Jenny Hval – Iris Silver Mist

Muzyka musi nadążać za głosem. Raz usłyszany głos Jenny Hval zostaje z człowiekiem na dłużej. W głosie tym można się zatracić, aż po stan kiedy świat Artykuł Jenny Hval – Iris Silver Mist pochodzi z serwisu Nowamuzyka.pl.

Maj 15, 2025 - 13:48
 0
Jenny Hval – Iris Silver Mist

Muzyka musi nadążać za głosem.

Raz usłyszany głos Jenny Hval zostaje z człowiekiem na dłużej. W głosie tym można się zatracić, aż po stan kiedy świat zewnętrzny niewidocznym stanie się. W dodatku głos opowiada historie z silnie literackim oddziaływaniem, a więc są to historie jakie lubimy najbardziej, czyli przejmujące, nierzadko wzruszające, lekko odrealnione, innymi słowy wszystkie. Całe uniwersum Hval zbudowała, można by tak rzec, by uwagę przyciągnąć bardziej. I to uniwersum na „Iris Silver Mist” prezentuje się okazale sprawiając, że to może to być płyta pierwszego kontaktu z artystką.

Kandydatkę do piosenki albumu spotykamy dość szybko, bo już na drugim miejscu listy odtwarzania. „To be a rose” to Jenny Hval w formie wybitnej. Choć zaczyna się od odgłosów dżungli, to dość szybko przechodzimy do części szybującej. Muzyka musi nadążać za głosem. Nie stroniąca od eksperymentalnych ciągot Norweżka na swoim dziewiątym albumie proponuje sporo łagodności i melodii („You died”). Osoby lubiące kategoryzujące określenia mogą posłużyć się hasłem art-popu, gdyż poetyckości artystce nie brakuje.

Wnikliwa analiza tekstów pozwoliłaby także na uchwycenie dymu papierosowego jako zjawiska wywołującego lawinę wspomnień. Nie zapominajmy także o surrealistycznej stronie płyty. „I want to start at the beginning” zaczyna się od podania lokalizacji – parking przy barze – by w mig przejść w syntezatorową plamę. W części utworów znajdziemy także odgłosy czynności codziennych jak chodzenie („Huffing my arm”). Czasami dojść może do całkowitego odejścia od głównego konceptu na rzec beztroskiej rytmiki („The artist is absent”). Najjaśniejszymi punktami pozostają jednak wspaniałe piosenki, jak choćby najdłuższa, wyposażona w interesujący perkusyjny wzór, „All night long”.

Norweżka serio traktuje format albumu. Konstruuje go z myślą o całości. Docenią go osoby poświęcające czas i głębiej wchodzące w stan słuchania. I choć brzmią te zdania poważnie, to sporo poczucia humoru znajdziecie na płycie. Choćby w tytułach dwóch końcowych utworów: prostym „A ballad” oraz wszystko mówiącym „I want the end to sound like this”. Zasadniczo Jenny Hval nie nagrywa płyt słabych. Wszystkie noszą oryginalne szaty. Nie inaczej jest w przypadku tej. Choć dla mnie „Iris Silver Mist” nie przeskakuje „The Practice of Love” czy „Classic Objects”.

4AD | 2025


Bandcamp: https://jennyhval.bandcamp.com/album/iris-silver-mist
FB: https://www.facebook.com/jennyhval
FB 4AD: https://www.facebook.com/fourad


 

Artykuł Jenny Hval – Iris Silver Mist pochodzi z serwisu Nowamuzyka.pl.