Na takiego Marvela czekałem od dawna. Daredevil: Odrodzenie – recenzja startu serialu

Daredevil: Odrodzenie dziś zadebiutował na Disney+. Nie powiem – czekałem na ten dzień, bo to jeden z moich bardziej wyczekiwanych seriali 2025 roku. Na świeżo – po obejrzeniu dwóch, pierwszych udostępnionych odcinków – dzielę się swoją opinią. Czy warto? Rok 2016 – prawie 10 lat temu. Zakładam konto na Netflixie. A to wszystko dzięki Daredevilowi. Właśnie ten serial sprawił, że chciałem sprawdzić debiutującą wtedy w Polsce platformę streamingową. I nadal uważam, że to jedna z lepszych produkcji tej stacji, choć obecnie nie znajdziemy już tego tytułu w ofercie serwisu. Prawa przejął Disney+ i właśnie tam znajdziemy wszystkie trzy sezony oraz kontynuacje: Daredevil: Odrodzenie. Trzy, pierwsze sezony to świetna, miejscami brutalna rozrywka. To przede wszystkim genialna realizacja. Sceny nakręcone na jednym ujęciu – a szczególnie ta z 4 odcinka, 3 sezonu to światowy poziom. Czy jednak kontynuacja po latach w rękach Disneya jest godnym powrotem diabła z Hell's Kitchen? Nie będę owijał w bawełnę – nie mogę doczekać się kolejnych odcinków. Jednak po kolei. Daredevil: Odrodzenie to powrót w wielkim stylu Daredevil: Odrodzenie wystartował parę godzin temu, więc nie będę spojlerował, ale musicie wiedzieć, że sielanka z początku epizodu szybko zamienia się dynamiczne sceny akcji. Nie obejdzie się bez dramatów, związanych z naszymi bohaterami. Stęskniłem się za trójką prawników, czyli Mattem, Foggym i Page, ale raczej z pierwszą dwójką nie będziemy widzieć się na często. Sam Matt Mardock już nie chce być nocnym, zamaskowanym obrońcą miasta, ale – hello – wiadomo, że prędzej czy później będzie musiał wskoczyć w strój Daredevila. Nieco wierzy w to, że nie jest aż tak potrzebny, ale też wraca Winston Fisk, twierdzący, że naprawi miasto jako burmistrz. Czy ktoś ufa jego dobrym intencjom i chęci odkupienia win? Jestem zdecydowanie w obozie Matta i nie wierzę, że nie dojdzie do kolejnej konfrontacji obu mężczyzn. Ich spotkanie w barze z pierwszego odcinka to świetne budowanie napięcia, genialne rozpisane dialogi oraz oczywiście aktorstwo. I ja nie mam złudzeń – ich relacja będzie jednym z mocniejszych punktów serialu. Wejdziemy też w prywatne życie Winstona Fiska i jego relacji z żoną, którzy m.in. trafiają na terapie małżeńską. Daredevil, Kingpin i spółka Twórcy się nie śpieszą. Po mocnym początku, Matta Mardocka nie zobaczymy prędko w stroju superbohatera. Za to będziemy obserwować go w drugim środowisku,  w którym radzi sobie jak ryba w wodzie, czyli na sali sądowej. To oczywista alternatywa, aby pomagać ludziom w inny sposób niż ściganie przestępców pod osłoną nocy. Sprawa, której się podejmuje będzie miała na pewno ogromny wpływ na dalszy rozwój wydarzeń. Miasto skorumpowane, a policja mało skuteczna. Zwykli obywatele biorą sprawy we własne ręce. To oczywiście świetny punkt wyjściowy do tego, aby Matt zadał sobie pytanie, czy to, że nie pilnuje ulic nocą nie ma złego wpływu na praworządnych obywateli. Wejdziemy też w polityczne meandry miasta. To, czego najbardziej się bałem po serialu Disney+ to, że technicznie będzie słabo. Niestety, ale produkcje od tego studia są często najeżone niepotrzebnymi efektami CGI, bijącym po oczach greenscreenem, a sceny akcji rzadko kiedy są dobrze wykonane. Na szczęście Daredevil: Odrodzenie wyróżnia się pod tym względem i bliżej mu do pierwszych sezonów od Netfixa. Daredevil to poziom techniczny, którego nie było w Disneyu od lat Już pierwszy odcinek to popisówa operatorów kamery i montażystów. Pięknie to wszystko się ogląda i możemy zauważyć wiele różnych zabiegów – od kręcenia na jednym ujęciu, po grę cieniami, a kończąc na zbliżeniach oraz obserwowaniu otoczenia. Każdy szczegół jest istotny, również ten, który możemy sobie tyko wyobrazić, bo przykładowo – ktoś spoza kadru otrzyma obrażenia od lecącego przedmiotu. Światowy, hollywodzki poziom, którego nie powstydziłby się John Wick. Jedynie niektóre sceny na zewnątrz, kiedy Daredevil używa linki do pokonywania wysokości wyglądają nieco nienaturalnie i widać, że pomoc nowoczesnych technologii była niezbędna. W tych pierwszych odcinkach nie ma zbyt dużo dynamicznych scen, ale te, co zostały pokazane sugerują jedno – będzie na co popatrzeć! Czy Daredevil: Odrodzenie to godny powrót diabła z Hell's Kitchen? Finalnie – otrzymałem w końcu poważną produkcję Marvela, która nie wywala się o własne nogi. Mam wrażenie, że twórcy mają pomysł na kontynuacje Daredevila. Serwują nam sporo powrotów (a jeszcze parę postaci na pewno zobaczymy, m.in. Punishera), wątek emocjonalny, szczyptę nostalgii i świetnie rozpisane dialogi. https://dailyweb.pl/dailyweb-rozrywka-4-kinowe-premiery-marzec-2025-video/ Pod kątem technicznym szykuje się nam jedna z mocniejszych serialowych produkcji. Oczywiście nie mogę doczekać się, kiedy Matt Mardock zacznie biegać po dachach i w nocy prać po pyskach przestępców, ale to powolne wprowadzenie w świat Hell' s Kitchen jest niezwykle potrzebne. Bez uproszczeń, ale z mocną motywacją.

Mar 5, 2025 - 16:31
 0
Na takiego Marvela czekałem od dawna. Daredevil: Odrodzenie – recenzja startu serialu

Daredevil: Odrodzenie

Daredevil: Odrodzenie dziś zadebiutował na Disney+. Nie powiem – czekałem na ten dzień, bo to jeden z moich bardziej wyczekiwanych seriali 2025 roku. Na świeżo – po obejrzeniu dwóch, pierwszych udostępnionych odcinków – dzielę się swoją opinią. Czy warto?

Rok 2016 – prawie 10 lat temu. Zakładam konto na Netflixie. A to wszystko dzięki Daredevilowi. Właśnie ten serial sprawił, że chciałem sprawdzić debiutującą wtedy w Polsce platformę streamingową. I nadal uważam, że to jedna z lepszych produkcji tej stacji, choć obecnie nie znajdziemy już tego tytułu w ofercie serwisu. Prawa przejął Disney+ i właśnie tam znajdziemy wszystkie trzy sezony oraz kontynuacje: Daredevil: Odrodzenie. Trzy, pierwsze sezony to świetna, miejscami brutalna rozrywka. To przede wszystkim genialna realizacja. Sceny nakręcone na jednym ujęciu – a szczególnie ta z 4 odcinka, 3 sezonu to światowy poziom. Czy jednak kontynuacja po latach w rękach Disneya jest godnym powrotem diabła z Hell's Kitchen? Nie będę owijał w bawełnę – nie mogę doczekać się kolejnych odcinków. Jednak po kolei.

Daredevil: Odrodzenie to powrót w wielkim stylu

Daredevil: Odrodzenie Daredevil: Odrodzenie wystartował parę godzin temu, więc nie będę spojlerował, ale musicie wiedzieć, że sielanka z początku epizodu szybko zamienia się dynamiczne sceny akcji. Nie obejdzie się bez dramatów, związanych z naszymi bohaterami. Stęskniłem się za trójką prawników, czyli Mattem, Foggym i Page, ale raczej z pierwszą dwójką nie będziemy widzieć się na często. Sam Matt Mardock już nie chce być nocnym, zamaskowanym obrońcą miasta, ale – hello – wiadomo, że prędzej czy później będzie musiał wskoczyć w strój Daredevila. Nieco wierzy w to, że nie jest aż tak potrzebny, ale też wraca Winston Fisk, twierdzący, że naprawi miasto jako burmistrz. Czy ktoś ufa jego dobrym intencjom i chęci odkupienia win? Jestem zdecydowanie w obozie Matta i nie wierzę, że nie dojdzie do kolejnej konfrontacji obu mężczyzn. Ich spotkanie w barze z pierwszego odcinka to świetne budowanie napięcia, genialne rozpisane dialogi oraz oczywiście aktorstwo. I ja nie mam złudzeń – ich relacja będzie jednym z mocniejszych punktów serialu. Wejdziemy też w prywatne życie Winstona Fiska i jego relacji z żoną, którzy m.in. trafiają na terapie małżeńską.

Daredevil, Kingpin i spółka

Daredevil: Odrodzenie Twórcy się nie śpieszą. Po mocnym początku, Matta Mardocka nie zobaczymy prędko w stroju superbohatera. Za to będziemy obserwować go w drugim środowisku,  w którym radzi sobie jak ryba w wodzie, czyli na sali sądowej. To oczywista alternatywa, aby pomagać ludziom w inny sposób niż ściganie przestępców pod osłoną nocy. Sprawa, której się podejmuje będzie miała na pewno ogromny wpływ na dalszy rozwój wydarzeń. Miasto skorumpowane, a policja mało skuteczna. Zwykli obywatele biorą sprawy we własne ręce. To oczywiście świetny punkt wyjściowy do tego, aby Matt zadał sobie pytanie, czy to, że nie pilnuje ulic nocą nie ma złego wpływu na praworządnych obywateli. Wejdziemy też w polityczne meandry miasta. To, czego najbardziej się bałem po serialu Disney+ to, że technicznie będzie słabo. Niestety, ale produkcje od tego studia są często najeżone niepotrzebnymi efektami CGI, bijącym po oczach greenscreenem, a sceny akcji rzadko kiedy są dobrze wykonane. Na szczęście Daredevil: Odrodzenie wyróżnia się pod tym względem i bliżej mu do pierwszych sezonów od Netfixa.

Daredevil to poziom techniczny, którego nie było w Disneyu od lat

Daredevil: Odrodzenie Już pierwszy odcinek to popisówa operatorów kamery i montażystów. Pięknie to wszystko się ogląda i możemy zauważyć wiele różnych zabiegów – od kręcenia na jednym ujęciu, po grę cieniami, a kończąc na zbliżeniach oraz obserwowaniu otoczenia. Każdy szczegół jest istotny, również ten, który możemy sobie tyko wyobrazić, bo przykładowo – ktoś spoza kadru otrzyma obrażenia od lecącego przedmiotu. Światowy, hollywodzki poziom, którego nie powstydziłby się John Wick. Jedynie niektóre sceny na zewnątrz, kiedy Daredevil używa linki do pokonywania wysokości wyglądają nieco nienaturalnie i widać, że pomoc nowoczesnych technologii była niezbędna. W tych pierwszych odcinkach nie ma zbyt dużo dynamicznych scen, ale te, co zostały pokazane sugerują jedno – będzie na co popatrzeć!

Czy Daredevil: Odrodzenie to godny powrót diabła z Hell's Kitchen?

Finalnie – otrzymałem w końcu poważną produkcję Marvela, która nie wywala się o własne nogi. Mam wrażenie, że twórcy mają pomysł na kontynuacje Daredevila. Serwują nam sporo powrotów (a jeszcze parę postaci na pewno zobaczymy, m.in. Punishera), wątek emocjonalny, szczyptę nostalgii i świetnie rozpisane dialogi. https://dailyweb.pl/dailyweb-rozrywka-4-kinowe-premiery-marzec-2025-video/ Pod kątem technicznym szykuje się nam jedna z mocniejszych serialowych produkcji. Oczywiście nie mogę doczekać się, kiedy Matt Mardock zacznie biegać po dachach i w nocy prać po pyskach przestępców, ale to powolne wprowadzenie w świat Hell' s Kitchen jest niezwykle potrzebne. Bez uproszczeń, ale z mocną motywacją. Nie mogę doczekać się kolejnych odcinków i możecie spodziewać się recenzji całości, ale na to jeszcze trzeba będzie trochę poczekać. Finał 1. sezonu – 16 kwietnia 2025 roku, kiedy to zostanie wyemitowany 9, finałowy odcinek.