Hawks na własnej połowie jest zdecydowanie ich obrona rzeczy dziejących się z dala od piłki. Dół tabeli jeśli chodzi o punkty tracone z akcji catch and shoot, co Heat wykorzystają umieszczając ludzi w rogach parkietu -> Alec Burks, Duncan Robinson.
Trae Young jako matchup należy do Daviona Mitchell (pseudonim „Off Night” mówi wiele) który uczynił genialną robotę w poprzednim meczu przeciwko Coby White’owi. Tyle, że Davion wychodzi z ławki, więc jeśli go nie wkleją do pierwszej piątki kosztem Burksa to… no właśnie. W poprzednim meczu rozgrywającego Josha Giddeya krył Bam Adebayo i to było największe zaskoczenie, różnica w tym meczu. Bulls się z tego nie pozbierali do samego końca.
Tylko, że Giddey nie jest jednak tak „shifty” jak Trae, a Bulls na czwórce mieli szczupłego Buzelisa, którym z łatwością zajął się Andrew Wiggins. Tymczasem na pozycjach PF/C Hawks zagrają parą Gueye, Okongwu, a to duże chłopaki. Znając Erika Spoelstrę, zapewne spróbuje szczęścia. Bam na Youngu to naturalne przejęcie krycia na picku, wymusza na Trae’u kolejny raz grę indywidualną, a bez jego asyst nie ma Atlanty. Nie tylko w tym meczu, w ogóle ich nie ma.
Na miejscu Miami uczyniłbym Younga strzelcem, zdecydowanie. Trzymał go w pojedynczym kryciu, zwłaszcza jeśli uda się Miami odskoczyć na parę punktów. Bezcelowość ofensywna Okongwu i Danielsa będzie dla Hawks znacznie bardziej bolesna niż wszelkie zdobycze Kulfona. On nie ma wokół siebie wystarczającego talentu ofensywnego, aby go wściekle podwajać, nawet jeśli Miami przez cały sezon lubiło kolektywem ograniczać rozgrywających i statystycznie tracili ogrom asyst z pozycji point-guarda, zobaczcie poniżej.
Bardziej klasyczne rozwiązanie to Mitchell albo Highsmith na biodrze Younga oraz aktywność na siódmym metrze Adebayo. To urodzi asysty, w ostatnich meczach rozgrywający pruli im tak:
- Kevin Porter Junior (Milwaukee) 8 asyst
- Johsh Giddey (Chicago) 11 asyst
- Bub Carrington (Washington) 9 asyst
- Elfrid Payton (Pelicans) 13 asyst
Takiego układu spodziewa się Atlanta. Myślę, że podobnie jak Chicago zostaną zaskoczeni. Heat mają mocnych obrońców 1v1 i nie będą (nie powinni) się na zatrzymanie samego Younga przesadnie nakręcać. Celem jest wyciąć wszelkie catch and shoot, prędko wracać do obrony i nie popełniać durnych strat.
Znów mógłbym napisać, że wiele zależeć będzie od pana Okongwu, ale gdyby ten był równiejszy, byłby już dawno gwiazdą ligi. Co by się nie działo, Adebayo będzie patrzył na Younga w obronie, wystawał na wysokości linii rzutów wolnych, więc tam jest przestrzeń ofensywna do wykorzystania dla Onyeki, ale widzieliśmy ostatnio: przestrach, ucieczki do rogów, niechęć wobec brania na siebie odpowiedzialności.
W kolegę Carisa Leverta nie wierzę, bo to gracz chaotyczny, uliczny. Wszelkie jego asysty to rzecz można powiedzieć przypadkowa. Opuszcza głowę i wali na obręcz, co z tego wyjdzie, sam często nie wie. Domyślam się, że będzie grał wiele kosztem zielonego jeszcze i drobnego fizycznie jak na skrzydło Risachera.
Gdyby to nie wynikało wystarczająco z powyższego, stawiam w tym meczu na Miami. Grają na wyjeździe, ale myślę że złapali flow i jeśli nie będzie tragedii jeśli chodzi o skuteczność trójek, powinni dać sobie radę. Mają doświadczenie, warunki, więcej talentu ofensywnego i sprawniejszego trenera. Hawks musi stawiać na bezczelną grę do przodu. Prucie cała naprzód. Widzieliśmy w trzeciej kwarcie jak zdominowali Orlando. To zespól nieprzewidywalny, partyzancki, a to jest tylko jedno spotkanie. Mimo wszystko myślę, że przewagi Heat dojdą w tym meczu do głosu.
Miami Heat wygra, bez dogrywki [betters kurs 2.07]
https://www.betters.pl/GWBA
Byłby to pierwszy raz, gdy zespół z numerem dziesiątym awansuje do playoffs. Ciekawe, prawda? Hawks w tym meczu mogą uratować gwizdki sędziowskie. Jeśli arbitrzy uniemożliwią im obronę, mecz może pójść w drugą stronę.
(10) Dallas Mavericks vs (8) Memphis Grizzlies
Mimo podkręconej kostki Ja Moranta (opuścił wczorajszy trening zespołu) „rynek” daje parę punktów przewagi Memphis. Ciekawy jestem występu Zacha Edeya, którego bezkompromisowo trzymają w polu trzech sekund szkoleniowcy Grizzlies i to z niezłym skutkiem. Ekipa nauczyła się latać wokół niego, przejmować zasłony 1-4. Wszystkim w zespole na rękę jest by stał na straży obręczy.
Pytanie brzmi czy i tym razem panowie Klay Thompson, Naji Marshall i… jak ma ten młody… Brandon Williams, zamierzają wkleić 10/15 zza łuku. Chyba jednak nie uda im się ta sztuka, a to premiować będzie gospodarzy, którzy jak mówię, są faworytem.
Mavericks coby nie mówić, defensywnie stoi wysoko. Zatrudniają pierwszorzędnych obrońców, są wysocy sprawni. Sacramento zatrzymali na 40 punktach w polu trzech sekund, a to chyba rekord sezonu. Tyle tylko, że Kings nie dysponowali szybkością, najszybszy z chłopaków Zach Lavine był stopowany (rozdał dziewięć asyst). Pytanie brzmi, czy Ja Morant „na jednej nodze” jest w stanie wkleić 27 punktów (od wczoraj jego linia zjechała o dwa oczka).
Dallas nie ma rozgrywającego, Spencer Dinwiddie przeciwko Kings startował z ławki. Najwięcej piłek pewnie znów pójdzie przez PJ Washingtona. Wart zastanowienia jest z pewnością zakład:
PJ Washington ponad 2.5 asyst [betters kurs 1.84]
https://www.betters.pl/GWBA
Dziesięć potencjalnych asyst w ostatnim meczu, 41 podań, 61 posiadań piłki na atakowanej połowie. Pięć i siedem asyst w ostatnich meczach przeciwko Memphis, którzy grają ogniem, tempo narzucają piekielne. W meczu z Golden State potencjalne asysty Butlera (23) Draymonda Greena (13) Stepha (10). Ze słoniowatym Edeyem, playmakerzy i łącznicy mają pole do popisu. Kto chce wyjść do rzutu, ten przestrzeń odnajdzie. Słyszysz panie Klay? Liczę znów na pana!
Grizzlies podobnie jak Atlanta, to najsłabsza dziesiątka ligi jeśli chodzi o punkty tracone w akcjach catch and shoot. Co za tym idzie, znów powinniśmy zobaczyć sporo Santiego Aldamy na obu skrzydłach. Jego kombinacja wzrostu i sprawności będzie potrzebna przeciwko dominującym warunkom fizycznym Dallas.
Jak się sprawdzi Edey? Myślę, że będzie grał naprawdę sporo minut (30-33). Problem polega na tym, że go AD i Gafford wyprzedzą w biegu na obręcz. Gafforda znów spodziewam się zobaczyć w tzw. closing lineup, kosztem Derecka Lively, który po kontuzji nie odzyskał jeszcze pełni sprawności, nie stanowi zagrożenia poza polem trzech sekund, nie ma go kto kreować jako strzelca i znów jest myślę do „underowania” zwłaszcza jeśli chodzi o punkty i zbiórki.
Czekam w komentarzach na Wasze typy I rundy playoffs. W kolejnych parach zmierzą się:
(1) OKC vs DAL lub MEM (8)
(4) DEN vs LAC
(3) LAL vs MIN
(2) HOU vs GSW
(1) CLE vs MIA lub CHI (8)
(4) IND vs MIL (5)
(3) NYK vs DET (6)
(2) BOS vs ORL (7)
Najciekawsze pary to z pewnością Lakers vs Wolves, Nuggets vs Clippers, Knicks vs Pistons oraz Rockets vs Warriors. Kogo więc macie? Dobrego dnia! B