Maturzysta idzie do WC pod eskortą, a czas, który tam spędził, trafia do protokołu. To ma być egzamin dojrzałości?
Nauczyciel, który odprowadza abiturienta do toalety, nie wchodzi z nim do środka, ale stoi pod drzwiami jak strażnik, a potem odprowadza go do stolika. Czy w ten sposób chcemy wychować obywatelskie, dojrzałe i nonkonformistyczne społeczeństwo?

