Kanclerz Merz w Warszawie i Paryżu. Rozpoczął realizację swojej polityki zagranicznej
Tak jak zapowiadał przyszły kanclerz Niemiec Friedrich Merz, natychmiast podjął działania zmierzające do zresetowania stosunków z Polską i wzmocnienia współpracy z Francją. Do łask wracają nieformalne konsultacje i współpraca w ramach Trójkąta Weimarskiego. Na konferencji w Warszawie kanclerz Merz i premier Donalda Tusk mówili o zresetowaniu stosunków po dekadzie wzajemnych nieporozumień. Tusk wspomniał o „nowym […] Artykuł Kanclerz Merz w Warszawie i Paryżu. Rozpoczął realizację swojej polityki zagranicznej pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Tak jak zapowiadał przyszły kanclerz Niemiec Friedrich Merz, natychmiast podjął działania zmierzające do zresetowania stosunków z Polską i wzmocnienia współpracy z Francją. Do łask wracają nieformalne konsultacje i współpraca w ramach Trójkąta Weimarskiego.
Na konferencji w Warszawie kanclerz Merz i premier Donalda Tusk mówili o zresetowaniu stosunków po dekadzie wzajemnych nieporozumień. Tusk wspomniał o „nowym otwarciu w stosunkach polsko-niemieckich, być może najważniejszym w historii ostatnich kilkunastu lat”.
Wcześniej niemiecki polityk udał się do Paryża na spotkanie z prezydentem Emmanuelem Macronem.
Zarówno w Paryżu, jak i Warszawie mówiono o realnym wzmocnieniu relacji, aby służyły Polsce, Niemcom, Francji i Europie. O ożywieniu współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego.
Tusk podkreślił, że bardzo dobrze zna poglądy nowego kanclerza Niemiec i „wie wystarczająco dużo, aby być dziś optymistą co do przyszłości naszych relacji”. Zaznaczył także, że gest Merza, polegający na odwiedzeniu Paryża, a następnie Warszawy w pierwszym dniu urzędowania „pokazuje bardzo wyraźnie, jak ważne są relacje polsko-niemieckie dla przyszłości Europy i – w pewnym sensie oznacza to również, że dla przyszłości świata – jak ważna jest silna Europa”.
Paryż i Berlin mają przyspieszyć realizację wspólnych programów rozwijania nowych zdolności obronnych wykraczających poza czołgi bojowe i pociski dalekiego zasięgu.
Francja od dłuższego czasu lansuje koncepcję europejskiej autonomii strategicznej i wspólnej obrony. Tusk ma podpisać z Macronem nowe porozumienie w tej sprawie.
Kanclerz Niemiec obiecał bardziej rygorystyczną politykę wobec Ukrainy i nowe inwestycje w obronność. W Paryżu ogłosił, że konieczne są rozmowy z Francją i Wielką Brytanią na temat odstraszania nuklearnego na kontynencie europejskim.
Merz wspomniał także o resecie, aby pomóc Europie stać się bardziej zjednoczoną i stawić czoła ogromnym wyzwaniom w zakresie bezpieczeństwa, a także gospodarki.
Zarówno Macron, jak i Merz obiecali dążyć do ożywienia swoich stosunków, pracując „systematycznie razem” w „nowym impulsie dla Europy”.
Zdaniem Merza, reset stosunków francusko-niemieckich jest niezbędny, aby pomóc Europie stać się bardziej bezpieczną, konkurencyjną i zjednoczoną. Oczekuje jeszcze ściślejszej współpracy niż w przeszłości. Przywódcy Niemiec i Francji mieli uzgodnić – jak zaznaczył kanclerz Niemiec – „nowy francusko-niemiecki impuls dla Europy”.
Oba kraje „utworzą wspólną radę obrony i bezpieczeństwa, która będzie się regularnie spotykać” w ramach wysiłków na rzecz zwiększenia współpracy i inwestycji w dziedzinie obronności – komentował prezydent Francji. Dodał, że będą również dążyć do koordynacji reform gospodarczych.
Merz, który przegrał pierwsze głosowanie w Bundestagu i został wybrany za drugim razem obiecał naprawić stosunki z najważniejszymi europejskimi sojusznikami Niemiec. Mówił, że będzie „bardzo europejskim kanclerzem”, ponieważ UE dąży do porozumienia handlowego z USA w związku z ogłoszeniem pakietu wysokich ceł uderzających w gospodarkę niemiecką.
Merz już podjął działania zmierzające do centralizacji polityki zagranicznej i europejskiej w kancelarii kanclerza. Ma ją wzmacniać to, iż kancelaria i ministerstwo spraw zagranicznych będą zarządzane przez tę samą partię.
W środę kanclerz wezwał wszystkich członków UE do zwiększenia wydatków na obronę, mówiąc, że jest to „jedyny sposób, w jaki możemy zamknąć luki w naszych możliwościach i wspólnie wesprzeć Ukrainę”.
Zapytany o to, w jaki sposób Niemcy mogłyby starać się wpłynąć na rozmowy na temat zawarcia porozumienia pokojowego na Ukrainie, Merz powiedział, że istnieje sprawdzony format współpracy Berlina z Francją i Wielką Brytanią, z którymi będzie „intensywnie konsultował się”. Dodał, że ma nadzieję na konsultacje również z Polską.
Kanclerz ma nadzieję na szybkie i trwałe zawieszenie broni. Wskazał jednak, że wojna nie może się zakończyć „bez dalszego zaangażowania Stanów Zjednoczonych Ameryki. To nie jest coś, co Europejczycy mogą podtrzymać”.
Prezydent Francji pogratulował Merzowi i stwierdził, że mogą „uczynić francusko-niemiecką maszynę silniejszą niż kiedykolwiek”, aby „przyspieszyć realizację europejskiej agendy na rzecz suwerenności, bezpieczeństwa i konkurencyjności. Dla Francuzów, Niemców i wszystkich Europejczyków”.
Dodajmy, że Merz opowiada się za wysyłaniem niemieckich pocisków dalekiego zasięgu na Ukrainę i rozmieszczeniem niemieckich wojsk jako części sił pokojowych. Oczekuje ścisłej współpracy z Paryżem i Warszawą „we wszystkich istotnych częściach polityki europejskiej, aby można działać w możliwie najbardziej zjednoczony sposób dla dobra całej UE”.
Nowy kanclerz przedstawił zręby swojej polityki zagranicznej zanim ostatecznie został wybrany przez Bundestag. W wywiadzie udzielonym tabloidowi „Bild” zapowiadał, że „natychmiast uda się do Paryża i bardzo szybko do Warszawy”.
Mówił o „bardzo dobrej, bardzo szybkiej współpracy” z francuskim rządem i współpracy „na równi” z Polską.
Chadecki polityk – w przeciwieństwie do byłego kanclerza Olafa Scholza z SPD – ma priorytetowo traktować relacje z sąsiadami Niemiec, zarówno na wschodzie, jak i zachodzie. Jednocześnie zapowiedział, że chce poprawić relacje z prezydentem Ameryki, Donaldem Trumpem. Uda się jednak do Waszyngtonu dopiero po zaczerpnięciu opinii od europejskich partnerów w decydujących kwestiach. Wskazał na Francję, Polskę, Komisję Europejską i Wielką Brytanię jako swoich głównych rozmówców przed jakimkolwiek spotkaniem z Trumpem.
Ma wrócić do łask „nieformalna koordynacja” stanowisk politycznych między wybranymi europejskimi potentatami, w tym państwami spoza UE, zamiast uprzywilejowanie instytucji UE.
Merz negatywnie wypowiedział się na temat szybkiego przystąpienia Ukrainy do UE i NATO ze względu na trwającą wojnę. Obecnie Ukraina ma status kandydata do członkostwa w UE.
Niemiecki polityk ostrzegł przed szybszym krachem finansowym, niż się wielu spodziewa, który miałby nastąpić z powodu polityki Trumpa. Jest zwolennikiem zerowych ceł na handel transatlantycki.
Celem Merza jest nowa transatlantycka umowa o wolnym handlu z zerowymi taryfami celnymi. Przewiduje on renegocjacje umów handlowych z krajami takimi jak Kanada, Korea Południowa i Indie. Zapowiedział, że Niemcy są gotowe na import amerykańskiego gazu.
Wraz z Francją, Polską i Wielką Brytanią niemiecki polityk dąży do zjednoczenia rynków kapitałowych. Rozmowy w tym zakresie odbył już z Emmanuelem Macronem, Donaldem Tuskiem i Keirem Starmerem.
W opinii Jeremy’ego Cliffe’a i Jany Puglierin związanych z European Council on Foreign Relations „doktryna Merza” opiera się na trzech filarach. Cliffe, który jest dyrektorem redakcyjnym i starszym pracownikiem naukowym w Europejskiej Radzie Stosunków Zagranicznych, wcześniej związany był z fundacją Sorrosa oraz Puglierin, szefowa ECFR Berlin, była szefowa Centrum Studiów nad Polityką Europejską Alfreda von Oppenheima w Niemieckiej Radzie Stosunków Zagranicznych (DGAP) i były pracownik naukowy Berlin Future Forum, 18 grudnia 2024 r. opublikowali wspólny artykuł na temat doktryny Merza, wskazując, co oznaczałby rząd kierowany przez CDU dla niemieckiej polityki zagranicznej.
Merz niegdyś odstawiony na bok przez Angelę Merkel ma być głęboko zaangażowany na rzecz bardziej zintegrowanej Europy. „Merz pojawił się w erze Kohla; epoce zjednoczenia Niemiec i Traktatu z Maastricht. Członek Parlamentu Europejskiego od 1989 do 1994 roku, zasiadał w Komisji Gospodarczej i Monetarnej, która pomogła ukształtować jednolity rynek. Merz nazwał Wolfganga Schäuble najbliższym przyjacielem i doradcą, jakiego kiedykolwiek miał w polityce i wydaje się być szczególnie pod wpływem wiary swojego mentora w Europę koncentrycznych kręgów skupionych wokół Francji i Niemiec. W 2018 roku Merz powtórzył ten sentyment we wspólnym apelu napisanym z filozofem Jürgenem Habermasem o powołaniu europejskiej armii, europejskich, a nie narodowych warunkach przy ustalaniu płac i cen, a nawet europejskiego systemu ubezpieczeń na wypadek bezrobocia” – czytamy.
Dziś Merz ma wzywać do „wielkiego resetu w stosunkach Niemiec z Francją i Polską”. Krytykował zbytnie uzależnienie Europejczyków od amerykańskiego wsparcia dla Ukrainy i był – dodajmy pozostaje, jak wskazują ostatnie doniesienie – gorącym zwolennikiem przekazania Kijowowi pocisków manewrujących Taurus. Jest zwolennikiem bardziej siłowych niż pokojowych rozwiązań konfliktów, zaznaczając, że „pokój można znaleźć na każdym cmentarzu”. Merz jest zwolennikiem wdrożenia śmiałego planu byłego włoskiego, socjaldemokratycznego premiera Enrico Letty dot. pogłębienia jednolitego rynku.
Drugim filarem doktryny Merza jest „liberalno-rynkowy atlantyzm”. Ma mieć „głębsze osobiste powiązania z USA i anglosferą niż Konrad Adenauer, Helmut Kohl, czy Merkel lub Schäuble”. Po odsunięciu od władzy przez Merkel, kontynuował transatlantycką karierę biznesową. Między innymi przewodniczył niemieckiemu zarządowi zarządzającego aktywami Blackrock i pełnił funkcję przewodniczącego Atlantik-Brücke, kampanii na rzecz bliższych relacji amerykańsko-niemieckich. Ma też bardzo dobre relacje z Brytyjczykami i ganił Merkel za to, że nie powstrzymała brexitu. Uważał ponadto, że „Joe Biden był ostatnim tradycyjnie atlantyckim prezydentem Ameryki”, „wczorajsza Europa”, z jej „pewnością siebie związaną z samotnym przywództwem USA”, jest już przeszłością”. Wskazał, że „stosunki transatlantyckie muszą się radykalnie zmienić, aby przetrwać”. Chodzi mu o bardziej zrównoważony podział ciężaru odpowiedzialności.
Trzeci filar polityki zagranicznej Merza: „Niemcy na pierwszym miejscu” ma się opierać na większym nastawieniu na realizację niemieckiego interesu narodowego. Przyszły kanclerz zasłynął z określenia ukraińskich uchodźców w Niemczech jako „turystów socjalnych”, za co później przeprosił. Popiera przywrócenie kontroli granicznej na granicy z Polską. Wyrzucał Scholzowi, że zrobił to nawet za późno. Ma mieć także chłodne stosunki ze swoją partyjną towarzyszką CDU Ursulą von der Leyen. Poróżnili się w sprawie paktu migracyjnego i azylowego UE, w sprawie unijnych ceł na chińskie pojazdy elektryczne; i jej celu na 2035 r., aby zakończyć sprzedaż nowych aut spalinowych.
Jest też przeciwnikiem dalszego, wspólnego zadłużania się państw UE, jak to zaproponował Mario Draghi w raporcie o konkurencyjności. „Wyraźnie dał do zrozumienia, że fundusz odbudowy po pandemii Next Generation EU był wyjątkiem, a nie podstawą przyszłego wspólnego pożyczania na wspólne priorytety, takie jak obronność”.
Zdaniem Jeremy’ego Cliffe’a i Jany Puglierin, „europeizm, atlantyzm i „Niemcy na pierwszym miejscu” to są „szerokie kontury kanclerstwa Merza”. Miałby on być „najbardziej aktywny tam, gdzie te trzy elementy się pokrywają”.
Rząd Merza miałby także unikać deklaracji europejskiej „autonomii” i starałby się wzmocnić NATO, jednocześnie wzywając do większego europejskiego przywództwa w ramach sojuszu. „Byłby bardziej solidny niż jego poprzednik w kwestiach Ukrainy i Rosji; Merz byłby pewny siebie w osobistym kojarzeniu się z Bundeswehrą i niemiecką obroną. Starałby się o ponowne ustanowienie miejsca Niemiec w Europie, skupiając się szczególnie na Francji i Polsce, ale także na krajach nordyckich i bałtyckich. Jednak nie kryłby się również z wkładaniem poważnych niemieckich pieniędzy w ten europejski reset. W kwestii Chin byłby rozdarty między instynktownym geopolitycznym jastrzębiem a przyjazną biznesowi skłonnością do zabezpieczania niemieckich zakładów”.
Należałoby spodziewać się także pewnych napięć związanych z dążeniem Niemiec do zawierania niemieckich „umów” z nowym prezydentem USA, co może kłócić się z „schäublerowskim dążeniem do bardziej solidnego i zjednoczonego europejskiego rdzenia”.
Merz ma być również przeciwnikiem „głębszej europejskiej integracji fiskalnej czy prawdziwie wspólnego reżimu migracyjnego”.
Ostatecznie, dużo w tej polityce znowu zależeć będzie od SPD, z którą CDU zawarło koalicję. A nowy rząd musi opracować inną strategię działania, bo „stary model opierający się na taniej energii z Rosji, zamówieniach handlowych z Chin, bezpieczeństwie ze Stanów Zjednoczonych już nie działa”.
Dodajmy, że zdecydowana większość Niemców nie ufa Merzowi. Z ankiety przeprowadzonej w kwietniu br. wynika, że jedynie 20 proc. ma do niego zaufanie. Wielu jego wyborców poczuło się zdradzonych, gdy w marcu lider chadeków uzgodnił reformę hamulca zadłużenia z SPD i Zielonymi. W sondażu „Politbarometer” przeprowadzonym wówczas przez publiczną stację nadawczą ZDF, około 73 proc. Niemców zgodziło się, że oszukał wyborców.
W liście podpisanym razem z Habermasem, propagatorem tak zwanej demokracji deliberatywnej, czyli ustawionej, opowiadał się za jak najszybszą unią walutową i inkluzywnym społeczeństwem koniecznymi dla przetrwania i wzmocnienia Unii Europejskiej oraz do stworzenia pokojowego i spójnego obszaru geopolitycznego. Podobnie opowiedział się za unią obronną itp.
Źródła: aa.com.tr / guardian.com / dw.com / PCh24.pl
AS
Szef MON: wierzę, że przy nowym kanclerzu Niemiec łatwiej będzie pozyskać reparacje wojenne
Artykuł Kanclerz Merz w Warszawie i Paryżu. Rozpoczął realizację swojej polityki zagranicznej pochodzi z serwisu PCH24.pl.