Hiszpanie rozpisują się o bohaterze Legii. Tak go nazwali. Wow!
Była 108. minuta meczu Legia - Molde, w pole karne wpadł Marc Gual i posłał odważny strzał po ziemi. Piłka nieoczekiwanie przeszła między nogami bramkarza i wpadła do siatki. W tych niebywałych okolicznościach napastnik, który ostatnio nie grzeszył skutecznością, zapewnił Legii awans do ćwierćfinału Ligi Konferencji. O jego wyczynie piszą już nawet Hiszpanie. Aż trudno uwierzyć, jak go nazwali.

