Anita Sowińska, wiceminister klimatu i środowiska nt. ustawy o ROP: Chcemy znaleźć równowagę pomiędzy interesami przedsiębiorców i samorządów [WYWIAD]
Anita Sowińska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska zapowiada w rozmowie z naszym portalem, że resort jest otwarty na ewentualne uwagi ze strony producentów i handlu wobec ustawy o Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta. Zaznacza jednak, że musi godzić interesy kilku stron i przede wszystkim dbać o interes państwa. Nie wyklucza też zmian w ustawie o systemie kaucyjnym.
![Anita Sowińska, wiceminister klimatu i środowiska nt. ustawy o ROP: Chcemy znaleźć równowagę pomiędzy interesami przedsiębiorców i samorządów [WYWIAD]](https://static.wiadomoscihandlowe.pl/images/2025/03/26/578352.webp?#)
Gdzie obecnie jesteśmy z ustawą o Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP)?
W końcówce przygotowań Oceny Skutków Regulacji. W tej chwili trwają wewnętrzne prace między departamentami. Jeszcze w marcu chcemy przesłać te propozycje do zespołu programowania prac rządu. Oczywiście będą też konsultacje międzyresortowe. To normalny proces, któremu podlega każda zmiana przepisów.
Jakie są główne założenia projektu?
Bazujemy na tym, co już jest i dobrze funkcjonuje, czyli gospodarce komunalnej organizowanej przez gminy. Teraz naszym zadaniem jest zapewnienie właściwej synergii tego systemu z rozszerzoną odpowiedzialnością producenta na opakowania. Zamierzamy oprzeć system na Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej jako administratorze. To jest instytucja, która ma doświadczenie w zarządzaniu zarówno pieniędzmi, jak i ochroną środowiska. Główne założenie jest takie, by opłaty opakowaniowe dla wprowadzających były naliczane - zgodnie z dyrektywą opakowaniową, a także z rozporządzeniem PPWR - w zależności od użytego materiału lub grupy produktów.
Przedsiębiorcy, tak jak do tej pory, będą raportować swoje ilości wprowadzonych opakowań do BDO. Później, na podstawie tych danych naliczane będą opłaty, które wpłyną do urzędów marszałkowskich. Warto pamiętać, że urzędy marszałkowskie już teraz pobierają opłaty recyklingowe za torebki foliowe, czy opłaty za jednorazowe opakowania na żywność. Następnie pieniądze będą przekazywane na wyznaczony rachunek NFOŚiGW. Co istotne, pieniądze będą znaczone, czyli będzie można je wydać wyłącznie na gospodarowanie odpadami opakowaniowymi.
Założenie jest takie, by Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej podpisywał umowy ze wszystkimi potencjalnymi beneficjentami, czyli również z gminami, które otrzymają zwrot kosztów za odbiór komunalnych odpadów opakowaniowych.
Skąd pomysł oparcia systemu na Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej? Producenci żywności twierdzą, że państwowy monopol będzie kompletnie nieefektywny, a jeżeli nie uda się zrealizować odpowiednich poziomów zbiórki odpadów, nie będzie można ustalić winnego. Może warto było pójść śladem systemu kaucyjnego i prywatnych operatorów?
Mieliśmy w ministerstwie bardzo dużo dyskusji na ten temat. Chcemy znaleźć równowagę pomiędzy interesami przedsiębiorców i samorządów, a także organizacji społecznych i instytucji. Porównaliśmy te dwa modele i ten oparty na Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej jest naszym zdaniem bezpieczniejszy, ale też w większym stopniu przyczyni się do realizacji celów. Zależy nam na osiągnięciu dobrego efektu, jeżeli chodzi o ekomodulację produktów, ale też zmotywowaniu samorządów do osiągania lepszych celów recyklingu. Uważamy, że ten model jest lepszy i wprowadza równowagę między wszystkimi stronami. To dobra propozycja i mam nadzieję, że znajdzie poparcie, bo wszyscy czekamy na ROP.
Czy na którymś etapie prac nad tym projektem jest szansa na poprawkę, która da wprowadzającym większy wpływ na cały ten proces dystrybucji środków do samorządów?
Jesteśmy otwarci na uwagi w czasie konsultacji i będziemy je analizować. Przypominam jednak, że dyrektywa 2018/851 mówi wyraźnie, że państwa członkowskie mają zapewnić regularny dialog pomiędzy interesariuszami i w tym celu powołamy Radę Dialogu, która będzie partycypowała w procesie decyzyjnym.
Jako państwo jesteśmy odpowiedzialni za efekty, więc na cały proces wdrażania ROP-u trzeba spojrzeć z punktu widzenia interesów państwa. Od początku komunikowaliśmy, że chcemy mieć wpływ na to, jak będą ustanawiane opłaty opakowaniowe, tak aby motywować przedsiębiorców do ekoprojektowania. Nie widzę też potrzeby, aby przedsiębiorcy kontrolowali samorządy, bo to jest rola państwa.
Od jakich konkretnie czynników będzie zależała wysokość opłat z tytułu ROP?
Te kryteria wynikają wprost z rozporządzenia PPWR, na którym będziemy się opierać. Chcemy bazować na tych normach, które zostały już określone. Oczywiście podstawą jest materiał, z którego wykonano opakowanie. Koszt, który poniesie przedsiębiorca, będzie również zależny w szczególności od tego, czy dany materiał odpadowy jest opłacalny w sprzedaży. Producent ponosi koszt netto, czyli koszt pomniejszony o wartość materiału. Można sobie wyobrazić, że w przypadku materiałów, których wartość rynkowa jest większa, finalny koszt opłaty powinien być mniejszy. Wraz z rozwojem systemu kryteria te będą podlegały doszczegółowieniu.
Jak regulacje, o których rozmawiamy, wpłyną na rynek opakowań w Polsce? Czy istnieje szansa na to, że część opakowań wypadnie z rynku, bo opłata ROP będzie zbyt wysoka? Czy ekoprojektowanie ma szansę wejść na rynek na pełną skalę?
Ta kwestia zostanie uregulowana za pomocą dwóch narzędzi - opłat z tytułu ROP, a także rozporządzenia PPWR ze stycznia tego roku. Mówi ono, że niektóre opakowania będą musiały być z czasem wycofane. Ponadto po raz pierwszy pojawia się w prawodawstwie unijnym pojęcie opłacalności recyklingu. Już nie wystarczy napisać na opakowaniu, że coś jest zdatne do recyklingu, tylko trzeba wykazać, że ono rzeczywiście nadaje się do recyklingu ekonomicznego. Potencjalne wycofywanie pewnych grup opakowań będzie wynikało bardziej z PPWR – np. małych opakowań spotykanych w hotelach - niż z ROP-u. Ten drugi będzie jednak wzmacniał pewne mechanizmy.
Kiedy może pojawić się projekt ustawy o ROP?
Pracujemy nad tym bardzo intensywnie, jednak na razie nie chciałabym mówić o konkretnych terminach. Nie wszystko zależy od Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Chcemy jednak, by ta ustawa została przyjęta przed końcem roku.
System kaucyjny to temat zamknięty, czy w przyszłym roku będziecie państwo chcieli pracować nad zmianami?
Nie przewidujemy zmian w tym roku. W przyszłości chcielibyśmy wzmocnić rolę opakowań szklanych wielokrotnego użytku, z możliwością ustandaryzowania. Być może zastanowimy się też nad włączeniem szkła jednorazowego użytku do systemu kaucyjnego, ale musi to wynikać z konsultacji.
Czyli słynne “małpki” mogłyby ostatecznie wejść do systemu kaucyjnego?
Już wcześniej pojawiało się sporo głosów, że należy włączyć “małpki” do systemu kaucyjnego. Jesteśmy jeszcze przed pogłębioną dyskusją na ten temat.
To, co chcemy w najbliższym czasie zrobić w otoczeniu systemu kaucyjnego, to przede wszystkim edukacja. Przygotowujemy się do kampanii medialnej, tworzona jest dedykowana strona internetowa, która ma być uruchomiona w marcu. Spotykamy się także z operatorami systemu, aby koordynować działania, a także zrozumieć ich problemy i wyzwania.
Październik to realna data startu systemu kaucyjnego, czy może jednak warto poczekać na rozwiązanie kwestii ROP-u i wdrożenie obu systemów razem?
Nie przewiduję zmiany czasu wejścia w życie systemu kaucyjnego, termin pierwszy października jest zapisany w ustawie. Tego chcą też sami konsumenci, a w sklepach pojawiają się zwrotomaty. Oczywiście butelki i puszki można też będzie zbierać ręcznie, ale automaty są coraz bardziej widoczne, a to oznacza, że przedsiębiorcy zainwestowali już spore środki w to, żeby system kaucyjny w końcu zaczął działać.
Obecny rok miał być czasem “rozruchu” systemu kaucyjnego, czemu miała sprzyjać niska opłata produktowa za niezebrane opakowania. System może jednak zacząć działać tuż przed końcem roku, a prawdziwy rozruch nastąpi w ciągu kolejnych 12 miesięcy, gdy opłata produktowa będzie dziesięciokrotnie wyższa. Czy to będzie duże wyzwanie dla producentów?
Rzeczywiście pierwotnie naszym zamiarem był start systemu od 1 stycznia tego roku i stopniowe jego wdrażanie. Było jednak wiele głosów, żeby jednak nie wdrażać go stopniowo, tylko jednym pociągnięciem i tak też się stało. Spodziewamy się, że od 1 października większość wytwórców wejdzie w ten system. W przyszłym roku opłata będzie wyższa i ma być po prostu bardziej motywująca, ale to nie jest stawka docelowa. Ta będzie obowiązywać od 2027 roku.
Mały i średni handel twierdzi, że konsument wybierze wygodę i będzie oddawał butelki w większych sklepach sieciowych. Staną tam recyklomaty, w których zwrot jest szybki i prosty, w przeciwieństwie do zbiórki ręcznej, którą najprawdopodobniej będą prowadzić małe sklepy. Czy ministerstwo ma pomysł, jak pokierować tym strumieniem konsumentów?
Z tego, co słyszymy, operatorzy są bardzo zainteresowani współpracą z małymi sklepami. Dzięki zmianom w ustawie mogą podpisywać umowy w uproszczony sposób, także w formie online. Zachęcam przede wszystkim do kontaktu z operatorami. Klienci docenią to, że w danym sklepie można zwrócić butelki w takiej czy innej formie.
Nad jakimi regulacjami dotyczącymi handlu i szerzej branży spożywczej toczą się obecnie prace w ministerstwie, ewentualnie na poziomie unijnym? Na jakie wyzwania legislacyjne branża musi być gotowa?
Wyzwań jest sporo. Będziemy się koncentrować na tym, co już jest i doskonaleniu tego, co już rozpoczęliśmy - skutecznym wdrożeniu ROP-u oraz systemu kaucyjnego, a także dyrektywy single use plastic, w której przypadku jest trochę do poprawy. Docierają do nas głosy, że przedsiębiorcy mają wątpliwości co do definicji wielokrotności użytku danego opakowania i to zagadnienie wymaga naszej uwagi.