Ksiądz sypiał z parafianką panią Iwoną, którą ks. Pawła F. poznał podczas pielgrzymki do Częstochowy. Rok później stał się jej spowiednikiem i przewodnikiem duchowym. "Manipulował nią, doprowadzając do sytuacji o charakterze seksualnym" - stwierdził sąd
W 2024 roku sąd drugiej instancji podtrzymał wyrok skazujący, potwierdzając, że działania ks. Pawła były świadome i zaplanowane. Duchowny bronił się, twierdząc, że to pani Iwona zabiegała o jego bliskość, a ich relacja była dobrowolna. Sąd jednak uznał, że ksiądz miał pełną świadomość swojej przewagi nad kobietą i wykorzystał ją z premedytacją.
Duchowny został skazany na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Mimo to, Kościół nie zdecydował się na jego usunięcie ze stanu kapłańskiego. Zamiast tego po uprawomocnieniu się wyroku nałożono na niego pewne ograniczenia.
Zgodnie z decyzją Kościoła, skazany prawomocnie ksiądz do 2026 roku nie może sprawować urzędów kościelnych, przez rok nie może spowiadać, a przez dwa lata nie może prowadzić kierownictwa duchowego. Na tym koniec kary.
Czyli przez rok będzie musiał jak jakiś parias korzystać z usług "sprzedajnych kobiet", i to chyba w innym mieście
W 2024 roku sąd drugiej instancji podtrzymał wyrok skazujący, potwierdzając, że działania ks. Pawła były świadome i zaplanowane. Duchowny bronił się, twierdząc, że to pani Iwona zabiegała o jego bliskość, a ich relacja była dobrowolna. Sąd jednak uznał, że ksiądz miał pełną świadomość swojej przewagi nad kobietą i wykorzystał ją z premedytacją.
Duchowny został skazany na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Mimo to, Kościół nie zdecydował się na jego usunięcie ze stanu kapłańskiego. Zamiast tego po uprawomocnieniu się wyroku nałożono na niego pewne ograniczenia.
Zgodnie z decyzją Kościoła, skazany prawomocnie ksiądz do 2026 roku nie może sprawować urzędów kościelnych, przez rok nie może spowiadać, a przez dwa lata nie może prowadzić kierownictwa duchowego. Na tym koniec kary.
Czyli przez rok będzie musiał jak jakiś parias korzystać z usług "sprzedajnych kobiet", i to chyba w innym mieście