„Będę oczekiwał, że pod tym projektem znajdą się podpisy wszystkich, którzy zasiadają w Sejmie”. Hołownia o zakazie smartfonów w szkołach
- To nie jest niczym nowym, takie rzeczy dzieją się na świecie. W Luksemburgu w tej chwili wprowadzana jest regulacja zabraniająca od Wielkanocy smartfonów w szkołach do 11 roku życia. Są takie kraje, jak Francja, która zabanowała już to w 2018 roku w całości. W Austrii od 1 maja pełny zakaz. Na Łotwie od 31 maja ban do 6 klasy - powiedział Szymon Hołownia w Sejmie, podczas spotkania poświęconego pracom nad ustawą zakazującą używania smartfonów w szkołach podstawowych. „Tutaj potrzeba zadziałać ostro i zdecydowanie” - Ja uważam, że tutaj potrzeba zadziałać ostro, zdecydowanie. […] Moim zdaniem liczenie na to, że „a może rodzice”, „a może szkoła” - nie jesteśmy w tym miejscu. […] Z jakichś powodów zabanowaliśmy alkohol w szkole, narkotyki, możliwość przychodzenia z nożami do szkoły. Dzisiaj, z tego co widzimy, czujemy i wiemy, smartfon może być narzędziem absolutnie fantastycznym, jeśli chodzi o danie możliwości poszerzania wiedzy o świecie […], ale może być też, zwłaszcza w przypadku osoby o kształtującej się dopiero wiedzy o relacjach między ludźmi […], śmiertelnie niebezpiecznym narzędziem - wskazał. „Nie zadowoli mnie to, że pod tym projektem podpisze się tylko moje ugrupowanie” - Niezależnie od tego, jak się te wybory [prezydenckie] potoczą, ja nie zamierzam tego tematu odpuścić i ten projekt ustawy zostanie złożony, […] niezależnie od tego, czy będę go składał czy proponował jako marszałek Sejmu, kandydat na prezydenta, prezydent czy Szymon Hołownia - oświadczył kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta. Jak zaznaczył: - Zależy mi na tym, żeby od samego początku był wypracowany z ekspertami, w jak najszerszej rozmowie politycznej […]. Ja będę oczekiwał, że pod tym projektem znajdą się podpisy wszystkich, którzy w Sejmie zasiadają. Nie zadowoli mnie to, że podpisze się pod tym moje ugrupowanie. - Nawet jeżeli moje ugrupowanie polityczne będzie miało wystarczającą liczbę podpisów, żeby ten projekt złożyć, on nie zostanie złożony. Zostanie złożony wtedy, jeżeli się okaże, że mamy przestrzeń do tego, żeby o tym w Sejmie rozmawiać tak, żeby zbliżyć się do jakiejś zgody w tym obszarze - podkreślił.

- To nie jest niczym nowym, takie rzeczy dzieją się na świecie. W Luksemburgu w tej chwili wprowadzana jest regulacja zabraniająca od Wielkanocy smartfonów w szkołach do 11 roku życia. Są takie kraje, jak Francja, która zabanowała już to w 2018 roku w całości. W Austrii od 1 maja pełny zakaz. Na Łotwie od 31 maja ban do 6 klasy - powiedział Szymon Hołownia w Sejmie, podczas spotkania poświęconego pracom nad ustawą zakazującą używania smartfonów w szkołach podstawowych.
„Tutaj potrzeba zadziałać ostro i zdecydowanie”
- Ja uważam, że tutaj potrzeba zadziałać ostro, zdecydowanie. […] Moim zdaniem liczenie na to, że „a może rodzice”, „a może szkoła” - nie jesteśmy w tym miejscu. […] Z jakichś powodów zabanowaliśmy alkohol w szkole, narkotyki, możliwość przychodzenia z nożami do szkoły. Dzisiaj, z tego co widzimy, czujemy i wiemy, smartfon może być narzędziem absolutnie fantastycznym, jeśli chodzi o danie możliwości poszerzania wiedzy o świecie […], ale może być też, zwłaszcza w przypadku osoby o kształtującej się dopiero wiedzy o relacjach między ludźmi […], śmiertelnie niebezpiecznym narzędziem - wskazał.
„Nie zadowoli mnie to, że pod tym projektem podpisze się tylko moje ugrupowanie”
- Niezależnie od tego, jak się te wybory [prezydenckie] potoczą, ja nie zamierzam tego tematu odpuścić i ten projekt ustawy zostanie złożony, […] niezależnie od tego, czy będę go składał czy proponował jako marszałek Sejmu, kandydat na prezydenta, prezydent czy Szymon Hołownia - oświadczył kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta.
Jak zaznaczył: - Zależy mi na tym, żeby od samego początku był wypracowany z ekspertami, w jak najszerszej rozmowie politycznej […]. Ja będę oczekiwał, że pod tym projektem znajdą się podpisy wszystkich, którzy w Sejmie zasiadają. Nie zadowoli mnie to, że podpisze się pod tym moje ugrupowanie.
- Nawet jeżeli moje ugrupowanie polityczne będzie miało wystarczającą liczbę podpisów, żeby ten projekt złożyć, on nie zostanie złożony. Zostanie złożony wtedy, jeżeli się okaże, że mamy przestrzeń do tego, żeby o tym w Sejmie rozmawiać tak, żeby zbliżyć się do jakiejś zgody w tym obszarze - podkreślił.