Blade sĚwiatĹo morza / Dziadku, wiejemy!
Sporo obiecywaĹem sobie po filmie Olgi Chajdas, bo trzeba przyznaÄ, Ĺźe "Dziadku, wiejemy!" w zwiastunach zapowiadaĹo siÄ na produkcjÄ dynamicznÄ
, zabawnÄ
i tak po ludzku fajnÄ
. A Ĺźe zupeĹnie niedawno w recenzji "Oskarz, Patki i ZĹota BaĹtyku" przekonywaĹem, Ĺźe polskie kino familijne ma siÄ bardzo dobrze, miaĹem nadziejÄ, Ĺźe oto zyskam kolejny dowĂłd na poparcie tej tezy. No cóş, nie do koĹca siÄ
Sporo obiecywaĹem sobie po filmie Olgi Chajdas, bo trzeba przyznaÄ, Ĺźe "Dziadku, wiejemy!" w zwiastunach zapowiadaĹo siÄ na produkcjÄ dynamicznÄ
, zabawnÄ
i tak po ludzku fajnÄ
. A Ĺźe zupeĹnie niedawno w recenzji "Oskarz, Patki i ZĹota BaĹtyku" przekonywaĹem, Ĺźe polskie kino familijne ma siÄ bardzo dobrze, miaĹem nadziejÄ, Ĺźe oto zyskam kolejny dowĂłd na poparcie tej tezy. No cóş, nie do koĹca siÄ udaĹo, bo choÄ w filmie Chajdas niby wszystko siÄ zgadza â jest i przygoda, i porzÄ
dna obsada, i doĹwiadczona ekipa â zbyt wiele rzeczy w nim nie gra, by "Dziadku, wiejemy!" mogĹo staÄ siÄ klasykiem polskiego kina familijnego. Zanim wspomnÄ o tym, co nie gra, napiszÄ kilka sĹĂłw o fabule, bo ta jest caĹkiem nieĹşle rozpisana i stanowi jeden z mocniejszych elementĂłw filmu. GĹĂłwnymi bohaterami "Dziadku, wiejemy!" jest Jagoda (Anna Nowak), czÄsto uciekajÄ
ca w Ĺwiat wyobraĹşni nastolatka o doĹÄ burzliwej naturze, oraz jej dziadek Jeremi (Jan Peszek), jegomoĹÄ niezwykle jak na swĂłj wiek aktywny, bÄdÄ
cy dla swej wnuczki najlepszym kompanem i nieustajÄ
cÄ
inspiracjÄ
. Poznajemy ich w momencie, w ktĂłrym dziadkowi grozi skierowanie do placĂłwki dla pacjentĂłw z problemami natury mentalnej, a Ĺźe Jeremi nie chce zgodziÄ siÄ na zamieszkanie w domu swej cĂłrki Marty (Agnieszka Grochowska), Jagoda postanawia "wykraĹÄ" dziadka z domu spokojnej staroĹci i wyruszyÄ ze swym najlepszym kumplem na wyprawÄ. DokÄ
d? Tego dziewczyna jeszcze nie wie, ale jest przekonana, Ĺźe dziadek przemierzyĹ Ĺwiat wzdĹuĹź i wszerz jako kapitan statku, wiÄc na pewno coĹ wymyĹli, prawda? Na tym etapie "Dziadku, wiejemy!" skĹada sporÄ
obietnicÄ: obietnicÄ przygody. Nie ma tu co prawda mapy skarbu ani elementĂłw magicznych, ktĂłrych szukaliby bohaterowie, ale punktem wyjĹcia filmu Olgi Chajdas jest jednak wyprawa w nieznane, w dodatku w tajemnicy i wbrew woli rodzicĂłw Jagody i opiekunĂłw Jeremiego. Zanosi siÄ wiÄc na "bÄdzie siÄ dziaĹo"; Ĺźe szalony dziadek i gniewna wnuczka wpadnÄ
w nie lada tarapaty, a na swej drodze napotkajÄ
fantastyczne postacie, ktĂłre ubarwiÄ
i wzbogacÄ
ich przygodÄ. I rzeczywiĹcie: sÄ
tarapaty, sÄ
i barwne postacie pojawiajÄ
ce siÄ na drodze bohaterĂłw, ale wszystko to okazuje siÄ jakieĹ "niedopieczone", na póŠgwizdka, jak gdyby twĂłrcy uznali, Ĺźe mĹoda widownia zadowoli siÄ byle czym. JeĹli wiÄc bohaterĂłw ktoĹ Ĺciga, to w şóĹwim tempie; jeĹli pojawia siÄ zagroĹźenie, to raczej takie, Ĺźe Jagoda i Jeremi padnÄ
z nudĂłwm, niĹź Ĺźe ktoĹ autentycznie moĹźe zrobiÄ im krzywdÄ. "Dziadku, wiejemy!" to jak Kino Nowej Przygody na zaciÄ
gniÄtym hamulcu rÄcznym, a zamiast artefaktĂłw pokroju Arki Przeznaczenia mamy tajemnicze "ĹwiatĹo morza", ktĂłre Ĺwieci tu wyjÄ
tkowo blado. Film Olgi Chajdas idzie znanym dla kina familijnego obsadowym tropem: znane i szanowane nazwiska jako doroĹli bohaterowie (dla rodzicĂłw) plus nowe twarze jako postacie dzieciÄce / nastoletnie, z ktĂłrymi identyfikowaÄ siÄ moĹźe mĹoda widownia. I ta mieszanka sprawdza siÄ dobrze, tak jak wczeĹniej dziaĹo siÄ to choÄby we wspomnianym "Oskarze, Patce i ZĹocie BaĹtyku"Â czy dwĂłch czÄĹciach "Za duĹźego na bajki". Zgrzyta jednak to, co powinno napÄdzaÄ relacjÄ buntowniczej wnuczki i jej szalonego dziadka: dialogi. Jagoda wiele ze swych kwestii wypowiada przez zaciĹniÄte zÄby, a jej rozmowy z Jeremim prawie wcale nie majÄ
w sobie tak poĹźÄ
danego w kinie familijnym humoru i luzu. To wielka szkoda, bo sam wielokrotnie wychodziĹem z seansĂłw podobnych produkcji, sĹuchajÄ
c swej kilkuletniej cĂłrki cytujÄ
cej co zabawniejsze dialogi. Tym razem niestety niespecjalnie byĹo co przywoĹywaÄ â owszem, kilkukrotnie uĹmiechnÄ
Ĺem siÄ podczas seansu, ale nie przypominam sobie Ĺźadnych salw Ĺmiechu na sali. A to chyba najbardziej druzgocÄ
ca recenzja dla filmu, ktĂłry ma nie tylko wzruszaÄ (co w "Dziadku, wiejemy!" udaje siÄ caĹkiem nieĹşle), ale i bawiÄ. SÄ
tu sceny i postacie wywoĹujÄ
ce autentyczny cringe (kierowczyni TIR-a podrywajÄ
ca policjantkÄ, para "zbirĂłw" niczym z wczesnych komedii lat 90.), jest teĹź niewykorzystany potencjaĹ, zwĹaszcza na polu animacji, ktĂłra pojawia siÄ tu stanowczo zbyt rzadko, a i to w dalece powtarzalny i nieatrakcyjny sposĂłb. Po obejrzeniu zwiastuna spodziewaĹem siÄ, Ĺźe elementy animowane bÄdÄ
waĹźnym elementem podróşy bohaterki, zarĂłwno w wymiarze dosĹownym, jak i tym bardziej umownym â psychologicznym. Trzeba oczywiĹcie pochwaliÄ twĂłrcĂłw "Dziadku, wiejemy!" za odwagÄ w ĹÄ
czeniu róşnych form filmowych, ale nie mogÄ oprzeÄ siÄ wraĹźeniu, Ĺźe wprowadzenie animacji do filmu aktorskiego odbyĹo siÄ tu jak wszystko inne: na póŠgwizdka. Zatem z zapowiadajÄ
cej siÄ na widowiskowÄ
komedii przygodowej o róşnicach pokoleniowych zostaĹa bardzo Ĺadnie nakrÄcona, wzbogacona ĹwietnÄ
muzykÄ
Smolika produkcja, od ktĂłrej mĹodzi widzowie zapewne siÄ odbijÄ
. Nie ma tu bowiem doĹÄ charyzmy i pazura, aby wspomniane wczeĹniej "ĹwiatĹo morza" rozbĹysĹo peĹnym blaskiem.